Lato w pełni, warto zatem zadbać o piękny koloryt
skóry, z pomocą w tym temacie przyszła do mnie znana i lubiana Kolastyna w
postaci trio: balsamu, kremu i sprayu, które prócz właściwości pielęgnacyjnych,
szybko i skutecznie, nadaje skórze brązowiutkiej opalenizny.
Poznajcie to świetne trio, w skład którego wchodzą
kosmetyki z linii Luxury Bronze, w której odnajdziemy właśnie produkty
samoopalające, oto Balsam brązujący do ciała, moja wersja, to balsam do jasnej
karnacji, Samoopalacz w kremie do twarzy i ciała, również do karnacji jasnej
oraz Samoopalacz w sprayu do twarzy i ciała. Wszystkie trzy kosmetyki mieszczą
się w typowych dla serii opakowaniach w ciepłych brązowo-złotych odcieniach,
które zdobią estetyczne grafiki, uprzyjemniające odbiór wizualny produktów, na
nich także widnieją informacje na temat danego kosmetyku, jego właściwości oraz
skład. Trio łączy także zawartość masła kakaowego, które jest ideałem wśród
naturalnych maseł na lato, od wieków stosuje się je w pielęgnacji skóry całego
ciała, dzięki wysokiej zawartości protein i witamin, jest bombą odżywczą dla
skóry, genialnie nawilża, łagodzi, działa przeciwstarzeniowo i delikatnie
brązowi skórę.
Balsam brązujący do ciała - Jasna karnacja
Balsam mieści się w dużej tubie (aż 250 ml), zamykanej
na klik, to świetne rozwiązanie w przypadku kosmetyków tego typu, balsam
wydobywany bowiem szybko, bez problemu, zawsze ilość jaką potrzebujemy do
aplikacji, po czym zamykamy tubę, kosmetyk zaś spływa na dno, zatem
wykorzystamy go na pewno do końca. Balsam stopniowo wydobywa ładną opaleniznę,
nie tworzy smug, może być stosowany przy każdego typu skórze, doskonale
rozprowadza się i wchłania, ma gęstą, lecz delikatną konsystencję w kolorze
białym. Jest doskonałym kosmetykiem do ciała, moja skóra po jego zastosowaniu
jest miękka, nawilżona i gładka, tuż po jego użyciu koniecznie umyjcie ręce. W
składzie prócz masła kakaowego, w substancjach aktywnych, odnajdziemy tu m.in.
ekstrakt z orzecha włoskiego, masło shea, olej z nasion słonecznika, czy wosk
pszczeli.
Samoopalacz w kremie do twarzy i ciała – Jasna
karnacja
Moja cera, mieszana w kierunku suchej, genialnie reaguje na tenże krem,
który otrzymujemy w poręcznej, smukłej tubce (75 ml), kosmetyk wydobywamy
higienicznie, po czym bezpiecznie zamykamy produkt. Krem dedykowany jest do
stosowania zarówno do twarzy, jaki i ciała, ma lekką formułę w kolorze białym, zawiera
wspomniane już masło kakaowe, ale także masło shea, wosk pszczeli, jest tu także
olej mineralny, także nie jest to krem dla osób wystrzegających się parafiny,
jest tez zaś witamina E, która zwana jest witaminą młodości. Kremik stopniowo
nadaje ładnego, delikatnego kolorytu skórze, już po około pięciu godzinach,
karnacja muśnięta jest brązowym kolorem. Ważne jest, by nakładać go na czystą
skórę, świetnie jest zrobić peeling, by wyrównać naskórek, bez uprzedniego
aplikowania kremu, czy innych kosmetyków. Stosuję go delikatnie na twarz, ale
także na szyję i dekolt, super jest także do ciała, do rąk, dłoni, które
muśnięte opalenizną, wyglądają zdrowo i naturalnie.
Samoopalacz w sprayu do twarzy i ciała
Samoopalacz daje efekt szybkiej opalenizny, aplikujemy
go szybciutko, bez problemy poprzez pompkę do sprayu, buteleczka to 150 ml produktu.
Skóra po aplikacji nabiera brązowego koloru, spray nie pozostawia tłustej
warstwy, momentalnie wchłania się, trzeba go także aplikować na czystą skórę,
zalecany jest również peeling. Polecam rozpylać go swoistą mgiełką, w
kilku-centymetrowej odległości. Jestem typowym bladziochem, nie opalam się
nigdy na słońcu, spray okazał się świetnym kosmetykiem dla mnie, jest
dedykowany do stosowania zarówno do twarzy, jak i ciała, ja stosuję go przede
wszystkim do ciała, nogi cieszą się dzięki niemu ładnym, brązowym kolorytem.
Odcień opalenizny można stopniować, stosując go regularnie, opalenizna nabiera
naprawdę mocnego brązu.
Warto też zwrócić uwagę na zapach, który także
łączy owe trio Luxury Bronze, jest to totalnie przepiękny zapach
orzechowo-kakaowy, chyba nie ma osoby, która nie zakochałaby się w tej
wakacyjnej woni. A Wy, znacie tę serię? Lubicie kosmetyki samoopalające? :)
U mnie kosmetyki samoopalające to totalnyu mus, bo jestem blada jak ściana a raczej się nie opalam :D Nigdy nie miałam tej serii, ale ten zapach musi być genialny!
OdpowiedzUsuńI ja trupio blada jestem, nie opalam się w ogóle także dla mnie są świetne :) Zapach boski <3
UsuńNie potrafimy używać samoopalaczy :P Musimy się wreszcie do nich przekonać bo opalanie się nie należy do najprzyjemniejszych zajęć według nas a bladziochami nie chcemy być :P
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubię się opalać, to coś dla Was :D
UsuńLubię balsamy brązujące i samoopalacze,wolę oszczędzać skórę i unikać słońca.
OdpowiedzUsuńUnikam i ja, jak mogę :)
UsuńWyglądają bardzo ciekawie, moze się skuszę.
OdpowiedzUsuńW fajnych, niskich cenach są teraz na półkach :)
UsuńW zeszłym roku używałam samoopalacz Kolastyny :) w tym roku stawiam na filtry i delikatną naturalną opaleniznę :D
OdpowiedzUsuńJa się boję słońca, jest takie ostre w tym roku, Kolastyna rulez :D
UsuńBoje sie samoopalaczy. Zawsze tworze smugi i plamy. Zawsze. Nawet gdy jest to ponoc niemożliwe;)
OdpowiedzUsuńMożna leciutko sobie kolorek podbić, jak ja :D
UsuńMarka Kolastyna przypomina mi moje dzieciństwa, a raczej młodzieńcze lata kiedy to byłam jeszcze nastolatką. W tamtych latach produkty tej firmy były nowością w świecie kosmetycznym.
OdpowiedzUsuńI ja pamiętam Kolastynę, jako dziewczynka, z kosmetyków przeciwsłonecznych :*
UsuńBalsam brązujący z kolastyny był moi pierwszym kosmetykiem tego typu i mam do niego sentyment. Co roku poznaję nowe balsamy brązujące jednak do Kolastyny często wracam ;)
OdpowiedzUsuńO to super :) Ja mam go pierwszy raz, efekt bardzo ładny daje :)
UsuńNie przypominam sobie czy używałam balsamów samoopalających Kolastyny. Chyba nie. Za to po ich balsamy z faktorem sięgam od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńBędzie i o nich post :)
UsuńNo super to trio, ciekawe jak by się u mnie sprawdziło :D
OdpowiedzUsuńCenowo jest bardzo fajne, także trzeba spróbować na sobie :D
UsuńCiekawe produkty :) Na razie jednak zużywam olejkowy balsam brązujący Perfecty :)
OdpowiedzUsuńOoo nie znam tej linii Perfecty :)
UsuńDawno nie miałam nic z kolastyny choć kojarzy mi sie tak wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie przoduje u nas w kraju, w tym temacie :)
UsuńJakoś tak za samoopalaczami nigdy nie przepadałam, sama praktycznie nigdy nie używałam a u innych zazwyczaj dostrzegałam smugi... :( teraz są takie pogody, że fajnie się trochę naturalnie opalić :P
OdpowiedzUsuńJa unikam słońca, jak mogę :)
UsuńAmazing post
OdpowiedzUsuńLove Vikee
www.slavetofashion9771.blogspot.com
szczerze to nie wiedziałam, że Kolastyna ma tak ciekawe produkty do opalania, uwielbiam zwłaszcza kosmetyki brązujące więc z chęcią poszukam balsamu brązującego
OdpowiedzUsuńFajna linia, są też chusteczki i wersje dla ciemnej karnacji :)
Usuńno w tym roku przyda się samoopalacz bo pogody brak:P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, właśnie znów pada :)
UsuńLubię samoopalacze ale te, muszę przyznać pierwszy raz widzę ;)
OdpowiedzUsuńKrem szczególnie polubiłam i spray :)
UsuńNie dla mnie. Ja jestem mulatką.
OdpowiedzUsuńMożna tez pielęgnacyjnie je potraktować :D
Usuńnie używam samoopalaczy
OdpowiedzUsuńJa tez się bałam, ale w tym roku pojawiło się kilka ulubieńców w tym temacie :)
UsuńTeż je mam, ale potestuję dopiero pod koniec lata, żeby przedłużyć opaleniznę :) Samoopalacz lubię z Lirene :)
OdpowiedzUsuńWróciło lato, także kooniecznie :)
Usuń