Żelowym hitem tej wiosny, okazał się u mnie
kolejny, wspaniały kosmetyk spod skrzydeł firmy Sylveco i jej najmłodszej marki
Vianek. Żel pod prysznic z ekstraktem z miodunki, olejem z pestek moreli i
rokitnikowym, rozkochał mnie po pierwszy zerknięciu na skład i … po pierwszym
obwąchaniu go, zapach żelu jest po prostu boski, świeży, orzeźwiający, a
jednocześnie otulający, woń idealnie trafiła w moje wonne zmysły i preferencje.
Kosmetyki Vianek, mają zawsze naturalne składy,
bazujące na składnikach pochodzenia naturalnego oraz na ziołach z upraw
ekologicznych, są to oczywiście kosmetyki nie testowane na zwierzętach. Odżywczy
żel pod prysznic z ekstraktem z miodunki, mieszka w smukłej, poręcznej, białej butelce
(300 ml) z czarną nakrętką typu klik, praktyczną i ułatwiająca codzienne użycie
żelu i jego dozowanie. Na opakowaniu tradycyjnie odnajdziemy przepiękne
zdobnictwo zalipiańskie, które zdobi całą gamę kosmetyków Vianek, informacje na
temat żelu i oczywiście ładny skład.
Sercem kosmetyku jest ekstrakt z Miodunki (Pulmonaria
officinalis), działający odżywczo i nawilżająco, znajdziemy tu także miód
pszczeli, olej pozyskiwany z pestek moreli, wspaniały olej z owoców rokitnika,
kwas mlekowy, czy łagodzący panthenol. Żel działa kojąco, regenerująco, ale
również bardzo intensywnie nawilża, wygładza, pielęgnuje, chroni przed
działaniem czynników zewnętrznych. Nie zawiera sls, ma bardzo gęstą, treściwą konsystencję
w miodowym kolorze. Odpręża moją skórę, nadaje jej też świeżego zapachu, jak
wspomniałam, jest to bardzo energetyzująca, morelowo-miodowa woń.
Żel będzie świetny dla każdego typu skóry, sprawdzi
się też przy skórze suchej, czy mieszanej, pieni się gęstą, kremową pianą i
idealnie rozprowadza się po skórze. Oczyszcza doskonale, nie wysusza i jest
bardzo wydajny, viankowy żel, który stał się moim hitem, można go kupić w
sklepie firmowym Vianek, ja jestem przekonana, że będę wielokrotnie do niego
wracać podczas letnich kąpieli, bowiem rozkochałam się w tym przepięknym
zapachu! :)
na razie mam zapas żeli, ale warto wziąć go pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam świeże zapachy! :)
OdpowiedzUsuńchyba bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńMuszę go spróbować.
OdpowiedzUsuńpewnie w przyszłości się skuszę na wypróbowanie, ale póki co u mnie jest spory zapas żeli :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Nie znam , ale dlaczego by nie :) Pozdrawiam cieplutko i dobrego tygodnia zyczę :))
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować dla samego zapachu. Twój opis brzmi niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi sie skończył, jednak chętnie powrócę do niego, jest świetny, nawet nie bałam się nim myć Ali i małego atoperka Kuby ;) Daje radę ;)
OdpowiedzUsuńO tak ! Zapach jest boski :D
OdpowiedzUsuńJa mam balsam do ciała marki Vianek. Całkiem przyjemny.
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiałam czym jest miodunka ;D
OdpowiedzUsuńMorelowo-miodowa? Może być fajna!
OdpowiedzUsuńah te opakowania! :) cudne są!
OdpowiedzUsuńNa mnie czeka mgiełka Vianka;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie produkty tej firmy.
OdpowiedzUsuńPrzez twoją recenzję, pewnie się w niego zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję :) zakochałam się w peelingach, więc liczę, że dalej też będzie tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńOlejek z pestek moreli brzmi dobrze - muszę chyba w końcu coś wypróbować z tej marki bo tyle wokół niej szumu, a ja nadal nic nie kupiłam :P
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Ahhh ten Vianek :)
OdpowiedzUsuńMiałam, też go lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta firma :) Fajnie, że produkt tak dobrze się u Ciebie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńo ile nie wszystkie kosmetyki Sylveco czy Biolaven mi pasują to o tyle seria Vianek jest absolutnie genialna i zakochałam się w niej :-) namiętnie używam lnianego toniku do twarzy, fantastycznie nawilża i koi cerę
OdpowiedzUsuńMam balsam z tej serii i jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNie powiem, ale czuję się zachęcona do jego poznania.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety żel jak żel, ale chciałabym wiedzieć jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio będąc w Wispolu, zauważyłam że wprowadzili właśnie kosmetyki Vianek, Biolaven i Sylveco, a wcześniej również Babuszkę Agafię... Aż żałuję tej wiedzy, bo teraz już chyba nie uda mi się przeprowadzać miesięcy bezzakupowych, bo aż żal byłoby nie korzystać, mając taki łatwy dostęp do różnych wspaniałości :D
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie kuszą te żele vianka :)
OdpowiedzUsuń