Zdaję sobie sprawę, że jako fanka mleczek do
demakijażu, jestem w mniejszości, ponieważ większość z nas, makijaż woli zmywać
płynami micelarnymi, które też zresztą uwielbiam (tu o moich ulubionych micelach), bądź innymi specyfikami dwufazowymi, tudzież olejami, ja od zawsze
makijaż zmywam mleczkiem i dobrze mi z tym, czasem micel nie radzi sobie bowiem
z moimi, często dość mocnymi makijażami. Mleczko + tonik do demakijażu z serii
Kasztan, naszej polskiej, znanej i cenionej firmy Bielenda, spełniło wzorowo
swą funkcję.
Seria kasztanowa dedykowana jest cerze naczynkowej,
wrażliwej, cieniutkiej i delikatnej, ale również sprawdza się przy mojej
mieszanej w kierunku suchej skórze. Mleczko kasztanowe, mieszka w poręcznej, smukłej,
białej butelce (200 ml) z białą, płaską nakrętką, zamykaną na klik, co jest
naprawdę dobrym rozwiązaniem, przy aplikacji tego typu produktów codziennego
użytku, bardzo wygodnie wydobywa się produkt na płatek, a zamknięcie działa bez
zarzutu. Schludna i estetyczna grafika w odcieniach czerwieni z kasztanem,
zdobi opakowanie, z którego dowiadujemy się także o składzie mleczka,
właściwościach składników, stosowaniu i producencie. Mleczko nie uczula mnie, jest
delikatne, nie odczuwam żadnego pieczenia w okolicach oczu, co często zdarza
się przy stosowaniu niektórych mleczek. Dokładnie zmywa makijaż (także ten
wodoodporny) i wszelkie inne zanieczyszczenia.
Mleczko zawiera przede wszystkim wyciąg z kasztanów, który łagodzi podrażnienia, działa przeciwbakteryjnie, redukuje zaczerwienienia, wzmacniając naczynia krwionośne. Kosmetyk wzbogacono także o olej ze słodkich migdałów i olej kokosowy, które nawilżają skórę, odbudowują naskórek, opóźniają procesy starzenia, odżywiają go i chronią, mocznik i alantoina działają kojąco i również ochronnie. To polski produkt, który bez problemu zakupimy w drogeriach i innych sklepach, nie zawiera on sztucznych barwinków i alergenów. Kosmetyk ten, jest połączeniem mleczka i toniku, oczyszcza i tonizuje jednocześnie, chroniąc skórę. Ma mleczną, treściwą konsystencję w białym kolorze i przyjemny, higieniczny zapach. Bardzo lubię zmywać nim makijaż, jest miłe w aplikacji i bardzo wydajne.
Znam i to mleczuniu, ale jednak ze względu na uniwersalność płynów, pozostanę im chyba wierna :))
OdpowiedzUsuńJa je bardzo polubiłam, przed nim miałam równie fajne z Fitomed :) Płyny Sylveco to u mnie tez mus :D
UsuńJa zdecydowanie wolę płyny micelarne, choć mleczkami nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńU mnie to pół na pół, choć bez mleczka nie wyobrażam sobie demakijażu :D
UsuńJakoś wolę płyny micelarne, ale mleczko też ujdzie :)
OdpowiedzUsuńJa mieszam mleczka z micelami :)
UsuńKiedyś lubiłam mleczka, a teraz wolę płyny dwufazowe, bo nie szczypią, nie zostawiają "błony" na oku i są skuteczne ;) Do twarzy idealne są za to płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy rzeczywiście tak, micele czasem nie radzą sobie z moim makijażem oka :)
UsuńNie miałam nic z tej serii.
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze spotkanie z ta serią też :)
UsuńNie miałam... uwielbiam mleczka więc rzucę na niego okiem. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Kochana :)
UsuńZa mleczkami nie przepadam, ale skład naprawdę fajny. Cieszę się, że coraz więcej drogeryjnych marek zwraca uwagę na tak ważną sprawę :)
OdpowiedzUsuńJeśli drogeryjne, to tylko polskie, nasze, dobre :)
Usuńo przeznaczone do mojej skóry ale ja za bardzo mleczek nie lubię, zdecydowanie wolę płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńTwarz tez micelem lubię, ale mleczko jest nieocenione przy demakijażu oczu u mnie :)
UsuńNie widziałam jeszcze tego mleczka, ale zdecydowanie wolę płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńEch te micele zawojowały nasze półki :)
UsuńNie miałyśmy jeszcze kosmetyków z kasztanów (tylko mąkę :P). Lubimy mleczka do demakijażu więc ciekawe jesteśmy czy przypadłby nam do gustu również :)
OdpowiedzUsuńMąka kasztanowa mmm muszę się zainteresować :D
UsuńJa uwielbiam mleczka, a szczególnie arnikowe Sylveco. Za to Bielenda kasztan miała kiedyś dobrą maseczkę :) Tego mleczka nie znam.
OdpowiedzUsuńO jaaa arnikowe Sylveco jest boskie :D Maseczkę muszę wypróbować :)
UsuńJa jednak wolę płyny...mleczka do mnie nie do końca przemawiają..
OdpowiedzUsuńJa oba lubię, micelki tez są super :)
UsuńMleczka są fajne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ba :)
UsuńTego nie znam, ale używam mleczek.
OdpowiedzUsuńJa tez mam go pierwszy raz, polubiłam je :)
UsuńNie lubię mleczek, ale to że jest przeznaczony do cery naczynkowej już mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńCała seria kasztanowa jest do tej cery :)
UsuńRzadko stosuję mleczka, ale coś z tej serii chętnie bym wypróbowała, bo mam naczynkową i wrażliwą cerę :)
OdpowiedzUsuńOoo to idealne dla Ciebie :)
UsuńTak mi jesienią zapachniało ;)
OdpowiedzUsuńTaaak kasztanowo, jesiennie :)
UsuńWolę płyny micelarne, ale Bielenda wypuszcza niezłe kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńJa tez lubię produkty tej firmy, dobre, bo polskie :D
UsuńMiałam kiedyś krem kasztanowy z tej firmy, niestety nie byłam z niego zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńKremu nie miałam, ale mleczko naprawdę świetne jest :)
UsuńTo może być całkiem ciekawe mleczko jednak wolę akurat toniki. :-)
OdpowiedzUsuńToniki tez kocham, a kasztanowe mleczko super :)
UsuńSpodobało mi się to mleczko :)
OdpowiedzUsuńMleczek używam od dawna, ale też zauważyłam, że mleczka mają mniejszą liczbę zwolenników.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie więcej osób lubi micele, ja tam kocham mleczka tez :D
UsuńJa też jestem fanką mleczek. Kasztanowej |Bielendy nie próbowałam bo moja cera naczynkową nie jest.
OdpowiedzUsuńNoo to piona, ja tez kocham mleczka :)
Usuńja jednak przyzwyczajona jestem do żelu czy pianki i toniku osobno... dla tego mimo iż miałam jakieś saszetki nie wykorzystałam ich
OdpowiedzUsuńJa żel także muszę zawsze mieć, ale mleczko idealnie mój makijaż zmywa :)
UsuńNie jestes w mniejszosci ;P Ja rowniez jestem fankom mleczek, a plynow micelarnych uzywam (zreszta nawet nie od roku ;)), wylacznie do demakijazu oczu :) Tego produktu nie znalam wczesniej, ale oczywiscie chetnie bym przetestowala ;)
OdpowiedzUsuńNoooo Ewuś, piątunię przybijam :D Bielenda ma super mleczka :)
Usuń