Dziś zabieram Was w owocową podróż z arbuzem! Arbuzy
popularne są u nas w Polsce zwłaszcza w ciepłe miesiące, bowiem ich
charakterystyczny, słodki, czerwony i przesmakowity miąższ, składa się w 92% z
wody, ja wiosnę w pielęgnacji powitałam właśnie olejem, tłoczonym na zimno z
pestek tego fantastycznego owocu.
Unikalny, 100% naturalny, nierafinowany olej z
pestek arbuza, który dostępny jest w wielu eko-punktach i aptekach oraz
oczywiście w sklepie Etja, tak bardzo przypadł mi do gustu, że postanowiłam
poświęcić mu więcej uwagi. Kocham wszelkie oleje z nasion i pestek owoców,
zawsze są one doskonałym naturalnym kosmetykiem do całego ciała, w przypadku
oleju z pestek arbuza, możemy go stosować jako bazę do naszych mieszanek
olejowych, ale również sam doskonale spełnia się w pielęgnacji od stóp do głów.
Olej z pestek arbuza, otrzymujemy w smukłej, szklanej (na
uwagę, jak zawsze zasługuje ciemne szkło, które chroni olej przed promieniami słonecznymi)
buteleczce 50 ml z praktyczną, zabezpieczoną nakładką pompką, dzięki której dokładnie
aplikuję olej. Z etykiety na buteleczce, możemy zasięgnąć informacji na temat
produktu, jego właściwości i stosowania, a buteleczkę dodatkowo zapakowano w
kartonik z pięknymi, arbuzowymi grafikami. Etja, to najwyższej jakości oleje,
na których nie zawiodłam się nigdy, pozbawione konserwantów, barwników i
parabenów, czyściutkie i bezpieczne.
Zdradzę Wam, że olej z pestek arbuza, idealnie wpasował
się w moje plany wiosennej pielęgnacji, pięknie nawilża, mega wygładza, jest
lekki i delikatny, jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku suchej, ale
zadowolone z niego będą również posiadaczki cery bardzo suchej, wrażliwej,
skłonnej do podrażnień, alergii i niedoskonałości. Na pewno polubią go też
osoby, które nie lubią tłustego filmu po aplikacji olejów, bowiem nie
pozostawia on olejowej, ciężkiej warstwy, zaś szybko się wchłania. W
konsystencji i jednocześnie zapachu, podobny jest do oleju z nasion truskawek,
jest to woń orzechowo-owocowa, bardzo delikatna, ma oryginalny jak dla oleju,
jasnoróżowy kolor.
Tak, jak wspomniałam już na wstępie, olej ten,
będzie doskonałą bazą do olejowych mieszanek, także do miksów z naturalnymi
olejkami eterycznymi, ja zmieszałam go z olejem z pestek granatu i olejem z
masła shea (o nim również niebawem u mnie więcej), powstała mi boska mieszanka
do ciała, po kąpieli ciało otulam tym miksem, możecie wzbogacić go też olejkiem
eterycznym na przykład z grejpfruta, czy pomarańcza, choć ja lubuję się właśnie
w tym orzechowo-owocowym, najprawdziwszym zapachu płynącym tylko z nich.
Citrullus
Vulgaris (Watermelon) Seed Oil, to bomba odżywcza dla skóry i oczywiście
również włosów, zawiera aż do 80% niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych
(NNKT), karoten, witaminę E oraz witaminy z grupy B, C i PP, dlatego olej z
pestek arbuza, zdecydowanie polecam też stosować w 100% stężeniu na całe ciało
i włosy, jest lekki i delikatny, także idealny do twarzy, jako serum, doskonały
w masażach oraz jako dodatek do gotowych kosmetyków, myślę, że warto wzbogacić
sobie nim krem, czy balsam, jeśli jednak lubicie pobawić się w stworzenie
własnych kosmetyków, ten olej po prostu musi znaleźć się u Was.
Olej z pestek
arbuza, nie jest popularnym olejem, tym bardziej, zasługuje on zdecydowanie na
uznanie, zmieńcie ten stan rzeczy i pokochajcie go, jak ja :)
Przyznam, że się skusiłam - zresztą Ty zawsze kusisz ! Zwłaszcza tymi zdjęciami a te są wyjątkowo apetyczne! Fajnie, że nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy bo strasznie tego nie lubię w olejach
OdpowiedzUsuńDzięki piękne i arbuzowe :D :* Cieszę się, olej jest niesamowity, zakochałam się w nim <3
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym olejkiem :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez gości pierwszy raz, ale bankowo nie ostatni :)
UsuńNiestety nie miałam go jeszcze okazji poznać, ale kto wie w przyszłości :D
OdpowiedzUsuńBaaaardzo polecam, boski :)
UsuńNa pewno wypróbuję☺
OdpowiedzUsuńKoniecznie :*
UsuńPoznałam ten olej tyle, że z innej firmy ;)
OdpowiedzUsuńI jak u Ciebie? Ja bardzo się z nim polubiłam :)
UsuńCiekawostka. Pierwszy raz o nim czytam.
OdpowiedzUsuńA nooo taki niezbyt spotykany, świetny gagatek :)
UsuńBardzo lubię olej z pestek arbuza!!! Podzielam Twój zachwyt :)))))
OdpowiedzUsuńZresztą kocham też arbuzy :))))
Piona, piątunia :)
UsuńOn wygląda mega zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńOł jeee :)
UsuńJestem ciekawa jak sprawdziłby się do stosowania na włosy :)
OdpowiedzUsuńJest lekki, także nawet na skórę głowy używam :)
UsuńMuszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńArbuzowo polecam z całego serca :)
UsuńPierwszy raz się spotykam z olejem z pestek arbuza, zaciekawiłaś mnie. ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie tez pierwszy raz, wspaniały :)
UsuńUmmm, czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńNo ba, musicie się poznać :)
UsuńPosiadam taki olej i również go sobie chwalę. Naprawdę świetny zarówno do skóry jak i do włosów.
OdpowiedzUsuńDokładnie, do całego ciałka, od stóp do głów :)
UsuńO takiego oleju jeszcze nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńPrzewiduje debiut u Ciebie :)
UsuńKochana polecam go, delikatny, na wiosnę do ciała ideał :)
OdpowiedzUsuńarbuza uwielbiam :) a olejek fajnie sprawdzał się u mnie na włosach :P
OdpowiedzUsuńale apetyczny olejek, zmieszałabym go z brązowym cukrem i zrobiła peeling do ciała :-)
OdpowiedzUsuńNa olejkach za bardzo się nie znam, ale ten wydaje się być cudny. Fajnie, że szybko się wchłania, bo nie lubię mieć tłustej twarzy :)
OdpowiedzUsuńo tym jeszcze nie słyszałam. Kusi mnie olejek z nasion malin przez to, że jest leki i nie pozostawia tłustej warstwy. Teraz dołączył do niego olejek arbuzowy :-D
OdpowiedzUsuńO olejku arbuzowym słyszę po raz pierwszy, nie mniej jednak taka opcja brzmi przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńOd zdjęć aż ślinka cieknie :D Tyle wspaniałych olejów jeszcze nie miałam - z malin, truskawek czy arbuza :D
OdpowiedzUsuńOlej olejem ale narobiłaś mi mega wielkiej ochoty na świeżego arbuza.
OdpowiedzUsuńTym wpisem przypomniałaś nam o słodkich i soczystych arbuzikach ^^
OdpowiedzUsuńjak słodko
OdpowiedzUsuńUwielbiam arbuzy więc zapisuję i kupuję ;D
OdpowiedzUsuń