poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Ava – Bio Rokitnik – Płyn micelarny i maska przeciwzmarszczkowa – naturalny zastrzyk młodości :)

Rokitnik, to wspaniała roślina o świetnych właściwościach, ekstrakty z owoców Rokitnika zwyczajnego, idealnie pielęgnują każdy rodzaj skóry, a kosmetyki na jego bazie świetnie sprawdzają się nawet przy cerach wrażliwych, skłonnych do alergii, wyprysków, przesuszonych, zmęczonych, moja skóra mieszana w kierunku suchej, uwielbia Rokitnik z wzajemnością. Świetnie działa u mnie krem Sylveco z rokitnikiem, miałam również świetny olej z rokitnika, cudowny, kojący i odżywiający, który zawiera wysokie stężenie dobroczynnych kwasów tłuszczowych (palmityno-oleinowy, omega-7), idealnie regenerujących i łagodzących wszelkie podrażnienia. Na bazie rokitnika, powstała właśnie seria Bio Rokitnik, polskiej firmy Ava, której kosmetyki intrygowały mnie już od dawna, a dzięki Ekoshopper udało mi się je poznać :)
 
 
Rokitnik, bogaty jest w witaminy A (w postaci karotenoidów) i E – witaminę młodości, dlatego często występuje w składzie produktów przeciwstarzeniowych, ja już 30+, także oba kosmetyki, o których więcej dziś, polubiła moja skóra. Przed Wami Płyn micelarny i maska przeciwzmarszczkowa.   
 
 
 Maski do twarzy, to moje nieukrywane uzależnienie, uwielbiam je. Maska Ava Bio Rokitnik, znajduje się w tradycyjnej saszetce, na opakowaniu odnajdziemy informacje o kosmetyku, jego właściwościach, producencie, pięknym składzie maseczki, tu także zauważymy ładny znaczek króliczka (nie testowane na zwierzętach). Saszetka (7 ml) przeznaczona jest na jednorazową aplikację. Dedykowana jest do skóry suchej, mieszanej i dojrzałej. Maseczka ma świetny skład, zawiera olejowy ekstrakt z rokitnika, który odżywia, głęboko nawilża i odmładza skórę, działa, niwelując zmarszczki, regenerując i wygładzając naskórek, olej z pestek winogron, masło shea, olej ze słodkich migdałów łagodzą i odbudowują, a kwas hialuronowy dodatkowo, dogłębnie nawilża i ujędrnia skórę. Maseczka ma gęstą, kremową, treściwą, lecz nadal przyjemnie lekką konsystencję w białym kolorze i świeży rokitnikowo-winogronowy zapach. Pięknie rozprowadza się po twarzy, przyjemnie nawilża i wchłania. Należy nałożyć ją na oczyszczoną twarz, szyję oraz dekolt i poczekać aż do jej wchłonięcia, trwa to około 10-15 minut, po tym czasie można po prostu usunąć przy pomocy płatków kosmetycznych, nie trzeba jej zmywać wodą, zadziała wówczas niczym krem, pozostawiając miłą, ochronną warstwę. Skóra po jej aplikacji jest miękka, odżywiona, ujednolica również jej koloryt i świetnie nawilża.
 
 
Płyn micelarny, to kosmetyk, który połączył funkcje mleczka, toniku i płynów dwufazowych, rokitnikowy płyn micelarny Ava, otrzymujemy w poręcznej, smukłej, białej butelce, 200 ml z nakładką zamykaną na klik, to bardzo praktyczne rozwiązanie w przypadku tego typu produktów codziennego stosowania, płyn na płatek kosmetyczny wydobywa się bez problemu, przy czym mamy kontrolę nad ilością, jaką chcemy jednorazowo zaaplikować. Schludne, bardzo estetyczne, rokitnikowe grafiki, zdobią niewątpliwie opakowanie, a przejrzysty i czysty layout, uprzyjemnia wizualny odbiór obu, rokitnikowych produktów. Na opakowaniu odnajdziemy informacje dotyczące kosmetyku, jego właściwości, stosowania, producenta oraz oczywiście skład płynu.   
 
 
 Płyn micelarny, bazuje na kompleksie z owoców rokitnika, nawilżającym kwasie hialuronowym i ekstrakcie z chabra bławatka, który chroni i koi skórę, działa na jej elastyczność, napręża ją. Płyn zawiera delikatne składniki myjące, które doskonale oczyszczają twarz, zmywają makijaż (nawet ten wodoodporny), nie wysuszają, nie podrażniają, nie ściągają skóry, dodatkowo zaś pielęgnują ją i koją. Płyn rokitnikowy, posiada piękny, świeży zapach, który zdecydowanie umila obcowanie z nim, ma płynną, wodną konsystencję, jest przezroczysty. Tegoż micelka, używam nie tylko do zmywania makijażu, ale także, jako toniku, bowiem skóra po jego zastosowaniu jest świeża, rześka i czysta. Rokitnikowy duet, dostępny jest w sklepie z polskimi kosmetykami naturalnymi - Ekoshopper, maska tu, płyn micelarny zaś tu.
 

 
Lubicie kosmetyki z rokitnikiem? Macie swój ulubiony micelek? :)
 

piątek, 28 sierpnia 2015

Lily Lolo – Róż mineralny – Clementine – Naturalny, satynowy róż do policzków – odcień brzoskwiniowo-różowy :)

Róż w makijażu, jest niczym czarodziej, momentalnie po nałożeniu go, twarz zmienia się, nabiera życia, blasku i subtelnych rumieńców, dobrze nałożony róż na policzki potrafi naprawdę zdziałać cuda. Jest to kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie dopełnienia codziennego upiększania swojej cery. Od wielu już lat, wybieram kosmetyki, które oprócz dobrej jakości, składu, trwałości i wygody w stosowaniu, przyjazne będą również dla środowiska i zwierząt, w produktach do makijażu, sięgam zatem po kosmetyki mineralne. Naturalna kolorówka, jest coraz łatwiej dostępna, dzieje się to również dzięki firmie Costasy, która jest wyłącznym dystrybutorem wspaniałej, znanej, brytyjskiej marki Lily Lolo
 
 
 Pisałam już o fantastycznych kosmetykach Lily Lolo – tu niesamowity podkład mineralny, tu recenzja naturalnego kremu BB, tu zaś szminka oraz błyszczyk i świetny pędzel Super Kabuki, dziś boski, naturalny róż mineralny w odcieniu Clementine. Kosmetyki mineralne Lily Lolo, produkowane są wyłącznie z naturalnych i mineralnych składników, nie zawierają sztucznych aromatów, parabenów, nanoczasteczek, substancji konserwujących, mają wzorowe składy, są to oczywiście kosmetyki free cruelty, nie testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. Róż mineralny – Clementine, o którym dziś, jest świetnym kosmetykiem, dającym idealny, naturalny efekt na mojej twarzy.
 
 
Róż otrzymujemy w eleganckim, poręcznym, przezroczystym słoiczku z tworzywa, zamykanym na, czarną nakrętkę z wygrawerowanym logo firmy. Słoiczek z zabezpieczonym sitkiem, dodatkowo zapakowano w luksusowy, biało-czarny kartonik, z którego zasięgnąć możemy informacji o produkcie, jego odcieniu, producencie, dystrybucji i oczywiście ładnym składzie różu. Róż Clementine, zawiera mikę (dzięki niej kosmetyk jest satynowy, niesamowicie lekki), dwutlenek tytanu (udoskonala krycie i wydajność), tlenki żelaza i pigment - karmin. Jest to kosmetyk wegański, nie zawiera substancji odzwierzęcych, jego skład jest czysty, króciutki, prosty, naturalny – idealny! Róż idealnie sprawdzi się przy każdego typu cerze, nawet tej bardzo wrażliwej, skłonnej do podrażnień, czy alergii, bowiem nie zawiera żadnych niepotrzebnych, drażniących komponentów, róż nie zapycha porów, a nasza skóra oddycha i promienieje. Ma on ultra-lekką, aksamitną, satynową, bardzo drobno mieloną formułę, bardzo przyjemną w aplikacji. Uwielbiam wykończenie, jakie uzyskuję po jego użyciu – piękne, naturalne rumieńce, daje bardzo subtelny efekt, który oczywiście możemy stopniować, mi wystarczy jedna warstwa różu Clementine, by nadać policzkom odpowiedni koloryt. 
 
 
Nakładam go na kości policzkowe, całość twarzy zaś konturuję bronzerem Lily Lolo, o którym więcej już niebawem, pokażę Wam też makijaże wykonane tymi świetnymi kosmetykami. Róż genialnie genialnie nakłada się na skórę i współpracuje z innymi kosmetykami. Do aplikacji różu mineralnego, używam obecnie pędzla Hakuro H24, wysypując bardzo małą ilość różu na pokrywkę słoiczka, pędzlem wykonuję ruchy koliste i nabieram kosmetyk na pędzel, osypuję nadmiar i aplikuję posuwistymi ruchami na policzki. Mój odcień, to Clementine, brzoskwiniowo-różowy, piękny i idealny dla mnie kolor, który dostępny jest w sklepie Costasy, gdzie znajdziecie oczywiście także inne odcienie mineralnego różu Lily Lolo, pięknie zapowiada się też Cherry Blossom i Rosy Apple. 
 
 
Znacie Lily Lolo? Lubicie mineralne kosmetyki? :)

czwartek, 27 sierpnia 2015

Natura Siberica - Organiczny płyn do kąpieli - Syberyjskie SPA - Kladonia Śnieżna, Żeń-Szeń Dalekowschodni, Tarczyca Bajkalska, olej z nasion Czarnej Porzeczki + Zmiany na blogu :)

Wyobraźcie sobie zapach świeżutkiej, czarnej porzeczki, wymieszany z zieloną orzeźwiającą wonią sosnowych igieł, bo tak właśnie pachnie boski, organiczny płyn do kąpieli - Syberyjskie SPA, moskiewskiej firmy Natura Siberica, który przybył do mnie ze sklepu Blisko Natury. Naturalne kosmetyki rosyjskie zyskują coraz większe grono zagorzałych miłośników, do których i ja należę, więc kosmetyki Natura Siberica często goszczą w mojej łazience. Natura Siberica, to firma, której produkty powstają na bazie organicznych składników, dzikich ziół, olejów i roślin syberyjskich, marka posiada certyfikat Ecocert, ICEA, kosmetyki oraz ich składowe nie są oczywiście testowane na zwierzętach, nie zawierają parabenów, SLSów, silikonów, olejów mineralnych, są również wegańskie, nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego.
 
 
 Organiczny płyn do kąpieli - Syberyjskie SPA, mieszka w dużej, smukłej butelce (aż 550/600ml ml) z tworzywa. Na estetycznym, eleganckim opakowaniu, które ozdobi każdą łazienkę, prócz roślinnych grafik w czarno-fioletowych kolorach, widzimy oznaczenia, iż kosmetyk nie zawiera parabenów, slsów, składniki pochodzą z terenów syberyjskich, są to zioła i organiczne ekstrakty. Opakowanie wyposażone jest w srebrną zakrętkę typu press i mimo, że butelka jest duża, nadal bardzo poręczna, na tyłach kosmetyku, widnieją także informacje o produkcie, firmie i oczywiście świetny, naturalny skład płynu. Bazą płynu, są ekologiczne ekstrakty z Kladonii śnieżnej, Żeń-Szenia Dalekowschodniego, Tarczycy Bajkalskiej, igieł sosny syberyjskiej, igieł sosny karłowatej, Arniki górskiej i Ostropestu plamistego, całość wzbogacono olejem z nasion Czarnej Porzeczki.
 
 
Olej ten wygładza, odżywia skórę, nadaje też przepięknego zapachu, jest to boska woń,  odświeżająca, lekko słodka, piękna. Płyn jest idealny nie tylko dla skóry normalnej, suchej, czy mieszanej, ale także dla osób, które posiadają skórę wrażliwą, skłonną do podrażnień, bowiem w składzie znajdują się bardzo delikatne, roślinne składniki myjące i pieniące. Płyn ma bardzo gęstą, treściwą konsystencję w bardzo jasno-brązowym odcieniu, jest bardzo wydajny, idealnie rozprowadza się po skórze, nadając jej przepięknego zapachu. Oczyszcza doskonale, skóra po kąpieli z nim, jest odżywiona, miękka, zrelaksowana i nawilżona, można go zakupić w sklepie Blisko Natury, gdzie znajdziecie także inne kosmetyki rosyjskie, nie tylko tej marki. 
 
 
Jakie naturalne płyny do kąpieli polecacie na piękną końcówkę lata? :) Mam nadzieję, że zmiany na blogu Wam się podobają? Jest troszkę jaśniej :)

wtorek, 25 sierpnia 2015

Maseczka naturalna do twarzy z avocado – Domowa maseczka diy własnej roboty z awokado :)

Kocham tworzyć własne kosmetyki, sprawia mi tą przeogromną radość, a moja skóra jest z tego jeszcze bardziej zadowolona. Domowe kosmetyki mają ogromną przewagę nad tymi gotowymi, robimy je, znając dokładnie indywidualne skłonności naszej skóry, typ cery, czy nawet własne upodobania odnośnie konsystencji i zapachów. Domowy kosmetyk nie uczuli nas, dokładnie wiemy, co wchodzi w jego skład, to także fantastyczne rozwiązanie dla osób z cerą problematyczną, skłonną do podrażnień, alergii, ale również przeogromna frajda i najlepsza forma naturalnej pielęgnacji, zatem zachęcam znów, by wkroczyć w swoje mini laboratorium kosmetyczne i spróbować stworzyć domowy kosmetyk, to totalnie uzależniająca, dobra zabawa! Dziś często przygotowywana przez mnie, zwłaszcza latem, naturalna maseczka do twarzy z miąższu owocu awokado :)


Maseczkę przygotowuję z:
- 1 dojrzałe awokado (musi być mięciutkie, takie, jakie potrzebujemy do smacznego guacamole)
-  1 duża łyżka oleju avocado (dostępny na Blisko Natury, recenzja tu)
- 1 mała łyżeczka masła shea (dostępne na Gaj oliwny, wkrótce recenzja)
- 1 kropla olejku eterycznego cytrynowego (dostępny na Optima plus, wkrótce recenzja )   
Awokado, wraz ze wszystkimi składnikami, ucieramy widelcem, bardzo dokładnie, ja robię to w wyparzonej miseczce porcelanowej, oczywiście należy zadbać, by wszystkie przedmioty, służące nam podczas wykonywania kosmetyku, były bardzo czyste i jak najbardziej higieniczne. Wymieszaną i roztartą maseczkę nakładam na twarz i rozkoszuję się nią, leżąc około 15 minut. Maseczka jest  przyjemnie puszysta, świeża, niesamowicie mięciutka, ma treściwą, gęstą konsystencję, pięknie rozprowadza się pod skórze, oczywiście taki kosmetyk nie posiada żadnych konserwantów, sztucznych dodatków, barwinków, zapachów, pachnie owocowo, cytrynowo. Najlepiej zawsze na bieżąco przygotowywać taką maskę i od razu cieszyć nią naszą skórę. Nakładam ją zarówno na twarz, szyję, jak i dekolt, to niesamowita, naturalna bomba odżywcza i witalna dla każdego typu skóry, szczególnie polecam ją przy skórach mieszanych, suchych (ja mam cerę mieszaną w kierunku suchej), potrzebujących szczególnego nawilżenia, natłuszczenia, na pewno nie uczuli, nasze naturalne składniki gwarantują, że również skłonne do alergii i podrażnień osoby będą zadowolone z takiej maseczki.
 

Awokado i olej z tego cudnego owocu, to niesamowity kosmetyk kojący i odżywiający, który zawiera wysokie stężenie dobroczynnych kwasów tłuszczowych (palmitynowy, oleinowy, linolowy, stearynowy, linolenowy), które regenerują i łagodzą wszelkie podrażnienia. Olej avocado bogaty jest także w mnóstwo witamin, nazywa się go olejem siedmiu witamin: A, B, D, E, H, K, PP. Masło shea (karite), zawiera witaminy A, E i F, poprawia elastyczność skóry i regeneruje ją, olejek cytrynowy, prócz delikatnego, świeżego, cytrynowego zapachu zadba o zmiękczenie naskórka. Skompletujcie zatem składniki i do dzieła! :)


Jak Wam się podoba przepis na maseczkę z awokado? 
Tworzycie własne kosmetyki? :)

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Optima PLUS – 100% Naturalne olejki eteryczne – 15 zapachów prosto z natury :)

Jestem totalną, zdeklarowaną olejową maniaczką, kocham oleje naturalne, mogłabym pisać o nich pieśni pochwalne i wystawiać pomniki, bowiem, jest to jedna z moich największych miłości w kosmetycznym świecie pielęgnacji. Bardzo często pojawiają się na moim blogu, ponieważ uważam, iż dzięki ich niesamowitym, naturalnym właściwościom, są nie do zastąpienia, idealnie sprawdzają się, jako składnik moich przeróżnych, domowych kosmetyków diy, kremów, balsamów, maseł do ciała, odżywek, ale przede wszystkim, jako samodzielny produkt, naprawdę działają cuda, ich wspaniałe właściwości pielęgnacyjne i aromaterapeutyczne, doceniane są przecież od zarania dziejów. Stosuję oleje codziennie i mam mnóstwo ulubieńców w olejowym świecie, wyobraźcie sobie zatem moją bezgraniczną radość, gdy akurat w moje urodziny, przybyła do mnie paczuszka od Optima Plus, pełna tak wspaniałych naturalnych, olejów, że nie mogłam oderwać od nich oczu, nosa i rąk :)
 
 
 Jest to zestaw piętnastu olejków eterycznych, 100% naturalnych, najwyższej jakości, nie zawierających sztucznych dodatków, konserwantów, substancji zapachowych i barwników, są to produkty free cruelty, dodatkowo w przesyłce, przybyła do mnie buteleczka pełna boskiego oleju ze słodkich migdałów, o którym także więcej wkrótce. Oleje eteryczne mają tak szerokie spectrum wykorzystania, że nie sposób opisać je na szybko, toteż na pewno często i gęsto będą pojawiały się na blogu, zarówno gromadnie, jak i pojedynczo i w przepisach na moje, domowe kosmetyki diy, bowiem są idealnym produktem do takiego właśnie wykorzystania. Czyściutkie oleje Optima Plus, to królestwo zapachowe, w ofercie znajdują się naturalne, eteryczne oleje: olejek anyżowy, olejek pomarańczowy, olejek grejpfrutowy, olejek tymiankowy, olejek cynamonowy, olejek jałowcowy, olejek herbaciany, olejek lawendowy, olejek rozmarynowy, olejek świerkowy, olejek miętowy, olejek eukaliptusowy, olejek sosnowy, olejek goździkowy, olejek cytrynowy.
 
 
Olejki otrzymujemy w praktycznych, smukłych, szklanych (ciemne szkło chroni olej przed promieniami słonecznymi) buteleczkach (10 ml) z czarną nakrętką. Każdy olejek jest dobrze zabezpieczony, także mamy pewność, iż jest świeży i przez nikogo wcześniej nie był otwierany. Dokładna aplikacja olejku, po kropelce, jest możliwa, dzięki obecności plastikowej nakładki, która precyzyjnie pozwala nam dozować produkt wedle zapotrzebowania.  Z bardzo estetycznej, schludnej graficznie, etykiety na buteleczce, możemy zasięgnąć informacji na temat produktu, jego właściwości, zastosowania, daty przydatności użycia i dystrybucji. Nieskazitelne olejki, idealnie spełnią się w roli kosmetyku, ale również wspomagają leczniczo w wielu dolegliwościach i spełniają funkcje aromaterapeutyczne. Każdy z olejków, spełni się przy różnych typach cery, ważne są także upodobania wonne, każdy z nas lubi przecież inne zapachy, każda cera ucieszy się z innego olejku, na pewno będę przybliżała Wam kolejno każdy z nich. 
 
 
Stosować je można naprawdę w przeróżnych kombinacjach, ponieważ jak większość naturalnych produktów, są to wielozadaniowi cudotwórcy. Świetnie dopełnią naszą kąpiel, nadając jej pięknego zapachu (wystarczy 3-6 kropelek), idealnie spełnią się w masażu, aromaterapeutycznie wypełnią zapachem nasze mieszkanie w nawilżaczach i kominkach zapachowych, ale również zdrowotnie wspomogą drogi oddechowe, układ trawienny, pomogą na zmęczenie, choroby skórne, stany zapalne, czy przeziębienie, każdy z olejków ma inne zastosowanie, które widnieje na zbiorczym opakowaniu tej wspaniałej gromadki. Olejki, można zakupić w sklepie Optima Plus. Jak się nich prawdziwie rozkochałam i myślę, ze podzielicie ten stan, gdy tylko je bliżej poznacie :)
 Kochacie olejki jak ja? Które z nich najbardziej Was zaintrygowały? :)
 

piątek, 21 sierpnia 2015

Gaj Oliwny – Naturalne, ręcznie robione mydło peelingujące z olejem winogronowym i czarnuszką :)

Ubóstwiam naturalne mydła, jeśli jest to ręcznie robione, mydlane cudo, zupełnie przepadam i po prostu zakochuję się, tak jest i w tym wypadku. Mydła naturalne pojawiają się na moim blogu bardzo często, bowiem na co dzień doceniam ich fantastyczne właściwości, w ogóle nie kupuję już mydeł drogeryjnych, które często wysuszają moją skórę i zawierają mnóstwo sztucznych dodatków i aromatów. Mydełko, w którym rozkochać się można od pierwszego wejrzenia, przybyło do mnie prosto ze sklepu Gaj Oliwny Pani Marty, czarodziejki, która własnoręcznie wykonała to przepiękne mydełko :)
 
 
 Jest to 100% naturalny kosmetyk, free cruelty, pozbawiony slsów, parabenów, sztucznych aromatów, ulepszaczy i barwników. Składniki, potrzebne do wykonania mydełka, dostępne są w sklepie, także jeśli macie ochotę, jak zawsze zachęcam Was do stworzenia własnego kosmetycznego laboratorium. Mydełko jest tak urocze, że miałam wyrzuty sumienia, gdy zabrałam je do wanny, ujęło mnie wizualnie, bowiem ma ono kształt poręcznego kwiatka, absolutnie fantastyczne prezentuje się w łazience. Mydło peelingujące, zawiera odżywczą oliwę z oliwek, bogatą w witaminę młodości – witaminę E, regenerujący olej kokosowy, olej z pestek winogron, który nadaje skórze głębokie nawilżenie i wygładza ją, chroni także przed działaniem czynników zewnętrznych, działając również antybakteryjnie. Olej z pestek winogron ma właściwości silnie przeciwstarzeniowe, koi i pielęgnuje. Mydło wzbogacone jest także o olej palmowy, olej rycynowy (wygładzenie i zmiękczenie naskórka), destylat borowinowy i wodorotlenek sodu. Za złuszczanie naskórka odpowiedzialne są mielone ziarna czarnuszki, które pięknie masują ciało. Jest to kosmetyk wegański, pozbawiony składników pochodzenia zwierzęcego. Wszystkie te komponenty i składniki, powodują, iż mydło genialnie oczyszcza, pielęgnuje, peelinguje, masuje, a zarazem nawilża i odżywia, przy czym nie wysusza mojej skóry. Składniki zawierają mnóstwo witamin, kwasów tłuszczowych, przyspieszających gojenie, łagodzących stany zapalne, odbudowują naskórek, pielęgnują go, mydło cudownie masuje i relaksuje
 
 
Mydło sprawdzi się przy każdym typie skóry, idealne będzie przy skórze normalnej, mieszanej, ale również przesuszonej, skłonnej do podrażnień, czy alergii, mydełko dba bowiem zarówno o czystość i równowagę ph skóry, nie naruszając jej naturalnej bariery ochronnej. Przy mojej skórze mieszanej sprawdza się przecudownie, kocham ten mydlany masaż 
 
 
Mydełko ma przyjemny, mydlany zapach, nie ma tu żadnych sztucznych substancji zapachowych, można dodać sobie ulubiony, naturalny olejek eteryczny przy własnej produkcji. Pieni się naturalną, kremową pianą, która nie podrażnia, nie wysusza, doskonale myje i nawilża. Mydełko jest po prostu świetne, jak i cały asortyment sklepu Gaj Oliwny, gdzie na hasło „cherry”, otrzymacie w sklepie już od dziś 10% rabat na zakupy, na pewno warto skorzystać :)
 
 
Lubicie naturalne, ręcznie robione mydełka? 
Jakie naturalne mydła polecacie? :)