W mojej, nie ukrywam dość dużej, pędzelkowej kolekcji,
znajdują się cztery pędzle, świetnej, brytyjskiej marki Lily Lolo. Mój
pędzelkowy fetysz, uruchamia się, gdy widzę cudo, które w swojej gromadzie
warto mieć, tak też pojawił się u mnie już jakiś czas temu genialny pędzel
Blush Brush, czyli pędzel do różu mineralnego. Jak wiadomo perfekcyjnie wykonany
makijaż, nie obejdzie się nigdy bez dobrych pędzli, ja wybieram zawsze te,
które prócz jakości, będą gwarantowały mi trwałość, wygodę w stosowaniu, zależy
mi także na tym, by były to także produkty powstałe w poszanowaniu dla zwierząt
i natury. Dziś pieśń pochwalna o pędzlu Blush Brush Lily Lolo, służącego do aplikacji
różu mineralnego, którego używam codziennie, zarówno przy okazji różu sypkiego
(u mnie Clementine), jak i różu prasowanego (Life's a Peach, recenzja już na
dniach).
Blush Brush, charakteryzuje się świetnym, najwyższej jakości, syntetycznym włosiem (jest to wegański pędzel do makijażu) i bardzo solidnym trzonkiem. Pędzel (jego całkowita długość, to około 19 cm), został wykonany z włosia najwyższej jakości, które jak zawsze w przypadku pędzli Lily Lolo, jest bardzo przyjemne, niesamowicie mięciutkie i delikatne w dotyku, jego trwałość zdecydowanie góruje nad pędzlami z włosia zwierzęcego, na które wiele osób ma uczulenie, poza tym włosie zwierzęce szybciej się także zużywa, no i oczywiście jednocześnie, jest to produkt free cruelty.
Włosie Blush Brush ma kolor brązowy, końcówki zaś są ciemniejsze i bardziej podatne na ruch, włosie to, nawet pod wpływem czasu i wielokrotnego czyszczenia, w ogóle nie odkształci się, nie połamie, jest niesamowicie sprężyste i nie ma mowy o jego puszeniu. Na zdjęciach uwieczniłam mój pędzel myty i używany już wielokrotnie. Polecam zawsze myć pędzle delikatnym, naturalnym szamponem, bądź płynem dla dzieci pod bieżącą, ciepłą wodą, czasem nakładam na pędzel nawet trochę odżywki lub maski do włosów, powinien on dokładnie wyschnąć w sposób naturalny, do dołu, bez suszarek, czy grzejników. Pędzle z syntetycznego włosia, jak ten, nie podrażniają, są antybakteryjne, zatem mogą używać je także osoby skłonne do alergii, czy posiadaczki bardzo delikatnych cer. Pędzel Lily Lolo, osadzony jest na bardzo solidnej, białej rączce z logo marki, na którym znajdziemy także napis Blush mówiący o przeznaczeniu pędzla.
Włosie jest doskonale osadzone w czarnej skuwce i nie wypada. Jest to pędzel z dość gęstym, skośnym włosiem, służy przede wszystkim do nakładania różu, bowiem doskonale nakłada i rozciera kosmetyk na policzkach, może być też z powodzeniem użyty przy nakładaniu rozświetlacza, czy nawet bronzera. Rozprowadza róż lekko i równomiernie, przyswaja idealną ilość produktu, jest poręczny i świetnie trzyma się go w dłoni. Przy różu sypkim, wysypuję róż na pokrywkę, pędzlem wykonuję ruchy koliste i nabieram kosmetyk, wtłaczając go w pędzel, następnie osypuję nadmiar i aplikuję róż na policzki, rozcieram, by koloryt był równomierny i piękny. Blush Brush, to mój zdecydowany ulubieniec w swojej kategorii, jestem pewna, ze posłuży mi kilka lat. Można go zakupić na Costasy, gdzie znajdziecie także inne, pędzle tej marki, które z całego serca polecam.
Znacie pędzle Lily Lolo? Macie swój ulubiony pędzel? :)
Przypominam także o konkursie u mnie! -> TU
Zestawy kosmetyków Lily Lolo czekają na Was :)
Mam zaufanie do Lily Lolo, uwielbiam ich minerały. Wg mnie są najlepsze! Co do pędzli jak na razie mam tylko Kabuki i jest ok. :-)
OdpowiedzUsuńLily Lolo po prostu nie zawodzi :)
UsuńMasz pędzelkowy fetysz? ;D Nie znam pędzla, ale mam na markę oko :)
OdpowiedzUsuńTaaaak :D Markę polecam w 100% :)
UsuńChyba nigdy nie spotkałam się z negatywnymi opiniami na ich temat. :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, bo nie ma chyba dziewczyn niezadowolonych ;D
Usuńnie miałam jeszcze nic z tej firmy i pędzli też nie, ale mam cały zestaw zoeva także narazie na pewno się skuszę. Nie mogę :D
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego pędzelka Zoevy, ale na pewno się skuszę :D
UsuńNie miałam jeszcze nic Lily Lolo. Pędzel przepiękny.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda, a LL polecam z całego serca :)
UsuńWow, pędzel rzeczywiście bardzo fajnie się prezentuje, ale raczej nie kupię bo nie używam różu :P
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Pędzelek jest mega, a czym podkreślasz policzki? :)
UsuńKabuki tej samej firmy też jest świetny :)
OdpowiedzUsuńOj tak <3 Kocham go :)
UsuńFajny pędzel! Ja akurat mam kabuki tej marki :-)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zaopatrywałam się w pędzle z naturalnego włosia, ale przerzuciłam się w końcu na syntetyczne i bardzo jestem zadowolona z takiej zmiany! Pędzle ze sztucznego włosia rzeczywiście są bardziej trwałe i jednocześnie delikatne dla skóry :-)
Bez kabuki w ogóle podkładu nie wyobrażam sobie nakładać :) Tez go lubię bardzo :) Piona, bo syntetyczne są naj :)
UsuńMam dwa inne pędzle Lily Lolo i potwierdzić mogę ich trwałość bez oraz bardzo miłe dla skóry działanie . Są wytrzymałe na mycie i nawet nie trzeba się z nimi obchodzić zbyt delikatnie, bo zniosą wiele. Miałam inne pędzle z naturalnym wlosiem, o które bardzo dbałam, a i tak włos się zrobił twardy i sztywny. Nawet odżywka nie pomogła.
OdpowiedzUsuńOj tak miluchne są, włosie super, ja zawsze będę zwolenniczką tych syntetycznych :*
Usuńmam go gdzieś ;) rzadko używam, moimi ulubieńcami są pędzle Zoeva...
OdpowiedzUsuńAjjj tą Zoevą kusicie mnie :D
UsuńPędzli nie mam, ale słyszałam dużo dobrego o ich kosmetykach mineralnych :)
OdpowiedzUsuńJak się już je pozna, to przepadasz i kochasz :D
UsuńNie miałam styczności z pędzlami tej firmy.
OdpowiedzUsuńPolecam je, solidne i włosie delikatne :)
UsuńKurczę, nawet pędzelki mają pewnie zajebiste :P
OdpowiedzUsuńNo ba :)
UsuńLubię skośne pędzle do różu. Z Lily Lolo mam tylko mini kabuki.
OdpowiedzUsuńJa mam skośny tez z Hakuro :) A kabuki uwielbiam :)
Usuńbardzo lubię pędzle tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńI ja je bardzo lubię, mam aż 4 :)
UsuńWygląda i sprawuje się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! chyba sie za taki rozglądnę, bo muszę kupić
OdpowiedzUsuńbardzo ładny ten pędzel, widać, że starannie wykonany :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ścięty i zgrabniutki. Takie lubię, bo pozwalają precyzyjnie nałożyć produkt.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest, ja jestem amatorka w kwestii makijażu więc mam mały zestaw chińskich puchaczy :)
OdpowiedzUsuńja chce taki
OdpowiedzUsuńmusi być milusi :)
OdpowiedzUsuńPo co nakładasz odżywkę na włosie syntetyczne? To rzeczywiście coś daje? :) Tego typu materiał ma to do siebie, że wszelkiego rodzaju nawilżacze zwyczajnie ześlizgują się z niego i nie dają raczej żadnego efektu. Ewentualnie silikony oblepią taki pędzelek i trudniej nabierać później produkt suchy... ;)
OdpowiedzUsuńAle generalnie pędzelek prezentuje się świetnie! Miałam kiedyś pędzelek do pudru z Eco Tools i niestety aktualnie wygląda jak szczota :P.