wtorek, 26 stycznia 2021

Premiera! Nadchodzi dalszy ciąg powieści Sedno życia i Piętno dzieciństwa - Wydawnictwo Szara Godzina - Katarzyna Kielecka – Ślady. Psim tropem oraz Ślady. Rudy warkocz!

Już 24 lutego, swą premierę pod skrzydłami cenionego przeze mnie Wydawnictwa Szara Godzina, będą miały aż dwa tomy nowej powieści polskiej pisarki Katarzyny Kieleckiej, pod tytułem Ślady


Edycie i Jędrkowi nareszcie wszystko się układa. Pochłonięci miłością, opieką nad dziewięcioletnim Grzesiem oraz psem Kufą nie dostrzegają, że rodzinne szczęście wisi na włosku. Edyta niepokoi się o swoje zdrowie oraz odkrywa, że mąż ją okłamuje. Nieoczekiwanie pod ich domem pojawia się była żona Jędrka. Ponadto dwaj podejrzani mężczyźni obserwują każdy krok Blińskich. Kiedy podczas spaceru znika Kufa, a po niej Grześ, wydarzenia nabierają tempa. Czy powróciły demony przeszłości? Dwutomowa powieść Ślady. Psim tropem i Ślady. Rudy warkocz - to połączenie powieści obyczajowej i trzymającego w napięciu thrillera. Znajdziecie tu skrywane latami tajemnice, niewyjaśnione sprawy, zaskakujące zwroty akcji oraz przyjaźń i miłość – w każdej ich odsłonie. Nie zabraknie wzruszeń, refleksji i dreszczu grozy. A wszystko to doprawione ciętym językiem i sporą dawką poczucia humoru. Czytając tę powieść, poczujesz się jak w rollercoasterze. Trzymaj się mocno! 


Na nowe książki pióra Katarzyny Kieleckiej, z niecierpliwością czeka zawsze spore grono czytelników, pisarka tworzy od lat mniejsze formy literackie, wiersze, opowiadania, scenariusze przedstawień dla dzieci oraz świetne powieści obyczajowe, na co dzień jest mamą, pracownikiem banku, z wykształcenia pedagogiem specjalnym, mieszka w Łodzi. Dwa tomy z cyklu Ślady, zatytułowane Psim tropem oraz Rudy warkocz, to wielka radość dla miłośników powieści Sedno życia i Piętno dzieciństwa, są to bowiem dalsze losy bohaterów, poznanych w tychże książkach. Pojawia się Edyta, Jędrek, Grześ, piesek Kufa, jestem przekonana, iż możemy spodziewać się  doskonałej, bardzo emocjonalnej powieści z dobrą nutą sensacji na zimowe wieczory. Warto dodać też, iż do powieści dołączone będzie opowiadanie, jestem bardzo ciekawa i już czekam na tę gorącą premierę, a oto fragment powieści!

Dzwonek zaterkotał bladym świtem, wyrywając Wojtka ze snu. Rawicki poderwał się nieprzytomnie i nerwowo omiótł wzrokiem pokój. Przez chwilę siedział z głupią miną i zastanawiał się, co oznacza ten dźwięk. Jakoś nie przypominał sielskiej, łagodnej melodyjki na bazie nut Beethovena, którą jakiś czas temu ustawił sobie jako budzik. Ospały mózg leniwie szukał właściwych skojarzeń. Kiedy wreszcie z nagłym błyskiem zrozumienia załapał, że to sygnał rozmowy przychodzącej, w pokoju zapadła cisza. Zerknął na puste miejsce obok siebie i momentalnie oprzytomniał. To na pewno Ania dzwoniła ze szpitala. Może znowu coś się dzieje. Niecierpliwie
sięgnął po komórkę, sprawdził historię połączeń i pokiwał
głową. Z cichym westchnieniem wyślizgnął się z łóżka.
Odbębnił wizytę w toalecie i po nieznacznym wahaniu machnął
ręką na poranną gimnastykę. Wyszedł z pustej sypialni i zajrzał
przelotnie do Zuzi, konstatując z zadowoleniem, że jeszcze
śpi. Zbiegł dziarsko po schodach, zaparzył kawę i z pełnym kubkiem
wybrał numer szwagra.
Bliński odebrał niemal natychmiast; pewnie czekał z komórką
w ręce. Nie wróżyło to dobrze.
– Są? – spytał Rawicki ze ściśniętym gardłem.
– Nie. Niech to diabli, nigdzie ich nie ma. Ani śladu. – Z głosu
Jędrka dało się wyczytać, że resztka jego spokoju rozwiała się
gdzieś hen, po karsiborskich mokradłach.
Wojtek miał poważne wątpliwości, czy szwagier w ogóle tej
nocy zasnął.
– Dzwoniłeś do Bańcoków?
– Gdzie?
– Do Bańcoków z Kościeliska. Do jej ulubionej tatrzańskiej
mety. Masz ich numer? Mówię ci, chłopie, zaszyła się gdzieś. Jeśli
nie w Wiartlu, to tam albo w Pieninach u tego flisaka co zawsze,
Huberta czy Henryka. Jakoś tak. Huberta chyba. Więcej miejsc jej
spektakularnych exodusów nie kojarzę.
– Nie wiem, czy mam numer… Raczej nie. Jeszcze tam z nią nie
byłem. Słuchaj, co ja mam robić? Ich telefony są cały czas wyłączone.
Rawicki uznał, że musi wziąć sprawy w swoje ręce, zanim szwagier
całkiem się rozsypie. Ciężko będzie uspokoić go zdalnie.
– Przede wszystkim nie panikuj. Jesteś w domu?
– Nie.
– Daleko masz?
– Z pięć kilometrów. Co za różnica?
– To wracaj. Jedź na chatę i powęsz w szafach. Sprawdź, czy
zabrali jakieś torby albo walizki. Może brakuje ciuchów i innych
podstawowych rzeczy. Wiesz, szczoteczka do zębów, szampon czy
co tam jeszcze – tłumaczył Wojtek, podgrzewając mleko w garnuszku.
– Przecież każdy ma coś, bez czego się nie rusza z domu.
Ja w tym czasie obdzwonię wakacyjne azyle Edyty. Znajomego
z Wiartla poproszę, żeby zajrzał do nas na działkę i sprawdził, czy
tam nie balują. Dam ci znać od razu, gdy posprawdzam. Do Łodzi
na pewno nie przyjechała. Przecież poza nami nie miałaby się
gdzie zamelinować.
– Żadnych koleżanek? Nic?
Rawicki wyciągnął z szafki dwie kwieciste miseczki, wkroił do
każdej po bananie i odpowiedział z pełnym przekonaniem:
– Głupio się pytasz. Znasz ją, wiesz, jak tu żyła. Na wszelki wypadek
podjadę na cmentarz. Jeśli pojawiła się chociaż na chwilę,
nawet przejazdem, w mieście, na pewno zajrzała do Agaty. Tam
nikt poza nami nie chodzi, więc sprawa będzie jasna. A ty sprawdzaj
szafy i czekaj na mój telefon.

niedziela, 24 stycznia 2021

Zimowa pielęgnacja z naturalnymi kremami Lily Lolo – Naturalny krem nawilżający na dzień i na noc - Hydrate Day Cream i Hydrate Night Cream!

Lily Lolo, kocham od lat, ta brytyjska marka, nie zawodzi mnie w temacie kosmetyków do naturalnego makijażu mineralnego, ale także kosmetykami pielęgnacyjnymi w postaci dwóch kremów, które dopełniają wspaniały asortyment, dostępny w całości, oczywiście w sklepie Costasy


Oba kremy Lily Lolo, zachwyciły mnie na tyle, że wracam do nich, zarówno naturalny krem nawilżający na dzień, jak i na noc, należą do moich kremowych hitów. Warto je zakupić w duecie, zaś również samodzielnie doskonale spełnią swą rolę. Hydrate Day Cream oraz Hydrate Night Cream, to kremy zawierające naturalne składniki, pochodzące z upraw ekologicznych, nie ma tu parabenów, szkodliwych substancji konserwujących, są to kosmetyki wegańskie, bez składników pochodzenia zwierzęcego, free cruelty, nie testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. Naturalny krem nawilżający na dzień Lily Lolo, otrzymujemy w smukłej buteleczce (50 ml), z praktyczną pompką, typu airless, dzięki czemu dozowanie jest zawsze higieniczne i precyzyjne, mamy także pewność, iż kosmetyk zużyjemy do ostatniej kropli. Dodatkowo buteleczkę umieszczono w białym kartoniku, na którym widnieje ładny skład kremu. Krem przeznaczony jest do stosowania na dzień, zawiera olej jojoba, skwalan roślinny, olej arganowy, kojący aloes, witaminę E, alantoinę, wyciąg z mikołajka nadmorskiego, olej z kwiatów pelargonii, czy olej z nasion słonecznika. Składniki działają przede wszystkim nawilżająco i odmładzająco, odżywiają, wygładzają skórę, działają przeciwzapalnie i chronią. Stosuję go codziennie, jest ideałem pod makijaż, nie tylko mineralny, ma bardzo delikatną konsystencję w kolorze jasnego ecru, ładnie rozprowadza się po skórze i szybko wchłania. Kremowa perełka, którą trzeba poznać. 


Hydrate Night Cream, otrzymujemy w eleganckim słoiczku (50 ml), ze srebrną nakrętką, ozdobioną logo firmy, słoiczek dodatkowo zapakowano w firmowy kartonik w biało-niebieskich odcieniach, na którym widnieją informacje na temat kremu, właściwości i śliczny skład kosmetyku. Krem dedykowany jest do stosowania na noc, zawiera między innymi olej jojoba, skwalan roślinny, olej arganowy, kojacy aloes, wyciąg z mikołajka nadmorskiego, olej z pelargonii, olejek lawendowy, czy olej z nasion słonecznika, są to składniki, które działają silnie nawilżająco i odmładzająco, pięknie odżywiają, wygładzają skórę, działają przeciwzapalnie i chronią przed działaniem czynników zewnętrznych. Krem stosuję codziennie na noc, ma on delikatną konsystencję w kolorze ecru, pięknie rozprowadza się po skórze i wchłania. Na uwagę zasługuje też delikatny zapach kremu, jest to luksusowa woń pelargonii. Oba kremy Lily Lolo, idealnie spełniają u mnie swą rolę, musicie je poznać, koniecznie jeszcze tej zimy!
 



piątek, 22 stycznia 2021

WIELKA PREMIERA Wydawnictwa Szara Godzina już 15 lutego – Mistyfikator - Joanna Parasiewicz – Intrygujący fragment powieści!

Lutowe nowości Wydawnictwa Szara Godzina, zachwycają! Pośród nich znalazła się książka, która nie ukrywam bardzo mnie intryguje, czekam bardzo na jej premierę, która odbędzie się już 15 lutego, oto Mistyfikator, powieść, której autorką jest Joanna Parasiewicz. 


1917 rok, Lwów. Wojna zbliża się ku końcowi, ale miasto wrze w ogniu narodowych ambicji. Mieszka tu Wiktor Fogel, syn lokalnego wariata, albinos i odmieniec. Wiktor mimo młodego wieku już wie, że nic nie boli dotkliwiej niż inność. Dzięki przypadkowemu spotkaniu charakteryzatora teatralnego chłopak odkrywa talent do przeobrażania twarzy. W poszukiwaniu lepszego życia opuszcza płonący Lwów i udaje się do Berlina – miasta rozpusty i dekadencji, domów uciech i kabaretów. Poznaj Wiktora Fogla, którego niezwykły talent stanowi zarazem uśmiech losu i przekleństwo. Odwiedź wielokulturowy Lwów oraz Berlin opętany gorączką swinga.

Książkę można już przedpremierowo zamawiać w księgarniach stacjonarnych i internetowych, do czego zachęcam. Warto zwrócić uwagę na doskonałą, przyciągającą oko okładkę powieści i świetnie zapowiadającą się fabułę, będzie to bowiem opowieść o dążeniu do doskonałości, ideału, ale też o niesamowitym talencie, pasji i jednocześnie samotności. Przeniesiemy się do lat 20-stych XX wieku, do Lwowa i Berlina, poznamy Wiktora Fogla, mistrza charakteryzacji, on właśnie odkrywa eliksir, dzięki któremu, można być na zawsze młodym. Przyznacie, że książka zapowiada się niesamowicie. Autorka, Joanna Parasiewicz, to absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka prawa międzynarodowego, zajmująca się marketingiem, na swym koncie ma już powieść historyczną Uskrzydleni, jestem bardzo ciekawa książki Mistyfikator i z niecierpliwością wielką, czekam na jej premierę, by i Was przekonać, zapraszam poniżej, na genialny fragment powieści!


A czas był pracodawcą Wiktora Fogla. Większość klientek zjawiała się w salonie o strzelistych oknach właśnie z jego powodu: pragnęły zetrzeć upływ czasu z więdnących twarzy, opadających powiek, kącików ust, szyi i policzków. Siedząc w śliwkowym fotelu albo na sofie, wyłuskiwały z trzewi wyszywanych woreczków prywatne relikwie, pokazywały świadectwa niegdysiejszej świetności, wycinane z gazet recenzje zapomnianych spektakli i zdjęcia po to, aby uczynił je na powrót takimi jak dawniej – widzialnymi. Wszystkie łaknęły uwagi. I jakżeż szybko traciły przy tym czujność. Wiktor nigdy nie przerywał, gdy o czymś opowiadały, mówiły więc niemal cały czas. Wystarczyło, by kiwał w zamyśleniu głową, a one wciągały go bezwzględnie w swój świat. W jego salonie z kolorowym witrażem czuły się na powrót szczęśliwe, ponieważ jego dotyk czynił cuda, zwracał je znów piękne światu, tak jak tego pragnęły. Przebrzmiałe gwiazdy, zapomniane muzy i dawne odkrycia sezonu Wiktor stwarzał niemal na nowo mocą perłopławów, kalafonii, tłuszczów i wosku. Odtwarzał symetrię tam, gdzie jej brakowało, doskonalił rysy, formował niezgrabne podbródki i podnosił zapadnięte policzki. Ujędrniał cerę i maskował szpetne nosy. Za pomocą chwilowej ułudy i słodkiego zwycięstwa nad przemijaniem przywracał wiarę w fakt, że to, co najlepsze, jeszcze przed nimi. Teraz zaś miał w zanadrzu coś znacznie cenniejszego. Coś, co wabiło je mocniej i uzależniało.

 

 

niedziela, 17 stycznia 2021

Mroźna zima, zima, zima i nowość Etja - Naturalna moc olejków eterycznych w Antyseptyk Oil!

 Antyseptyk Oil, czyli nowość Etja, to doskonały i idealny na zimę produkt, będący mieszanką aż pięciu, naturalnych olejków eterycznych. Jestem naprawdę bardzo zachwycona zarówno zapachem Antyseptyk Oil, jak i wszechstronnym działaniem tego unikalnego preparatu.

Zimowo warto się zaopatrzyć w ten mały cud, mróz bowiem obecnie atakuje, co odbija się często przeziębieniami i złym samopoczuciem. Buteleczkę miksu olejków eterycznych Etja, warto mieć pod ręką w domowej, zielonej apteczce, ma bowiem bardzo szerokie zastosowanie. Antyseptyk Oil, pomaga na stany zapalne, doskonale nadaje się do inhalacji górnych dróg oddechowych, do kąpieli, masażu, ale warto też aplikować to cudeńko w przeróżnych miejscach w domu. 10 ml cennego produktu, które otrzymujemy w buteleczce z ciemnego szkła, jest bardzo wydajne, starczy nam na długi czas użytkowania, a plastikowa nakładka ułatwia aplikację po kropelce. Kartonik, w którym mieszka Antyseptyk Oil, zdobią ziołowe, kolorowe grafiki, znajdziemy tu też skład i informacje na temat produktu. W mieszance znalazł się olejek goździkowy, cytrynowy, cynamonowy, eukaliptusowy i rozmarynowy, które razem tworzą idealną całość, rozpościerającą piękny, korzenno-ziołowo-cytrusowy zapach. Warto wykorzystać przede wszystkim jego działanie przeciwwirusowe, antyseptyczne i bakteriobójcze, Antyseptyk Oil, ma też właściwości antydepresyjne i rozgrzewające, pobudza również nasz układ odpornościowy. Jest idealny do aromaterapii, inhalacji, świetny do odprężającej kąpieli, tu polecam dodać od 5 do 10 kropelek na wannę, ale też do moczenia stópek po zimowym spacerze, także do zdrowego masażu z olejem bazowym, przykładowo olejem arganowym, czy nawet do sauny. Musicie poznać wielką moc tejże mieszanki, polecam z całego serca!


 

czwartek, 14 stycznia 2021

Zapowiedź nadchodzącej PREMIERY! Drugi tom opartej na faktach powieści Wydawnictwa Szara Godzina – Zośka. Przepustka do szczęścia - Anna Stryjewska + Fragment!

Już niebawem, bowiem 3 lutego, swą PREMIERĘ, będzie miała nowa książka spod skrzydeł Wydawnictwa Szara Godzina. Jest to pierwsza nowość tegoż wydawnictwa w Nowym Roku 2021, tym bardziej warto zwrócić na nią uwagę. Zośka. Przepustka do szczęścia, to oparta na faktach, druga odsłona obyczajowej powieści autorstwa Anny Stryjewskiej!


Serce Zośki zostaje złamane. Traci dziecko, a mąż okazuje się draniem. Pakuje więc walizkę i ucieka, zostawiwszy za sobą nieudane małżeństwo i nieprzychylnych ludzi. Jest schyłek lat 60. Łódź. Dziewczyny noszą mini, w radiu grają big bit, na polskie drogi wjechał pierwszy fiat 125p, a studenci protestują na ulicach miast. Zośka uczy się, pracuje i dzięki wsparciu przyjaciółki dąży do spełnienia marzeń o projektowaniu mody. Tymczasem w jej życiu pojawia się Szymon – dojrzały mężczyzna z przeszłością. Łączy ich namiętna miłość, która nie robi sobie nic ze zdrowego rozsądku, religijnych przykazań i społecznych konwenansów. Czy okaże się ona przepustką do szczęścia, czy też zmusi ją do kolejnej ucieczki? Zośka. Przepustka do szczęścia to kontynuacja tomu I: Zośka. Dopóki biło serce, dla której tłem jest polska rzeczywistość przełomu lat 60. i 70. Historia bohaterki zdaje się mówić, że nie da się zaplanować życia krok po kroku, ale kiedy los wywija kozła, warto mieć u boku przyjaciół.

 

Twórczość Anny Stryjewskiej, poznałam już przy okazji świetnych powieści Mistrzowie życia, Chłopiec z ulicy Wschodniej oraz Kochankowie miasta, w sierpniu minionego roku, światło dzienne ujrzała książka Zośka. Dopóki biło serce, będąca pierwszym tomem serii, już w lutym, warto wypatrywać w księgarniach internetowych i stacjonarnych, drugiej odsłony cyklu. Pisarka zawodowo zajmuje się nieruchomościami i mieszka w Łodzi. Jestem przekonana, że drugi tom nie zawiedzie czytelników, zapowiada się świetna, zimowa lektura. Zośka. Przepustka do szczęścia, to emocjonalna historia o życiu, przeciwnościach, decyzjach, talencie i realizacji celów. W ramach zachęty, mam dla Was premierowy fragment powieści, jeśli macie ochotę na więcej, zapraszam też na stronę Wydawnictwa Szara Godzina. 

 


Zosia powiodła wzrokiem po wybiegu aż do tajemnicze­go przejścia. Znała ten widok, był jej tak bliski, że aż zatkało ją w piersiach. Oczami wyobraźni i każdą najdrobniejszą tkanką ciała czuła to uniesienie, tę gorączkę, podniosłą atmosferę pa­nującą za kulisami, gdzie przygotowywały się teraz modelki. Tak bardzo chciała tam być, ale Błońska nawet nie zaproponowa­ła pracownicy wygodnego krzesła, a co dopiero roli asystentki. Kilka osób nerwowo kręciło się w tle, próbując ustawić sprzęty do fotografowania, stoły, dekoracje, tace z zakąskami, kieliszki.

Tymczasem wspięły się na stopień tuż przy wejściu na klat­kę, skąd miały niezły punkt obserwacyjny. To Mańka wywalczy­ła to miejsce, pchając się do przodu i nie bacząc na protesty in­nych. Torowała Zośce szlak, uważając na to, aby koleżance nie stała się krzywda. W jej stanie należało być ostrożnym.

– Dzięki, Marysiu! – rzuciła zasapana, kiedy już ulokowa­ły się w miarę wygodnie. – Mam nadzieję, że nie padnę tutaj z braku powietrza.
– W razie czego masz mnie! Wołaj głośno, gdyby coś było nie tak! – wydarła się, próbując przebić głos przez panujący wo­kół harmider.

Jakiś czas później gwar ucichł i na podest wyszła elegancko ubrana kobieta, trzymając w ręku mikrofon. Jej dźwięczny, wy­raźny głos zapowiadający kolekcje popłynął po piętrze i wprowa­dził tłum gapiów w oczekujący nastrój. Rozległy się brawa, po­płynęły pierwsze takty muzyki, a wraz z nimi na wybiegu zaczęły pojawiać się modelki. Poruszały się zgrabnie, sunąc na wysokich obcasach i prezentując po kolei suknie wieczorowe. Błyszcza­ły brokaty, skrzyły się złotem i srebrem, ożywiając sprawdzone, klasyczne kolory. Najczęściej była to czerń i czerwień. Zdarza­ły się jednak kreacje w błękicie, lekkim różu czy bladej zieleni. Wszystkie kroje były odważne, odsłaniały zgrabne plecy kobiet, linię ramion, podkreślały biodra i talię.

– Ale czad! – zachwyciła się Mania, kołysząc się w rytm mu­zyki. – O! Widzę twoje projekty! Niektóre z nich poznaję! – za­wołała głośno.

– Wszystkie są moje – odpowiedziała Zośka, nie kryjąc dumy i zachwytu. Musiała przyznać, że na modelkach te stroje pre­zentowały się niezwykle.

– Wszystkie? – zdumiała się koleżanka. – Jak to wszystkie? – nie dowierzała.

Nagle ucichło i na podniesieniu ukazała się Błońska w ca­łej okazałości. Miała na sobie jasnobłękitną suknię ozdobio­ną cekinami, z głębokim wycięciem z tyłu, otulającą miękko jej zgrabną, ponętną sylwetkę. Włosy miała jak zawsze perfekcyj­nie ułożone, do tego maskujący niedoskonałości cery makijaż.

Rozległy się brawa, siedzący na krzesłach wstali. Z tłumu wyrwał się jakiś chłopiec z bukietem kwiatów.
– Oto twórczyni tej niezwykłej kolekcji! – rozległ się głos z megafonu, a potem zza zielonej kotary wybiegły modelki, by ostatni raz zaprezentować stroje.

– Ani słowa o tobie… – Zszokowana Mańka zakryła dłonią usta. – Jak tak można?

Zośka opuściła głowę i pogładziła zaokrąglony brzuch.

– Jak widzisz, można – odparła, tłumiąc w sobie gorycz.

Nie spodziewała się, że Błońska przypisze sobie wszystkie za­sługi. Stworzyła te stroje od A do Z. Sama od początku do końca.

– Chodźmy stąd! – rzuciła w jej stronę niecierpliwie.

– Teraz? A poczęstunek? Zaczekaj chwilę! – zaprotestowa­ła dziewczyna.

– To ja poczekam na zewnątrz – odparła pośpiesznie Zo­cha, kierując się do wyjścia i próbując przebić przez zalegający w tym miejscu tłum gapiów. – Nie mogę tu zostać dłużej, dusz­no mi – skłamała.

– Zaraz do ciebie przyjdę! – obiecała Mańka. – Zaczekaj na zewnątrz!

– Dobrze, niech tak będzie. Nie musisz się spieszyć – rzu­ciła przez ramię, po czym wkręciła się w czeredę ludzi, uśmie­chając się przez łzy.

 

środa, 13 stycznia 2021

Kurier z Teheranu - Wojciech Dutka - Wydawnictwo Lira – Kontynuacja historyczno-sensacyjnej serii z Antonim Mokrzyckim.

Kurier z Toledo, będący pierwszym tomem historyczno-sensacyjnej serii z Antonim Mokrzyckim, w marcu ubiegłego roku, doczekał się kontynuacji, oto Kurier z Teheranu.


Kurier z Teheranu - Wojciech Dutka

Cykl z Antonim Mokrzyckim Tom 2

Premiera: 18 marca 2020

Wydawnictwo: Lira

Oprawa: okładka miękka ze skrzydełkami

Ilość stron: 544


Powieść Kurier z Teheranu, której autorem jest Wojciech Dutka, to drugi tom cyklu, który rozpoczął bestsellerowy Kurier z Toledo, zapowiadana jest trzecia odsłona, czyli Kurier z Tivoli, osadzona w okresie kampanii włoskiej, Powstania Warszawskiego i końca wojny, tam poznamy również ostatnią miłość głównego bohatera. Autor, Wojciech Dutka, na swym koncie ma już kilka książek, urodził się w Bielsku-Białej w 1979 roku, jest historykiem i nauczycielem, kocha góry, teatr i czerwone wino, wydał między innymi książkę Czerń i purpura. Kurier z Teheranu, to ponownie współczesna literatura piękna z wyraźną nutą historii i sensacji. Cykl łączy hrabia i dyplomata, agent polskiego wywiadu Antoni Mokrzycki, w pierwszy tomie obserwowaliśmy jego podróż do Hiszpanii w 1936 roku, miłość do Teo i problemy z żoną Moniką. Kurier z Teheranu, to już powołanie do wojska, teraz awansowany podporucznik Mokrzycki, wywozi i ukrywa tajemnicze dokumenty dotyczące polskiego wywiadu w ZSRR, rozpoczyna się zaś kampania wrześniowa. Antoni podejmuje walkę przeciwko Armii Czerwonej, a my jesteśmy świadkami wydarzeń na tle II wojny światowej. Kurier z Teheranu, to powieść zdecydowanie dla miłośników historycznych powieści, z sensacyjnym zacięciem, książka powinna wciągnąć także osoby zainteresowanie II wojną światową, mamy tu sporo historycznych postaci, wydarzeń, ale jest też okrutny obraz wojny. Dobra książka na zimowy czas, polecam.


 

 

poniedziałek, 11 stycznia 2021

Okrutnie piękny - Wojciech Nerkowski - Wydawnictwo Lira – Ciekawy thriller kryminalny na zimowe wieczory!

Zimowe, dłuższe wieczorki, skłaniają, by częściej sięgać po książkę. Dziś u mnie świetna, książkowa propozycja, iście idealna na zimowe wieczorki. Okrutnie piękny, to powieść, którą napisał Wojciech Nerkowski, nie ukrywam, iż intrygowała mnie już w zeszłorocznych, jesiennych zapowiedziach.


Okrutnie piękny - Wojciech Nerkowski

Premiera: 21 października 2020

Wydawnictwo: Lira

Oprawa: okładka miękka

Ilość stron: 416


Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem, Wojciech Nerkowski, jest scenarzystą filmowym, telewizyjnym i tłumaczem, na swym koncie ma już trylogię Spisek scenarzystów, powieść Przecięcie, kocha kino, książki i kawę. Okrutnie piękny niechaj nie umknie Wam na księgarskich półkach, okładka jest bowiem genialna, jak i sama powieść, która wciąga niesamowicie już od pierwszych kart prologu. Teraz zaś patrzę w dół, na leżące na ziemi zwłoki, które dosłownie przed chwilą, minutę temu, były jeszcze żywym człowiekiem. Następnie szybko wchodzimy w świat powieści i poznajemy bohaterów, Tomek i Marta docierają z problemami na ślub niedaleko Warszawy. Przyjaciółka z medycznych studiów Marty, Gosia ma wątpliwości i panikuje przed ślubem. Przed kościołem pierwszy raz, Tomek widzi tajemniczego Konrada Kauzego, przystojnego, zamożnego lekarza, to on staje się osią powieści, obiektem pożądania i obsesji. Okrutnie piękny wciąga i ma niesamowity klimat, fabuła jest świetnie skonstruowana, a finał smakuje znakomicie, polecam bardzo na zimowe wieczory!

 

 

 

 

sobota, 9 stycznia 2021

Księżniczka debiutuje - Connie Glynn - Wydawnictwo Insignis – Kontynuacja cyklu Kroniki Rosewood!

Księżniczka incognito, wydana w lutym ubiegłego roku, zdobyła rzeszę miłośników także w naszym kraju i stała się bestsellerem. Dziś u mnie druga odsłona cyklu Kroniki Rosewood, z którego pochodzą obie książki, oto Księżniczka debiutuje i przyjemna, współczesna literatura piękna.

 

Księżniczka debiutuje - Connie Glynn

Cykl: Kroniki Rosewood – Tom 2

Tytuł oryginalny: Princess in Practice

Premiera: 30 września 2020

Wydawnictwo: Insignis

Tłumaczenie: Anna Kłosiewicz

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Ilość stron: 384

Kroniki Rosewood, to bajkowy klimat księżniczek, przyjaźń, młodość, dylematy, życiowe problemy, ale też świetnie skonstruowane, główne bohaterki i wciągająca, lekka fabuła. Autorką cyklu, jest młodziutka pisarka Connie Glynn, która od dziecka pisze, już jako sześciolatka napisała pierwsze opowiadanie, występowała na scenie teatru, ma swój kanał na YouTube, gdzie usłyszymy o jej działaniach, zaś 2016 roku zadebiutowała w kinie, podkładając głos w filmie Trolle. Księżniczka debiutuje, podobnie, jak pierwszy tom Księżniczka incognito, jest ślicznie wydana i różową okładką ze złotymi akcentami, skutecznie przyciąga wzrok. Jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów serii Kroniki Rosewood, których oczywiście będę wypatrywać. Powieść ponownie mieści się w kręgu lekkiej, współczesnej literatury pięknej, skąpanej w bajkowym świecie księżniczek i klimatów słynnego kopciuszka. Książkę, podobnie, jak pierwszy tom, czyta się z przyjemnością, fabuła wciąga czytelnika i zachwyca lekkością oraz dobrą dynamiką. Lottie Pumpkin i Ellie Wolf, powracają w świetnym stylu, a my śledzimy dalsze losy przyjaźni dwóch nastolatek. Przyjaciółki już bardziej pewne siebie, zaczynają drugi rok w prestiżowej szkole Rosewood Hall, w której ktoś zaczyna truć uczniów, dziewczyny zatem ruszają do działania. Księżniczka debiutuje, to świetna, książkowa rozrywka, idealna na zimowe wieczory, lekka, bajkowa, jednocześnie niosąca dobre przesłanie. 


 

 

piątek, 8 stycznia 2021

Zdrowie na cały rok 2021 – Zbigniew T. Nowak – Kalendarz, terminarz i poradnik z naturalnej, ziołowej apteki!

Początek roku, to czas, w którym szukamy podręcznych kalendarzy. Dziś zatem, mam dla Was zieloną propozycję w tymże temacie, oto nowa, tegoroczna odsłona terminarza, którego autorem jest znany znawca roślin Zbigniew T. Nowak.

Terminarz Zdrowie na cały rok 2021, warto mieć na co dzień pod ręką, pełni on bowiem funkcję kalendarza i notatnika, ale jednocześnie jest wspaniałym poradnikiem z naturalnej, ziołowej apteki. Z terminarzem codziennie, przez cały rok 2021, będziemy blisko natury, ziół, owoców, warzyw i sezonowych roślin. Zdrowie na cały rok, zachwyca wizualnie, a wydanie wzbogacają piękne fotografie, dodatkowo warto wspomnieć o twardej, solidnej oprawie, dzięki której kalendarz posłuży nam cały rok. Przy każdym dniu mamy sporo miejsca na własne notatki, dodatkowo zaś na końcu miesiąca i całego roku są też miejsca na nasze zapiski. Z terminarzem zaplanujemy każdy dzień, ale także zasięgniemy wielu informacji o roślinach, które warto pozyskać w danym czasie, kupić, bądź zebrać samemu. Wspaniałe przepisy, które znajdziemy w środku, są proste w przygotowaniu i dokładnie opisane, zachęcam, by oddać się naturze i stworzyć własnoręcznie przeróżne produkty prozdrowotne, takie jak nalewka z kwiatów bzu czarnego, leczniczy sok-syrop z płatków róży, zdrowy przecier z ciemnych winogron, czy zimowo kąpiel relaksująca z dodatkiem igliwia sosny. Zdrowie na cały rok 2021, to cudowny kalendarz dla każdego miłośnika ziół i mocy natury! 


 

czwartek, 7 stycznia 2021

Jak leczyć się czekoladą - Prof. Henri Joyeux i Jean Claude Berton oraz Ciasta i desery. Bezglutenowe podróże - Kamila i Noemi Górny – Dwie książki na Nowy Rok!

Noworocznie sięgnęłam po dwie doskonałe na obecny czas, nowości Wydawnictwa Aromat Słowa. Książka Jak leczyć się czekoladą, którą napisał profesor Henri Joyeux i Jean Claude Berton oraz publikacja Ciasta i desery. Bezglutenowe podróże Kamili i Noemi Górny, zachwyciły mnie zarówno cennymi informacjami, przepisami, jak i wizualnie, bowiem obie są naprawdę przepięknie wydane.

Jak leczyć się czekoladą

Prof. Henri Joyeux i Jean Claude Berton

Wydawnictwo: Aromat Słowa 2020

Oprawa: twarda

Ilość stron: 208

Czekoladę kocha chyba każdy, zaś nie wszyscy wiedzą, iż warto jeść czekoladę prawdziwą, dla zdrowia. Czekolada, to mnóstwo witamin, minerałów, mikroelementów i polifenoli, prawdziwa czekolada bez sztucznych dodatków i cukrów, naprawdę może być zdrowym dodatkiem w diecie, suplementem, a nawet leczyć. Książka Jak leczyć się czekoladą, odkrywa przed nami świat czekolady, jej historię od owocu drzewa kakaowego. To prawdziwa, książkowa perełka dla czekoladożerców, napisana przez profesora medycyny, którym jest Henri Joyeux i Jeana Claude Bertona, mistrza czekoladnictwa. Obserwujemy więc drogę czekolady, od ziarna kakaowca, które przybyło do Europy z tropików, fascynująca historia wciąga, a książkę pochłania się tak samo, jak kostki czekolady, z wielką przyjemnością. Historia czekolady, smaku, pierwszych producentów, jest tez słówko o Nutelli. Ważne i podkreślane są tu zalety czekolady, skład tej prawdziwej, która zawiera potas, fosfor, wapń, magnez, żelazo, miedz, cynk, selen, fluor, witaminę A, E, D, B. Wspaniała, czekoladowa, książkowa podróż, polecam, jako zdeklarowana fanka czekolady!
 

Ciasta i desery. Bezglutenowe podróże

Kamila i Noemi Górny

Wydawnictwo: Aromat Słowa 2020

Oprawa: twarda

Ilość stron: 176

Słodkości powitają nas także w książce Ciasta i desery. Bezglutenowe podróże Kamili i Noemi Górny. Noworocznie warto oddać się pokusie i spróbować eksperymentów w kuchni w bezglutenowej odsłonie. Mamy tu 54 przepisy na deserki i ciasta bez glutenu, siostry Kamila i Noemi Górny, autorki książki mają nietolerancję glutenu, same stworzyły więc receptury słodkości także dla siebie. Nawet jeśli nie borykamy się z tymże problemem, warto otworzyć się na nowe smaki i zachwycić się deserami i ciastami z książki. Każdy przepis zilustrowany jest piękna fotografią i dokładnym opisem, są to łatwe w przygotowaniu słodkości, każdy z nich kusi, by go wypróbować, zaś najbardziej zaintrygowały mnie kultowe szyszki z ryżem preparowanym i masą krówkową oraz biszkoptowa rolada. Na uwagę zasługuje też przepis  na tort orzechowy, sernik cannolo, czy dyniowe muffinki. Słodkiego, smacznego!