Wiosna w pełni, więc i ja zabrałam się za solidną
regenerację moich włosów, a kuracja w kosmetycznym duecie, którą im serwuję,
daje u mnie świetne efekty, o których dziś postanowiłam Wam napisać. Owy
duecik, to produkty Pilomax: Szampon Pure Wax Pantenol, aloes, piroctone
olamine i Maska Arabica Wax ColourCare do włosów ciemnych, które razem
genialnie współgrają, pielęgnują i chronią włosy. Polskie kosmetyki z
Laboratorium Pilomax, to specjalistyczne produkty do pielęgnacji włosów, bezpieczne
i zawierające wysokiej jakości składniki, ja swą przygodę z marką, rozpoczęłam
właśnie od tego genialnego duetu.
Szampon Pure Wax, otrzymujemy w poręcznej, białej butelce
(200 ml) z nakrętką wyposażoną w praktyczne zamknięcie, jest to dobre
rozwiązanie w przypadku tego typu produktów, szampon bowiem wydobywa się bez
problemu, przy czym mamy kontrolę nad ilością, jaką chcemy aplikować. Schludne grafiki
zdobią opakowanie, a czysty layout, uprzyjemnia wizualny odbiór produktu, na
opakowaniu odnajdziemy także informacje dotyczące kosmetyku, jego właściwości,
stosowania, producenta oraz skład szamponu. Szampon zawiera pantenol, który łagodzi
skórę głowy, działa przeciwzapalnie, wygładza włosy, sok z liści aloesu,
nawilża zarówno włosy, jak i skalp, sprawia on, iż włosy są wzmocnione i
gładkie, chroni je także przed czynnikami zewnętrznymi, witalizując cebulki
włosa, głęboko także nawilżając skórę głowy, przeciwłupieżowo i ochronnie
działa zaś składnik piroctone olamine. Szampon nie podrażnia skóry mojej głowy,
przeznaczony jest do włosów zniszczonych, sprawdzi się na pewno przy włosach
słabych, suchych, skłonnych do wypadania, łamiących się, potrzebujących
szczególnego odżywienia i oczyszczenia. Ma on bardzo treściwą, gęstą
konsystencję, piękny, świeży zapach, doskonale pieni się i oczyszcza świetnie
włosy, stosuję go przed nałożeniem maski Arabica Wax ColourCare.
Maska Pilomax, mieszka w praktycznym, dużym
opakowaniu (aż 480 g) z tworzywa, zawsze wiemy ile kosmetyku nam jeszcze
pozostało, a jej aplikacja jest wygodna i szybka. Moja maska, to wersja do
włosów ciemnych, dbająca o ich koloryt (seria ColourCare) ale dostępne są też
inne wersje, z linii NaturClassic. Na opakowaniu tradycyjnie odnajdziemy
informacje na temat produktu, właściwości, firmy i oczywiście skład kosmetyku.
Maska zawiera ekstrakt z liści lawsonii bezbronnej,
która potocznie zwana jest właśnie henną, zawiera ona miedź, cynk i żelazo, działa
antybakteryjnie i przeciwgrzybicznie, w masce znajdziemy ekstrakt z nasion
kawy, działający oczyszczająco i poprawiający ukrwienie skóry głowy, pantenol
łagodzi, a keratyna, która jest jednym z budulców włosa, silnie regeneruje go,
wzmacnia, zapobiega rozdwajaniu. W masce znajduje się także ekstrakt ze skrzypu
polnego, który jest naturalnym cudem dla włosów, stymuluje je do wzrostu,
przeciwdziała przetłuszczaniu i łagodzi. Maska, to kosmetyk, który nie uczula
mnie, nie podrażnia skóry głowy, sprawdzi się przy włosach farbowanych,
ciemnych, zniszczonych, wymagających nawilżenia i wygładzenia. Arabica Wax
ColourCare, ułatwia także rozczesywanie, nakładam ją na umyte uprzednio
szamponem włosy oraz skórę głowy, trzymam 20 minut i zmywam. Taką kurację
stosuję dwa razy w tygodniu. Maska ma bardzo gęstą, treściwą konsystencję, w brązowym
kolorze, doskonale rozprowadza się po włosach i świetnie się ich trzyma. Lekko
kawowy zapach, uprzyjemnia jej stosowanie, maska jest dla mnie doskonała. Moje
włosy bardzo polubiły zabiegi z duetem Pilomax, są miękkie, lśniące i
odżywione, a Wy znacie te kosmetyki? Jaki szampon polubiły ostatnio Wasze
włosy? Macie swoje ulubione włosowe maski? :)
Mam z Waxa maskę do włosów Kamille i jest świetna. Bardzo mi się podoba jej galaretowata konsystencja. :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej :) Taaak konsystencja jest super :)
UsuńDobrze na mnie działa skrzyp polny :)
OdpowiedzUsuńNa mnie też, co roku zbieram zapas :)
UsuńStosowałam Wax i całkiem sobie chwalę. :-)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy raz z tymi kosmetykami, ale na pewno nie ostatni :)
UsuńMaska bardzo mnie zaciekawiła:-)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest i wydajna bardzo :)
Usuńmiałaś kiedyś serię do włosów jasnych i bardzo dobrze ją wspominam :-)
OdpowiedzUsuńNo to piona :)
UsuńLubię wszystkie maseczki, które mają w sobie hennę;) Z chęcią kiedyś przetestuje któregoś Pilomaxa, bo dotąd jeszcze nie miałam przyjemności.
OdpowiedzUsuńZatem i tak jest idealna dla Ciebie :)
UsuńSporo o nich słyszałam, ale jakoś nigdy nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńSława niesie za sobą fajne efekty tu :)
UsuńJa teraz staram się zejść z koloru na jaśniejszy ale kiedyś lubiłam takie podbijające brązowy kolor czy to z henną czy kawą.
OdpowiedzUsuńOj tak bardzo fajne i dobre składniki :)
UsuńZ chęcią bym wypróbowała! :D
OdpowiedzUsuńSą dostępne łatwo, także polecam :)
Usuńszampon jak i maska wydają się być idealne do moich włosów, z chęcią bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńNoo to Ania musisz sobie sprawić :)
UsuńLubię ten szampon, fajnie oczyszcza włosy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie bardzo fajne oczyszcza, przed zabiegami z maską, to super sprawa :)
UsuńWłosów nie farbuję, ale maska mi się bardzo podoba :). Do szamponu może i też bym się przekonała. Zapisuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez właściwie już szczątki naturalnej henny, ale i maska jest warta wypróbowania :)
UsuńOj, szampon raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJak np. po olejowaniu będziesz potrzebowała mocnego oczyszczenia, to może się skusisz :D
UsuńO tym duecie nie słyszałam :D ! Co chwilę mają coś nowego i ciężko za tym nadążyć
OdpowiedzUsuńRacja asortyment duży jest :)
UsuńWidziałam ostatnio te kosmetyki, bardzo fajny mają skład :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny sobie chwalą :)
UsuńMaska ma konsystencję takiego smaru, którego używa nasz tato w garażu xD Ale co tam, nasz nie odstrasza :D
OdpowiedzUsuńA tu taki miły smar do kudełków :D
UsuńLubię maski z Waxa ;)
OdpowiedzUsuńI ja polubiłam :*
UsuńNa pewno podobałby mi się kawowy zapach maski :)
OdpowiedzUsuńNa bank, jeśli lubisz kawę :)
Usuńzapach maseczki byłby idealny o poranku:D
OdpowiedzUsuńKawusia :D
UsuńMiałam kiedyś maskę z Waxa ale niestety się u mnie nie sprawdziła i od tamtej pory unikam ich szerokim łukiem :(( Moja ulubiona na obecną chwilę to nadal Kallos Keratin :D A szampon to jakiś z Yves Rocher w zielonej butelce ale nie pamiętam dokładnej nazwy ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Kallosy tez bardzo lubię, ich przeróżne wersje np. banana :)
UsuńThanks and kisses dear :)
OdpowiedzUsuńTradycyjną maskę WAX bardzo lubię, tego duetu nie znam w ogóle ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tych kosmetyków więc chętnie wypróbuję. Tym bardziej że pachną kawą... Jestem fanką takich aromatów :D
OdpowiedzUsuńTeż mam maskę i szampon z Pilomax. Są naprawdę bardzo fajne :).
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mnie ten duet :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona maską. Lepszej nie znam :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny a czy któraś z Was miała może peeling od Pilomax? Jestem ciekawa opinii.
OdpowiedzUsuń