Tatuaże wciągają, to prawda :) Nie liczę już ile ich
mam, całe, oba me ramiona pokrywają kolorowe ozdoby na skórze, które pomimo
upływających lat, wciąż uwielbiam i planuje oczywiście kolejne :) Na rynku
kosmetyków naturalnych, jest dostępnych bardzo mało produktów tego typu, tym
bardziej sklep Lavendic, z którego przybyła dzisiejsza bohaterka, ucieszył mnie
niezmiernie. Organiczna maść do pielęgnacji tatuażu – Róża, przecudownej,
bułgarskiej firmy Alteya Organics, okazała się kosmetycznym skarbem o
przepięknym wyglądzie, składzie i wspaniałym działaniu :)
Alteya Organics, to marka, produkująca wyłącznie ekologiczne
kosmetyki naturalne, najwyższej jakości, stacjonująca w Dolinie Róż w Bułgarii,
gdzie powstają organiczne, certyfikowane, kosmetyczne cuda, pozbawione jakichkolwiek
sztucznych dodatków. Firma opatentowała składnik bio damascena, który znajduje
się także w mojej maści, to olejek z róży damasceńskiej. Kosmetyki te posiadają
restrykcyjny certyfikat USDA Organic, który gwarantuje nam organiczność i
czystość naturalną produktu, który oczywiście nie jest testowany na
zwierzętach. Organiczna maść do pielęgnacji tatuażu znajduje się w poręcznej,
okrągłej, zamykanej puszeczce (40 ml), z różanymi grafikami, na opakowaniu
odnajdziemy także certyfikaty, oznaczenia z króliczkiem, informacje o produkcie
oraz wzorowy, naturalny skład maści.
Maść bazuje na organicznym olejku z róży
damasceńskiej, który ma niesamowite właściwości odbudowujące, kojące i
pielęgnacyjne, jest jednym z najlepszych antyutleniaczy na świecie, chroni
skórę i tatuaż, działa antybakteryjnie, wygładza naskórek, przyspiesza gojenie
świeżego tatuażu, spowalniając proces starzenia się skóry, więc przedłuża
piękny wygląd tatuażu na ciele. Oprócz oleju różanego, w składzie odnajdziemy
także olejek ze słodkiego migdała, który łagodzi podrażnienia, organiczny wosk
pszczeli, organiczny olejek z konopi, olejek z kiełków pszenicy, ekstrakt z
rozmarynu lekarskiego, olejek z nagietka i witaminę E, witaminę młodości, która
naturalnie konserwuje maść.
Tak bogaty skład, to same dobro dla skóry pokrytej
tatuażem, bowiem maść pielęgnuje, odbudowuje naskórek, chroni, ale też wzmacnia
go, odżywia i poprawia koloryt tatuażu, przedłużając jego idealny wygląd. Maść
jest 100% naturalna i bezpieczna, także dla skóry skłonnej do alergii, czy
podrażnień, nie zawiera parabenów, alergenów, SLSów, PEGów, silikonów,
sztucznych barwników, czy substancji zapachowych.
Maść ma przepiękny, naturalny, różany zapach i gęstą
konsystencję maści w żółtym kolorze. Ja i mój mężczyzna (zdjęcie z muffinką, to
moja ręka, Frankenstein jest mojego faceta ;) aplikujemy ją na tatuaże w
zasadzie codziennie, jest tak wydajna, ze starczy naprawdę na bardzo długi
czas, na pewno zastosuję ją także przy okazji gojenia się nowych tatuaży. Organiczną
maść do pielęgnacji tatuażu, można zakupić w sklepie Lavendic. Jest to jedyny,
naturalny, znany mi preparat do tak specjalistycznej pielęgnacji, toteż polecam
ją wszystkim, którzy pragną w naturalny sposób zadbać o swoje tatuaże,
jednocześnie z przyjemnością obcować z tak cudownym, etycznym kosmetykiem :)
Na pewno ciekawy produkt, dla tych co mają tatuaż :) Ja nie mam i powiem szczerze, że nie ma takiego wzorku, który bym chciała mieć na ciele całe życie. Jednak podziwiam tatuaże u innych ;)
OdpowiedzUsuńTak, w zasadzie to nisza, no i super, ze taki wspaniały produkt jest dla fanów tatuażu, jak ja :)
UsuńA mi się marzy tatuaż ale na razie czekam na odpowiedni moment na zrobienie go :) To musi być coś wyjątkowego i nie powtarzalnego.. Super że są kosmetyki które dbają o skórę z tatuażami, nie raz widziałam wyblakłe brzydkie i zaniedbane tatuaże które kiedyś musiały budzić podziw
OdpowiedzUsuńKochana po pierwszym ja już nie planowałam, potem szło już szybko :) Ale na pewno trzeba przemyśleć, na spokojnie, bo to na całe życie jednak :) Ta maść idealnie pielęgnuje, super jest :)
Usuńteż uwielbiam tatuaże, chociaż sama nie mam ,może kiedyś ... ;p dobrze wiedzieć o taj maści :)
OdpowiedzUsuńPolecam na przyszłość zatem :)
UsuńNie mamy tatuażu a bardzo chciałybyśmy mieć.... znając nasze szczęście to pewnie załapiemy jakąś alergie skórną czy coś w tym stylu xD
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie znamy kilka osób, które być może potrzebują takiego kremu a nie wiedzą, że istnieje :D
Kochane istoty, oczywiście trzeba iść do sprawdzonego, doświadczonego tatuażysty :) Polecam tę maść dla znajomych :)
UsuńMoje tatuaże mają już 15 lat i powoli będę musiała iść na poprawki bo jednak z pielęgnacją nawet zawsze coś tam bledną itp ;/
OdpowiedzUsuńMoje najstarsze mają około 13 lat, też zauważam niestety bladnięcie, minimalne jakieś zawsze będzie, ale jakbyś planowała odświeżenie, to ta maść, tez genialnie nadaje się :)
UsuńLubię tatuaże, niektóre to prawdziwe dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńZgadza się, czasem aż trudno uwierzyć, ze to tatuaże, są mistrzowie :)
UsuńBardzo przyjemny skład, dotąd wiem tylko o Bepanthenie, bo tym się smarował mój małż po tatuażu. Sama raczej sobie tattoo nie zrobię, za dużo się naoglądałam jak wyglądają po kilku latach "noszenia", choć to na pewno jest zależne od wielu czynników :)
OdpowiedzUsuńSkład jest boski, wzorowy, idealny :) Jakby mąż planował następne, polecam ją :)
UsuńMaść do pielęgnacji tatuażów! Czego to nie wymyślą! Ale w sumie dobrze, bo z pewnością się przydaje niektórym:)
OdpowiedzUsuńZawsze używałam Alantanu, teraz tą będę używała :)
UsuńPierwszy raz się spotykam:) ale mi to niepotrzebne:)
OdpowiedzUsuńU mnie idealnie się wpasowała :)
UsuńMusze zakupic bo moja jaszczurka blednie:(
OdpowiedzUsuńJaszczurka nie może zblednąć, koniecznie :)
UsuńJak dobrze, że istnieją takie produkty! Sama raczej nie będę go potrzebowała, ale dla miłośniczek tatuaży to na pewno bardzo pożyteczna rzecz :-)
OdpowiedzUsuńBardzo pożyteczna :)
UsuńFajny produkt :) Tatuaży nie mam, ale chciałabym chociaż jeden :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz planowała, to poleca ją :)
Usuńooo to coś dla mnie, ja bardzo lubię tatu, sama ma dwa :) kochana pochwal się kiedyś Twoimi dziełami, bo strasznie mnie ciekawią co tam dalej oprócz przesłodkiej muffinki posiadasz fajnego :D...chłopaka Frankenstein jest boski :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie pielęgnuje tatuaże :) No mam ich parę :D Motylki, elfkę, koty i mnóstwo róż :D Dziekii <3
UsuńAlteya ma również serum do pielęgnacji tatuażu.
OdpowiedzUsuńhttps://www.perlanegra.pl/produkt/uroda/pielegnacja-tattoo-i-piercing/organiczne-serum-do-pielegnacji-tatuazu-50-ml-alteya-organics
O patrz, dzięki :)
UsuńPierwsze słyszę o takim produkcie :) Myślałam, że tatuaże nie potrzebują specjalnej pielęgnacji :P
OdpowiedzUsuńPotrzebują bardzo, to bardzo wrażliwa skóra, jak tatuaż jest świeży :)
UsuńJestem jeszcze za młoda na tatuaże, ale w dalszej przyszłości... Kto wie? B)
OdpowiedzUsuńJednak taka maść to przydatna rzecz dla ich posiadaczy :D
Jest super przydatna, jak będziesz planowała, pamiętaj o niej :)
UsuńNie mam tatuażów i nigdy nie będę miała, także mi się nie przyda :D
OdpowiedzUsuńJa ja używam jej tez jako odżywkę do rzęs i ust, ma tak piękny skład, ze grzechem byłoby jej nie wypróbować do innych rzeczy :D
UsuńTatuaży nie mam, ale za to miałam do czynienia z kremem tej marki - powiem tak, z początku zapach zbił mnie z nóg, wydawał mi się fatalny -ale potem rozwinął się w cudną pieprzną różę. Skład ten krem miał rewelacyjny - nie było się do czego przyczepić!
OdpowiedzUsuńMmmm marzę o kremie od nich :) Ja kocham ten zapach, boski jest :D
UsuńMnie się nie podoba początek tego zapachu, ale potem on się zmienia i po godzinie-dwóch jest świetny.
UsuńJa to w ogóle taka różana jestem, ale masz rację, zamienia się w taką pieprzną różę :)
UsuńBardzo mnie zaciekawiła ta seria! Fajnie,że napisałaś, bo właśnie przygotowuję wpis o innym kosmetyku Alteya i w ogóle o Dolinie Róż, którą kiedyś w końcu odwiedzę! :-) (Z aparatem rzecz jasna!).
OdpowiedzUsuńCo to za tatuaż ta twarz? W ogóle... pokaż wszystkie, co masz! :-)
Podobno jest tez serum :) Oooo czekam na Twój wpis o Alteya, świetna firma no i jejjuuu rób tam TONY fotek :) Tak bardzo chciałabym tam tez pojechać :) Ta twarz to tatuaż mojego Marcina, Frankenstein :D
UsuńCiekawy produkt, ja używałam po prostu wazeliny ;D
OdpowiedzUsuńJa zawsze Alantanu, ale ta maść przebija, jest super :)
UsuńNie kuś proszę, bo bardzo chodzi za mną zrobienie sobie tatuażu! :D
OdpowiedzUsuńKuszę, kusze :D Polecam ją, jak będziesz już robiła :D
UsuńDla fanów tatuażu napewno kosmetyk ten się przyda. Ja lubię podziwiać tatuaże u innych. Sama raczej nie zdecydowałabym się na coś takiego.
OdpowiedzUsuńU mnie super się sprawdza :)
UsuńDobrze, że są takie produkty. Ja nie mam i penie się nie zdecyduję, ale nigdy nie mów nigdy ;)
OdpowiedzUsuńA no właśnie, kto wie, czy kiedyś nie pokusisz się na jakiś :D
UsuńMasz przepiękne tatoo!!! :)))
OdpowiedzUsuńHihi merci :* :D
Usuńkonsystencja śmieszna:D taka niby masełko:)
OdpowiedzUsuńMa taką typową dla maści, gęstą konsystencję :)
UsuńNie wiedziałam, że istnieją takie kremy. Sama zamierzam w przyszłości mieć tatuaże, więc taka maść mi się z pewnością przyda. A zapach musi być naprawdę cudny, bo w końcu bułgarska róża :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze Alantanu używałam :) Zapach jest tak boskie, ze trudno go opisać słowami :)
UsuńTeż uzywałam alantanu i dalej mam go mnóstwo. Starczy na następne :p
OdpowiedzUsuńAlantan zawsze używałam :) Teraz, jak będzie nowy tatuaż, to tą maścią się uraczę :)
Usuń