piątek, 31 lipca 2015

Apis – Inspiration – Ultra-odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego i masłem karite :)

Balsamy i masła do ciała, to wspaniałe przyjemności dnia codziennego, których zdecydowanie nie można sobie odmawiać. Jestem wielką miłośniczką naturalnych mazidełek, zarówno tych gotowych, jak i wykonanych samodzielne w zaciszu domowym. Ostatnio zachwyciło mnie Ultra-odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego i masłem karite, bydgoskiej firmy Apis Natural Cosmetics, pachnie bowiem bosko, delikatnie, to świeża, relaksująca woń, dodatkowo masło ma ładny skład. 


Masełko otrzymujemy w praktycznym, dużym, białym opakowaniu (200 g) z przyjemnymi morskimi grafikami, w brązowych odcieniach, charakterystycznych dla serii, które korespondują ze składem kosmetyku. Lubię tego typu opakowania, ponieważ w przypadku właśnie maseł czy balsamów, łatwo wówczas wydobywamy je i zawsze doskonale wiemy ile produktu nam jeszcze pozostało. Na opakowaniu, zapoznać się możemy z informacjami odnośnie właściwości masła, sposobie użycia, producenta oraz świetnego składu kosmetyku. Na opakowaniu widnieje również piękny znaczek króliczka. Podstawą balsamu jest masło shea (karite), o którym pisałam już na blogu wiele, wiele razy, ponieważ jest to słynny, cudowny, całkowicie naturalny składnik wielu świetnych produktów. Masło shea inaczej masło Karite, głęboko nawilża, natłuszcza, wygładza skórę, odżywia ją, ma mnóstwo fantastycznych właściwości, zawiera witaminę A, E i F, poprawia elastyczność skóry, regeneruje ją, łagodzi podrażnienia i koi. Masło zawiera również oliwę z oliwek, olej z nasion słonecznika, silnie nawilżający, olej babassu, oleje wygładzają skórę, genialnie chronią ją, to bogactwo witaminy E (witaminy młodości). Oleje wykazują również działanie przeciwstarzeniowe i odbudowujące, w połączeniu z masłem shea, to prawdziwy eliksir młodości i pięknej, gładkiej skóry. Masło wzbogacono także o sól morską, ekstrakt z mango, ekstrakt ryżowy, proteiny mleka i mikkę.  

 
Masełko dedykowane jest do każdego typu skóry, nie podrażnia, nie uczula. Jest to idealny kosmetyk na lato, dlaczego? Ponieważ zawiera piękne bardzo, bardzo malutkie, złote drobinki, właściwie niewidoczne na pierwszy rzut oka, ale fantastycznie rozświetlające skórę, ja jestem typowym bladziochem, stroniącym od słońca, ale myślę, że na nawet lekko opalonej skórze, da przecudny efekt, moją jasną skórę pięknie rozświetla. Ma treściwą, maślaną, lecz bardzo lekką konsystencję w odcieniu ciemnego ecru, która ładnie rozprowadza się po skórze. Zapach, o którym już pisałam na początku, absolutnie wspaniały, luksusowy, pozostaje na naszej skórze jeszcze długi czas po aplikacji.


Kosmetyk jest bardzo wydajny, po kąpieli, aplikuję go na całe ciało, odżywia i wygładza skórę. Sprawdzi się przy każdym typie skóry, również przy skórach bardzo suchych, odwodnionych, ale również normalnych i tłustych. Masło wspaniale nawilża, otulając skórę eleganckim, świeżym zapachem, dostępne jest w sklepie Apis, zdecydowanie mam ochotę na inne kosmetyki z tej serii. 


Lubicie masła do ciała? Macie swoje ulubione typy w tym temacie?  :)

czwartek, 30 lipca 2015

Biolaven – Żel myjący do ciała z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym :)

Znacie woń dojrzałych, czarnych winogron? Piękna, głęboka, orzeźwiająca, tak właśnie pachnie Żel myjący do ciała z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym, polskiej marki Biolaven, której producentem jest wspaniała firma Sylveco, produkująca cudowne, ziołowe, naturalne kosmetyki. Biolaven Organic, to świetna linia naturalnych produktów, która bazuje na oleju z pestek winogron i olejku lawendowym :)
 
 
 Żel Biolaven, otrzymujemy w białej, poręcznej, smukłej i praktycznej butelce (aż 300 ml) z czarną nakrętką zamykaną na klik. Jest to najlepsze rozwiązanie w przypadku tego typu produktów częstego stosowania, żel wydobywa się bez problemu, przy czym mamy kontrolę nad ilością, jaką chcemy aplikować. Schludne, bardzo estetyczne grafiki i cały design, zdobiący markę kosmetyków Biolaven, skradł mi serce od razu, gdy je zobaczyłam. Przejrzysty i czysty layout w odcieniach lawendy i zieleni, uprzyjemnia niewątpliwie wizualny odbiór produktu i ozdabia łazienkę. U dołu butelki znajduje się informacja o terminie przydatności użycia produktu, na opakowaniu zaś odnajdziemy także informacje dotyczące kosmetyku, jego właściwości, stosowania, producenta oraz oczywiście świetny skład żelu.
 
 
 Nawilżający i relaksujący żel, bazuje na charakterystycznym dla serii oleju z pestek winogron, który sprawia, że skóra jest miękka, czysta i odżywiona, chroni także skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Olej z pestek winogron, to bogactwo witaminy młodości – witaminy E, która działa przeciwstarzeniowo, koi, pielęgnuje, wygładza, poprawia stan skóry, odżywia ją i nawilża. Żel zawiera także olejek z lawendy, pozyskiwany z kwiatów i łodygi tejże rośliny, wzmacnia on, stymuluje skórę do odbudowy i pięknie odświeża. Prócz składu, kolejnym, wielkim atutem żelu, jest wspomniany już przeze mnie, jego boski zapach, to woń niesamowicie świeża, winogronowa, zapach bardzo uzależniający, woń pozostaje na skórze po kąpieli. Kosmetyk ma żelową, lekką, przezroczystą konsystencję, pieni się kremowo i nie podrażnia, dzięki tak wspaniałym komponentom, jest delikatny i naturalny, sprawdzi się także u osób, które posiadają skórę wrażliwą, skłonną do podrażnień, bowiem w składzie znajdują się bardzo delikatne, składniki myjące.
 
 
Oczyszcza doskonale, skóra po kąpieli z nim, jest odżywiona, miękka, zrelaksowana. Jest to jeden z lepszych żeli do kąpieli, jakie miałam okazję stosować, ładny skład, świetny zapach i eleganckie opakowanie, można go zakupić w sklepie Biolaven, gdzie dostępne są wszystkie kosmetyki tejże marki.  
 
 
Znacie już Biolaven? Jakie żele należą do Waszych letnich ulubieńców? :)

środa, 29 lipca 2015

Fitomed – Mleczko ziołowe Lukrecja i szałwia – nawilżająco-oczyszczające, naturalne mleczko do demakijażu :)

Kosmetyki Fitomed, znałam już od kilku lat, jedynie wirtualnie, z blogów, miałam przeogromną ochotę wypróbować produkty tej polskiej firmy, bowiem kocham ziołowe kosmetyki na zabój, moje jedno z kosmetycznych marzeń, spełnił sklep Blisko Natury, od którego właśnie przybyło do mnie dzisiejsze cudeńko - Mleczko ziołowe Lukrecja i szałwia – nawilżająco-oczyszczające, naturalne mleczko do demakijażu :)
 
 
 Zdaję sobie sprawę, że jako fanka mleczek do demakijażu, jestem w mniejszości, ponieważ większość z nas, makijaż woli zmywać płynem micelarnym, który też uwielbiam (wkrótce post o moich ulubionych micelach), bądź innymi specyfikami dwufazowymi, tudzież olejami, ja od zawsze makijaż zmywam mleczkiem i dobrze mi z tym, czasem micel nie radzi sobie bowiem z moimi, często dość mocnymi makijażami, więc tym bardziej ucieszył mnie fakt, że owe mleczko spełniło wzorowo swą funkcję. Mleczko ziołowe Lukrecja i szałwia, mieszka w poręcznej, uroczej, przezroczystej buteleczce (200 ml) z białą nakrętką, zamykaną na klik, co jest naprawdę dobrym rozwiązaniem, przy aplikacji tego typu produktów codziennego użytku, bardzo wygodnie wydobywa się produkt na płatek, a zamknięcie działa bez zarzutu. Schludna i estetyczna grafika z koszyczkiem ziołowym, zdobi opakowanie, z którego dowiadujemy się także o przyjemnym składzie mleczka, właściwościach składników i producencie.
 
 
Mleczko nie uczula, nie odczuwam żadnego pieczenia w okolicach oczu, co często zdarza się przy tradycyjnych, drogeryjnych mleczkach. Jest przeznaczone do każdego typu cery, przy mojej mieszanej, w kierunku suchej sprawdza się doskonale, dokładnie zmywa makijaż (także ten wodoodporny) i wszelkie inne zanieczyszczenia. Mleczko zawiera przede wszystkim wyciągi z lukrecji (która nawilża, łagodzi podrażnienia, działa przeciwbakteryjnie, a jej bogate substancje czynne dobrze przenikają przez naskórek) i szałwii, składnika, który  oczyszcza i wzmacnia. Dodatkowo wzbogacono je o olej z pestek winogron, opóźniający procesy starzenia.
 
  
 To polski, wspaniały produkt, bez parabenów. Mleczko koi, chroni i oczyszcza doskonale skórę. Ma mleczną, treściwą konsystencję w kolorze jaśniutkiego ecru i bardzo przyjemny, nieco ziołowy, higieniczny zapach. Uwielbiam zmywać nim makijaż, jest miłe w aplikacji i zawiera wspaniałe dla skóry komponenty, na pewno będę mu wierna i zdecydowanie mam ochotę na inne, ziołowe kosmetyki Fitomed. Mleczko jest dostępne w świetnym sklepie Blisko Natury, gdzie znaleźć można wiele innych, świetnych produktów do demakijażu :)
 
 
 Znacie ziołowe, naturalne mleczka do demakijażu? Lubicie mleczka, czy wolicie jednak płyny micelarne? :)
 

wtorek, 28 lipca 2015

Apis – Seria Optima – Minerały z Morza Martwego, zielona herbata i jaśmin :)

Serię Optima – Minerały z Morza Martwego, zielona herbata i jaśmin, bydgoskiej firmy Apis Natural Cosmetics, poznałam już bardzo dobrze, bowiem ukończyłam niedawno już piąty kosmetyk z tej świetnej linii (cała seria, zawiera siedem kosmetyków), postanowiłam więc podsumować te produkty i zgromadzić wszystkie ich recenzje. Seria Optima – Minerały z Morza Martwego, zielona herbata i jaśmin, to kosmetyki oczyszczająco - relaksujące, a jednocześnie witalizujące i kojące. Zawarte w nich minerały z Morza Martwego są jednym z najcenniejszych minerałów na świecie. Będąc bogatym źródłem mikro i makroelementów o wysokiej zawartości magnezu, wapnia, jodu, bromu, potasu, żelaza, potasu, bromu i jodu, działających prozdrowotnie, leczniczo,  posiadają niebywałe właściwości lecznicze i pielęgnacyjne. Minerały oczyszczają skórę, rewitalizują, wspomagając jej zdolność wydalania substancji toksycznych. Wszystkie kosmetyki z tej serii, zawierają także ekstrakty z jaśminu i zielonej herbaty, dzięki którym, prócz właściwości przeciwzapalnych, ochronnych i łagodzących, otrzymujemy przepiękny zapach, jest to woń cudownego, głębokiego jaśminu oraz rześkiej, świeżej, zielonej herbaty, zapach ten niewątpliwie umila chwile spędzone z tymi produktami. Są to oczywiście polskie kosmetyki nie testowane na zwierzętach.

Balsam do rąk z minerałami z Morza Martwego, zieloną herbata i jaśminem
Konsystencja balsamu jest kremowa i bardzo przyjemna, balsam szybko wchłania się w dłonie, pozostawiając na nich miłą, ochronną mgiełkę. Nie jest to bardzo tłusty film, na skórze jest lekka warstwa, która nawilża i otula skórę. Ten kosmetyk to idealne rozwiązanie także dla osób, które mają skłonności do przesuszania skóry dłoni, ponieważ doskonale zregeneruje on i odżywi nasze rączki. Ręce po jego aplikacji są miękkie, a skóra elastyczna i wygładzona. Pełna recenzja tu.


Relaksująca sól do kąpieli z minerałami z Morza Martwego, zieloną herbata i jaśminem
Gdy otwiera się sól, momentalnie czuć jej znakomitą woń. W kremie do rąk dominowała nuta jaśminu, tu zaś najbardziej wyczuwalny jest orzeźwiający i relaksujący aromat zielonej herbaty, który cały czas towarzyszy nam podczas kąpieli, zapach jest świetny, bardzo rześki. Jasno-zielone kryształki soli są malutkie, rozpuszczają się, dając lekko zielony odcień wodzie. Skóra po zastosowaniu soli, jest gładka i zdecydowanie bardziej miękka. Pełna recenzja tu.



Relaksujący żel z Minerałami z Morza Martwego, zieloną herbatą i jaśminem
Konsystencja żelu jest kremowo-perłowa, jest on bardzo, bardzo gęsty i niesamowicie wydajny. Myję nim całe ciało, uprzyjemnia kąpiel, stworzoną przez niego pianką. Nie przesusza mojej skóry, nie podrażnia, pozostawiając na skórze jaśminową nutkę zapachową. Pełna recenzja tu.


Oczyszczający peeling do ciała z minerałami z Morza Martwego, zieloną herbatą i jaśminem
W peelingu odnajdziemy ekstrakty z grejpfruta i bambusa, za złuszczanie martwego naskórka odpowiedzialna jest zaś lawa wulkaniczna, pobudzająca krążenie, wygładzająca, peelinguje ona genialnie, zatem jest to świetny zdzieraczek do całego ciała, który wygładza moją skórę, zmiękcza ją, nadaje zdrowy wygląd i wyrównuje jej koloryt. Pełna recenzja tu.



Jedwabiste mleczko do ciała z minerałami z Morza Martwego, zieloną herbatą i jaśminem
Zdecydowanie mój ulubieniec tej serii, ma piękną, mleczno-budyniową konsystencję, uelastycznia skórę, nadając jej pięknego zapachu, ładnie nawilża, mleczko jest idealnym kosmetykiem na lato, świeży i genialny produkt, który prócz typowych dla serii składników, zawiera ekstrakt z mimozy i alg morskich, dostępne jest tu.



Znacie te serię? Jakie produkty towarzyszą Wam latem? :)

poniedziałek, 27 lipca 2015

Khadi - Centella - Ajurwedyjski olejek przeciw rozstępom :)

Khadi, to firma, której kosmetyki skradły moje serce już wiele razy, na blogu pisałam o ich cudownym mydełku różanym oraz o świetnym szamponie z amlą, Ajurwedyjski olejek przeciw rozstępom, który przybył do mnie ze sklepu Cherry Beauty, również sprawdza się fantastycznie. Jak wiecie, jestem totalną maniaczką olejową, kocham naturalne oleje i nie wyobrażam sobie pielęgnacji twarzy, ciała i włosów bez olejów, których wspaniałe właściwości urodowe, doceniane są przez człowieka od zarania dziejów. Kocham olej z orzechów makadamia, olej arganowy, moimi ulubieńcami są też olej z pestek malin, olej łopianowy i olej rokitnikowy, ale często sięgam też po olej kokosowy, czy przeróżne mieszanki olejowe, które łączą w sobie miks wspaniałych olejów, będąc totalną bombą witaminową i odżywczą dla skóry :)
 
 
Centella - Ajurwedyjski olejek przeciw rozstępom Khadi, otrzymujemy w szklanej, uroczej, przezroczystej, poręcznej, malutkiej buteleczce (10 ml), z czarną nakrętką. Olejek wydobywamy za pomocą świetnego aplikatora, który po kropelce, pozwala na dokładną ilość, którą chcemy jednorazowo wykorzystać, olej nie wyleje się i jest dokładnie zabezpieczony. Na buteleczce widnieją krótkie informacje o kosmetyku i produkcji (wyprodukowano w Indiach). Dodatkowo całość opakowano w zgrabny kartonik w zielonych odcieniach, z którego zasięgnąć można dokładnych informacji o produkcie, jego właściwościach, poznać certyfikaty (posiada on restrykcyjny certyfikat BDIH) i oczywiście fenomenalny skład owego, olejowego cudeńka. Centella - Ajurwedyjski olejek przeciw rozstępom, składa się 100% z naturalnych, roślinnych komponentów. Olejek oczywiście nie jest testowany na zwierzętach, nie zawiera sztucznych dodatków, substancji zapachowych i barwiących. Khadi, to marka, której absolutnie każdy kosmetyk, kupuję w ciemno, bowiem produkty te oparte są na 100% naturalnych składnikach, ziołach, ekstraktach i certyfikowanych olejach, bazują na ajurwedyjskich, sprawdzonych starożytnych recepturach, są to kosmetyki free cruelty, fair trade, wolne od olejów mineralnych, syntetycznych dodatków.
 
 
Olejek przeciw rozstępom Khadi, to fantastyczna mieszanka olejów dla każdego typy skóry, szczególnie podatnej na rozstępy i inne niedoskonałości, regeneruje, uelastycznia skórę, odżywia i wzmacnia ją, działa silnie antyoksydacyjnie. Bazuje na oleju sezamowym (który wspaniale sprawdza się właśnie teraz, w okresie letnim, ponieważ posiada super właściwości przeciwsłoneczne), oleju migdałowym i oleju z otrąb ryżowych, które głęboko nawilżają skórę, oraz wspaniałym wyciągu z wąkrotki, mającej właściwości zapobiegające rozstępom, gojące blizny i podrażnienia, opóźniające starzenie się skóry, wygładzające i zmiękczające. Wyciąg z sida cordifolia i wetywerii pachnącej, mimozy i amli, silnie regenerują naskórek. Dodatkowo w składzie znajduje się olej mandarynkowy z olejem z gorzkiej pomarańczy i wyciąg z bazylii, działające również na rozstępy i przebarwienia, olej z nasion marchwi, chroni i goi skórę, olejek z nasion pszenicy, działa antybakteryjnie, całość wzbogaca witamina młodości – witamina E i drogocenny szafran. 
 
 
 Piękny i bogaty skład kosmetyku, przyznacie robi wielkie wrażenie. Stosuję go codziennie na noc, na skórę nóg, szczególnie na uda i brzuch, pięknie odżywia i nawilża, rano skóra jest ukojona i miękka. Ma on oleistą konsystencję i przepiękny, naturalny, ziołowy zapach, który uprzyjemnia jego aplikację, jest to woń nieco leśna. To idealny produkt na dla osób, które borykają się z rozstępami, ale też dla tych, które chcą im zapobiec, polecam go osobom, które intensywnie ćwiczą oraz dla przyszłych mam. Olejek jest wydajny, wystarczy parę kropel, by zaaplikować go na pożądane miejsca na ciele. Można go zakupić na Cherry Beauty, gdzie znajdziecie także inne świetne oleje, przy zakupach, koniecznie wpiszcie w formularzu CHERRYBELLE - otrzymacie wówczas 10% zniżki na cały asortyment sklepu :)
 

 
Znacie ten olejek? Macie jakieś sprawdzone produkty przeciw rozstępom? :)


piątek, 24 lipca 2015

Lily Lolo – Mineralny podkład – China Doll – Naturalny podkład mineralny SPF 15 :)

Podstawą perfekcyjnie wykonanego makijażu, jest podkład. To kosmetyk, bez którego wiele z nas, nie wyobraża już sobie codziennego upiększania swojej cery. Jak wiecie, od lat wybieram kosmetyki, które prócz dobrej jakości, składu, trwałości i wygody w stosowaniu, przyjazne będą również dla środowiska i zwierząt, dlatego w temacie podkładów, zdecydowanie skłaniam się, zwłaszcza teraz w ciepłe dni, wiosną i latem, ku podkładom mineralnym. Naturalne, mineralne kosmetyki do makijażu, to w Polsce wciąż jeszcze, zbyt mało, według mnie, znany temat. Oferta naturalnej kolorówki free cruelty, ku mojej również uciesze, wciąż powiększa się, a asortyment tych wspaniałych produktów, jest coraz lepiej dostępny. Jednym z liderów w tej dziedzinie, jest w Polsce firma Costasy, wyłączny dystrybutor wspaniałej, znanej, brytyjskiej marki Lily Lolo, od której właśnie przybyła do mnie przecudowna paczka, wybranych przeze mnie i specjalnie dobranych przez Costasy, wspaniałych kosmetyków do makijażu i pielęgnacji :)
 
 
Pisałam już o fantastycznych kosmetykach Lily Lolo, tu recenzja naturalnego kremu BB, tu zaś piękna szminka Passion Pink i świetny pędzel Super Kabuki, dziś – niesamowity Podkład mineralny w odcieniu China Doll. Kosmetyki mineralne Lily Lolo, produkowane są wyłącznie z naturalnych i mineralnych składników, nie zawierają sztucznych aromatów, parabenów, nanoczasteczek, substancji konserwujących, mają wzorowe składy, tak, jak wspomniałam, są to oczywiście kosmetyki free cruelty, nie testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji, jest to zdecydowanie prawdziwy, makijażowy skarb, a podkład mineralny spod ich skrzydeł, jest świetnym kosmetykiem, dającym idealny, naturalny efekt na mojej twarzy.
 
 
Podkład otrzymujemy w eleganckim, poręcznym, przezroczystym słoiczku z tworzywa, zamykanym na dużą, czarną nakrętkę z wygrawerowanym logo firmy. Słoiczek dodatkowo zapakowano w luksusowy, biało-czarny kartonik, z którego zasięgnąć możemy informacji o produkcie, jego odcieniu, producencie, dystrybucji i oczywiście ładnym składzie podkładu. Podkład zawiera mikę (dzięki niej podkład jest lekki), tlenek cynku (działa antybakteryjnie), dwutlenek tytanu (doskonale kryje), tlenki żelaza i pigment ultramaryna. Jest to kosmetyk wegański, nie zawiera substancji odzwierzęcych, jego skład jest czysty, prosty, naturalny, zatem podkład idealnie sprawdzi się przy każdego typu cerze, nawet tej bardzo wrażliwej, skłonnej do podrażnień, czy alergii. Nie ma tu niepotrzebnych, drażniących komponentów, podkład nie zapycha porów, a nasza skóra oddycha, dodatkowo podkład jest wodoodporny i zawiera filtr SPF 15, chroniący skórę przed promieniami słonecznymi. Ma on ultra lekką, aksamitną, bardzo drobno mieloną formułę, bardzo przyjemną w aplikacji. Podkłady mineralne, to boski twór, kocham wykończenie, jakie uzyskuję po jego aplikacji - gładka, nieskazitelna cera. Ja nakładam go trzema warstwami, wówczas uzyskuję satysfakcjonujące mnie krycie, tu chciałabym dodać, by wszyscy, którzy boją się, że podkład mineralny nie kryje, nie bali się go, można stopniować krycie, uzyskując genialny efekt, bez efektu maski. Świetną bazą pod podkład mineralny, jest krem BB (ja używam BB Lily Lolo, choć oczywiście tradycyjne bazy, jak i krem nawilżający będą tu także dobrym rozwiązaniem), bowiem skóra wówczas jest idealnie przygotowana na podkład, który genialnie wtapia się w skórę i współpracuje później z innymi kosmetykami (różem, czy bronzerem). 
 
  
Gdy chcę uzyskać trwalszy efekt, dodatkowo wykorzystuję w makijażu pod podkład, również korektory i kamuflaże, wykończenie pudrem sypkim nie jest bardzo konieczne, aczkolwiek na potrzeby jeszcze trwalszego efektu, można puder oczywiście zastosować i spryskać twarz fixerem. Do aplikacji podkładu mineralnego, używam najlepszego w tym temacie pędzla Super Kabuki (poczytajcie o nim koniecznie więcej tu). Podkład rozprowadza się tym pędzlem równomiernie, dokładnie, bardzo miło się z nim pracuje, bowiem przyswaja idealną ilość produktu i świetnie trzyma się go w dłoni. Mam cerę mieszaną w kierunku suchej, także najpierw spryskuję pędzel leciutko wodą termalną lub moim hydrolatem (przepis tu), wysypując małą ilość podkładu mineralnego na pokrywkę słoiczka, pędzlem wykonuję ruchy koliste i nabieram tak kosmetyk na pędzel, osypuję nadmiar, uderzam jego podstawą pionowo i aplikuję kolisto-stemplującymi ruchami na twarz i szyję.
 
 
Istnieją różne szkoły nakładania podkładu mineralnego, w zależności od typu cery, o czym możecie poczytać na stronie Costasy i zobaczyć na filmiku. Na mojej twarzy wygląda świetnie, efekt poniżej - zdjęcia zrobione przez Lady Amarena na spotkaniu My blog my passion :) Jak wybrać odpowiedni odcień podkładu? Bardzo pomocna są ta i ta tabela, którym z powodzeniem możecie ufać, dobrą radą służy zawsze także zespół Costasy.
 
  
 Mój odcień, to China Doll, jestem słowiańskim bladziochem, a kolor ten, jest jednym z najpopularniejszych odcieni właśnie wśród osób z bardzo jasną cerą. Mineralny podkład China Doll Lily Lolo, dostępny jest w sklepie Costasy, gdzie znajdziecie oczywiście także inne odcienie tych cudnych podkładów i innych makijażowych, mineralnych kusicieli, mnie szczególne intrygują bronzery i róże :)


 
Znacie Lily Lolo? Lubicie mineralne podkłady? :)