Inglot, jest jedną z polskich firm, które mają w swej ofercie kolorowe
kosmetyki, które moim zdaniem w żadnym stopniu nie ustępują najlepszym, światowym
standardom w tej dziedzinie. Wielu słynnych wizażystów porównuje jakość ich
kosmetyków do MACa, także coś w tym jednak musi być :)
Stoisko i wysepki Inglota wołają mnie za każdym razem, gdy obok nich przechodzę, pewnego razu więc, skusiłam się właśnie na
AMC Sypki pigment do powiek o numerze 85, oczywiście odcień wybierałam z godzinę, bo naprawdę jest dużo fantastycznych pigmentów do wyboru. Kosmetyki Ingot nie są oczywiście testowane na zwierzętach!
Mój cień nr 85, jest kolorem-kameleonem, mieszanką wielu pięknych, połyskujących odcieni, od brązu, zieleni do lekkiego fioletu, w MACu jest dostępny podobny odcień - Blue Brown.
Mój cień nr 85, jest kolorem-kameleonem, mieszanką wielu pięknych, połyskujących odcieni, od brązu, zieleni do lekkiego fioletu, w MACu jest dostępny podobny odcień - Blue Brown.
Kupiłam go w małym, dość poręcznym, zakręcanym słoiczku, który był zapakowany dodatkowo w kartonik, w cenie 26 zł za 2g.
Cień jest niezwykle intensywny, bardzo, bardzo mała jego ilość na pędzelku, daje niesamowity efekt, ponieważ zawiera mocne barwniki i jak to określa producent „luminooptyczne pigmenty”, które oddziałują na światło. Jest bardzo wydajny, mam go już ponad rok, a wygląda, jakbym go w ogóle nie używała, a wierzcie mi, ze regularnie wykorzystuję jego możliwości.
Można go nakładać na sucho, jak i na mokro (w Ingocie dostępny jest też duraline, efekt jest wówczas intensywniejszy). Miło współpracuje z innymi cieniami (większość moich jest z także z Inglota, ale również dobrze współgra z cieniami innych firm), dobrze się blenduje i co ważne, długo utrzymuje się na powiekach. Nie roluje się, oczywiście nakładany z uprzednią bazą.
Wiadomo, jak każdy sypki cień, podczas aplikacji na sucho, lekko się osypuje, trzeba zatem zabezpieczyć okolice oka, jeśli już nałożyliśmy na twarz np. podkład. Nadaje powiece metalicznego blasku kameleona, z każdego miejsca oko wygląda troszkę inaczej, raz połyskuje w odcieniach
fioletu, raz zieleni, czasem zaś w brązach, zawsze wygląda to nad wyraz świetnie!
Jak prezentuje się cień-pigment 85 na powiece, możecie zobaczyć TU w makijażu, w którym go wykorzystałam i jest on dobrze widoczny na oku mojej modelki :)
LINK DO MAKIJAŻU Z UŻYCIEM PIGMENTU 85 – klik :)
Można z nim wyczarować naprawdę
piękne efekty makijażowe, bardzo go lubię i być może skuszę się na kolejne
odcienie z tej serii :)
Lubicie kosmetyki
firmy Inglot? Jakie cienie sypkie polecicie?
:)
Fajny ten kameleonik :) Stoiska inglota maja jakas magiczna moc przyciagania ;)
OdpowiedzUsuńHaha :) zaiste mają kosmiczną siłę przyciągania :D
UsuńBardzo lubię Inglotowskie pigmenty, a najbardziej nr 80:)
OdpowiedzUsuńOoo a jaki to odcień 80? Zaraz go poszukam :)
UsuńGenialny jest ten pigment!
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc nie miałam jeszcze sypkiego cienia z Inglota, mam natomiast jeden z Gosh i jestem z niego zadowolona :-)
A kosmetyki Inglot kocham, nie potrafię się im oprzeć ;-)
Ten 85, to naprawdę fajny odcień, mam ochotę na inne :) Na cienie z GOSHa tez mam chętkę a jakże :D
UsuńBardzo dawno nie miałam nic z Inglota, sama nawet nie wiem dlaczego. Sypkich cieni też chyba nawet nigdy nie miałam:D zawsze jakoś sięgam po te w kamieniu.
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie mam więcej tych wypiekanych cieni, ale te pigmenty dają taki efekt, że hej :)
UsuńZ Inglota mam jeden brązowy cień, kiedyś miałam z avonu i były bardzo fajne. Jeszcze mam z La Rosa i też jest fajny
OdpowiedzUsuńNie znam La Rosa, zaraz poszukam :) U mnie zdecydowanie inglotowo, jeśli chodzi o cienie :)
UsuńMoja siostra ma taki, jest zadowolona z niego
OdpowiedzUsuńJa również jestem baaaardzo zadowolona i zapewne kupię inne odcienie :)
UsuńPięknie wygląda ten pigment na Twojej modelce Wow!!!!
OdpowiedzUsuńMożna z nim zdziałać fajne efekciki :)
UsuńJeśli chodzi o Inglot to mam tylko lakier do paznokci, ale nie jestem z niego zadowolona :/
OdpowiedzUsuńInnych kosmetyków tej firmy nie miałam okazji poznać.
Mi Inglota lakiery też nie podchodzą do końca, bardzo krótko się utrzymują na paznokciach, ale cienie za to uwielbiam :)
Usuńświetną mają pigmentację :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jeden z największych atutów inglotowych cieni :)
UsuńJeszcze nie miałam cieni z Inglota ale co raz bardziej się nad nimi zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to najlepsze i najmocniej napigmentowane cienie ever :)
Usuńlubię pomadki z inglota
OdpowiedzUsuńMiałam jedną pomadkę z Inglota kiedyś, ale ostatnio tylko na cienie się rzucam :)
UsuńNigdy nie miałam żadnego pigmentu.. jedynie cienie używam :) z Inglota mam paletke na 3 kolory ale tylko jeden skradł moje serce.
OdpowiedzUsuńPigmenty pozwalają uzyskać różne, fajne efekty :) A paletkę inglotowych cieni układam sobie sama, bo mam paletę magnetyczną od nich :)
UsuńNawet na wyjątkowe okazje nie używam pigmentu, staram się bardzo skromnie malować : )
OdpowiedzUsuńZachęcam zaszaleć czasem z makijażem :))
UsuńWyczarowałaś niesamowity makijaż, bomba :)
OdpowiedzUsuńZ Inglotem mam trudną relację ale za to posiadam MAC'owy pigment Blue Brown. Był moim marzeniem :) szalenie lubię takie kolory a długa przygoda z mineralami sprawiła, że doceniam wszelkie formuły "w proszku".
Znasz Pixie Epoxy? czyni magię w połączeniu z kolorówką tradycyjną/mineralną jak wszystkimi sypkimi formami.
Dzięki, dzięki piękne :)) Chciałabym na żywca porównać sobie te dwa cienie MACowy i Inglotowy :) Ja tez uwielbiam takie kameleonki, magiczne :) Pixie Epoxy właśnie wyszukałam na Twoim blogu i wow... już się grzeję na nią :D Ja mam bazę Clarins, teraz kupiłam z ArtDeco, ale PE widzę daje mega efekciory! :)
UsuńWiesz, mam kilka cieni o podobnym efekcie, które też niby są odpowiednikami ale widzę, że każdy z nich zachowuje się inaczej :)
UsuńPixie Epoxy to nie jest baza w pełnym słowa znaczeniu, ale to JAK wyciąga głębię koloru jest niesamowite. Chwilami mam wrażenie, że pobudza dany produkt do życia :)
A moim nr 1 stała się baza z Lime Crime, strzał w 10-tkę w kwestii tradycyjnej bazy pod cienie.
Ja bardzo lubię kosmetyki Inglot, mam szminkę, konturówkę do ust, kredkę do brwi...to dobre jakościowo produkty ;) Ale za cieniami w ogóle nie przepadam, nie ważne z jakiej są firmy ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, super jakości są inglotowe kosmetyki :)
UsuńDawniej kochałam INGLOT - szczególnie za lakiery ale obecnie ich cena jest przerażająca :)
OdpowiedzUsuńA co do wyżej wymienionego i opisanego przez Ciebie produktu - skusiłaś mnie! :)
Nawet nie wiem, w jakiej cenie mają teraz lakiery :)) A pigmenciki są super, duży wybór odcieni, warto się skusić :))
UsuńOoo Ola z mojego bloga też ten pigment recenzowała :)
OdpowiedzUsuńZaraz poszukam zatem Waszej recenzji, jestem ciekawa :))
UsuńTe pigmenty mają tak fantastyczne i nasycone kolory, że muszę sobie kupić chociażby jeden. Muszę, po porostu muszę!
OdpowiedzUsuńWłaśnie za to lubię i kupuję cienie z Inglota, za bardzo mocną pigmentację i nasycone kolorki :) Musisz ;P
UsuńPrezentuje się nieziemsko na oku, lubię takie "magiczne" cienie :)
OdpowiedzUsuńMagicznie zmieniają kolorystykę, naprawdę są fajnym składnikiem makijażu :)
UsuńNie miałam jeszcze pigmentów z Inglot ;)
OdpowiedzUsuńZajrzyj na ich wysepki albo do sklepów, duży wybór i fantastyczne odcienie, ja sama bym się skusiła na parę kolejnych :)
UsuńWow, co za pigment! Ten makijaż z nim jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńJest super magiczny :) Dziękuję :*
UsuńLubię takie oryginalne odcienie ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście oryginalny, zmieniający swą naturę cień :)
UsuńŚwietny efekt, piękny makijaż :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Magdalenko :)
UsuńMam bardzo, ale to bardzo mało kosmetyków Inglot (musze to zmienić!) ale kibicuję im od początku :)
OdpowiedzUsuńCo do sypkich produktów do oczu to nie ma mowy :D Zdecydowanie wolę coś sprasowanego i nawet zastanawiam się czy nie "sprasować" moich dotychczasowych sypańców ;)
Dobre, bo polskie :) Trzeba wspierać :) ja tez lubię bardziej wypiekane, sprasowane cienie, niż sypańce, ale sama widzisz, że kolor jest tak cudny, że nie mogłam przejść obojętnie :)
UsuńBardzo lubię Inglota, również za duży wybór kolorów. Jakość jest również rewelacyjna. I na moje nieszczęście wysepka Inglot stoi na wejściu do naszej galerii.
OdpowiedzUsuńJakość i dobra pigmentacja, no i wybór szeroki zgadza się :) Znam ten ból, gdy wysepka ukazuje się znów naszym oczom ;))
UsuńBardzo mi się podoba ten cień - zresztą już pisałam przy poście z modelką, że fajnie wyszło :) Lubię takie połyskujące błyskotki :)
OdpowiedzUsuńHihi ja też czasem lubię błyskotki i w makijażu :) Merci :*
UsuńBardzo podobają mi się pigmenty Inglota, ale nie lubię sypkiej formy, więc tylko do nich wzdycham ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem bardzo wielką miłośniczką tej formy cieni, ale ten pigmencik mnie tak wołał ;) Pamiętam, jak ostatnio pisałaś, że nie lubisz sypkich, można ogarnąć je jednak bardziej z duraline :)
UsuńMam i kocham :) lepię go na farbkę MAC
OdpowiedzUsuńTo kocham razem :))
UsuńNie miałam ich sypkich cieni, ale z chęcią pokusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńSkuś się koniecznie, zastanawiam się nad kolejnymi :)
Usuńdawno nic nie miałam z inglota ;)
OdpowiedzUsuńTo czas nadrobić, mnie te ich wysepki przyciągają siłą ;)
Usuńnigdy nie miałam żadnego pigmentu, mają cudowne kolory, nie wiem czy umiałabym używać sypki kosmetyk na powieki.
OdpowiedzUsuńNa pewno byś dała radę, na mokro jest dużo łatwiej, ale i w sypkiej postaci nie jest problematyczny :)
UsuńCudowny kolorek:)
OdpowiedzUsuńJeden kolor, a efekt kilku odcieni :)
UsuńUwielbiam pigmenty Inglota, jak nic innego! Moje dwa kupiłam rok temu przed studniówką, wytrzymały całą noc :) W dodatku mają piękne kolory, więc nie dziwią mnie porównania do MACa :)
OdpowiedzUsuńZaiste są bardzo wytrzymałe, no i jakość zdecydowanie przednia :)
Usuńnie miałam jeszcze z nimi styczności
OdpowiedzUsuńZobacz na żywo na inglotowych wysepkach kuszą kolorami :)
UsuńBardzo kuszące :) Brakuje u mnie właśnie takiego połyskującego pigmentu. Na pewno w najbliższym czasie wybiorę się inglota :)
OdpowiedzUsuńMają parę, fajnych błyszczących odcieni :)
UsuńJakoś boję się tych sypkich cieni. Może, dlatego, że nie posiadam takich umiejętności makijażowych.
OdpowiedzUsuńTen akurat bardzo dobrze trzyma się powieki, ale można pomóc sobie duraline :))
UsuńCudowny kolor :D
OdpowiedzUsuńBrązowo-niebiesko-zielono-fioletywy :D
Usuńmam paletkę z Inglota z matowymi cieniami, niestety średnio zadowolona jestem, bo mają słabą pigmentację troszkę. Jeśli chodzi o sypkie cienie to używam z FM i jestem zadowolona :) Co fajne mają także matowe kolory z tych sypkich, a przeważnie spotykam się z błyszczącymi lub brokatowymi :)
OdpowiedzUsuńZ matowych inglotowych mam z serii Rainbow i są cudowne, bardzo napigmentowane, głębokie kolory :) Z FM nie miałam nigdy cieni, także dzięki, obadam :)
UsuńMakijaż rewelacyjny i sam pigment również :) Lubię takie kolorki i nawet nie wiedziałam, że taki skarb ma w swojej ofercie Inglot. Ja z Inglota mam sporo cieni, ale żadnego sypkiego. Średnio przepadam za taką formułą.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Taki magiczny-kameleonik rzucił mi się w oczy na stoisku :)
Usuńlubię cienie z Inglota- są naprawdę dobrej jakości, pigmentów nie mam, bo boję się aplikacji i osypywania :/
OdpowiedzUsuńIch możliwości można docenić na morko, mają wówczas mocniejsze wykończenie :)
UsuńJa mam pigment Gosh i bardzo go lubię :) Chętnie wypróbuję Inglota :)
OdpowiedzUsuńA ja za to nie miałam z GOSHa i tez wybadam :) Dzięki :)
UsuńMimo, że mam Inglota na każdym kroku to jeszcze nic z niego nie mam :) A pigment w tamtym makijażu ładnie się prezentuje :))
OdpowiedzUsuńPowiadają, iż najciemniej pod latarnią :D Polecam zobaczyć inglotową kolorówkę, dla mnie są naj :)
UsuńDo tej pory nie miałam żadnego kosmetyku firmy Inglot. Wstyd! ;) Czasami zastanawiam się nad zakupem ich cieni, jednak na chwilę obecną mam ich za dużo w swojej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńPolska firma i uznana na świecie, także wypróbuj koniecznie jakiś odcień :)) Wiadomo, człowiek ma tyle tego, że granica czasem się zapala, że już pass, ale trudno to powstrzymać :D
Usuńnie przepadam za pigmentami ale super wygląda
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :) Pigmenty polubiłam, właśnie po jego zakupie :)
UsuńLubię cienie z inglota ale jeszcze ich pigmentów nie miałam :P
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz cienie, to pigment Cię tez nie rozczaruje :)
Usuńpiękny z niego kameleon! faktycznie trochę 'Blue Brown'owy' :)
OdpowiedzUsuńPiękny, taki lekko magiczny :) MACowego Blue Brown też bym chętnie lapnęła i porównała oba :)
UsuńNigdy nie używałam żadnego sypkiego pigmentu:)
OdpowiedzUsuńPiękne efekty można zmalować :)
Usuńlubie te pigmenty bo mozna duzo fajnych makijazy wykombinować :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, niezłe efekty można wyczarować i eksperymentować z nim :) Mam ochotę teraz na numer 86 :)
UsuńTen cień wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPolecam go, jest piękny :)
UsuńNie urzywalam kosmetykow z Inglota nigdy ale pisalam o nich projekt na studiach i wiem ze to dobra firma ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Projekt o Inglocie, fantastyczna sprawa :)
UsuńPigmentu z Inglota nigdy nie miałam, ale używam namiętnie cieni, za którymi przepadam.
OdpowiedzUsuńJa też jestem wierną fanką ich cieni :) mam paletkę magnetyczną, a w niej m.in moja ulubiona seria Rainbow :)
UsuńJest przepiękny! Nie wiem, czy bym potrafiła zrobić makijaż z jego użyciem, wstyd się przyznać, ale nigdy nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńJaki tam wstyd, musisz próbować, nie jest tak trudno, jak się może wydawać :))
UsuńZaglądnęłam na makijaż i rzeczywiście ten pigment cudownie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Miło, że Ci się podoba, pigmencik jest wdzięcznym partnerem w makijażu :)
Usuńdługo myślałam o jakimś pigmencie, może niedługo się skuszę :)!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Polecam te pigmenty, naprawdę fajne efekty dają :)
UsuńCiekawi mnie ten pigment, w opakowaniu wygląda kusząco, co dopiero na powiece :]
OdpowiedzUsuńMi tez się od razu spodobał i pracuje się z nim pięknie :)
UsuńMiałam kilka cieni do powiek i pigmentów z INGLOT - bardzo fajnie mi się z nimi współpracowało :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ich cienie, jestem im wierna na maksa :)
UsuńLubię kosmetyki z Inglota, mam tusz i jest po prostu niezastąpiony. Oprócz tego uwielbiam ich lakiery!
OdpowiedzUsuńTuszu z Inglota nigdy nie miałam, muszę zwrócić uwagę :)
UsuńKiedyś używałam tylko cieni z Inglota, ale akurat z tych sypkich nie miałam żadnego ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj tez sypkie, nie taki diabeł straszny :)
Usuńlakiery inglota są super:)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam ich lakierów, ale widziałam, ze powiększyła się ilość odcieni :)
UsuńJest przepiękny. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Świetny kameleonik :)
UsuńLubię pigmenty i cienie sypkie a ten prezentuje się cudownie :)
OdpowiedzUsuńUuuuwielbiam go :)
UsuńFaktycznie podobny do mojego kameleona z Catrice :-)
OdpowiedzUsuńOd razu mi się odcień skojarzył :))
UsuńJa mam pigment 86 i 22 i nakładam je na mokro. Według mnie to właśnie wtedy prezentują się najefektowniej. Dolewam odrobinę płynu micelarnego z Bourjois, mieszam i zachwycam się efektem. Kolor nie jest zmieniony (duraline chyba przyciemnia je trochę), a pigment trzyma się cały dzień. No i oczywiście tym samym nic się nie osypuje;)
OdpowiedzUsuńKażdy sposób jest dobry, jeśli spełnia Twoją makijażową wizję :) Duraline jest ekstra, bardzo lubię z nim pracować :)
UsuńCienie z Inglota należą do moich ulubionych <3 jako jedne z nielicznych nie rolują mi się na powiekach kiedy nie użyję bazy, a ich pigmenty? mogłabym w Inglocie stać i stać i godzinami je oglądać, najlepiej chciałabym mieć je wszystkie!! :D
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo lubię cienie Inglota :) Są trwałe i mają przepiękne odcienie :)
Usuń