Nie ukrywam, że uwielbiam glinki. To naturalny,
świetny, wielofunkcyjny i bardzo wszechstronny kosmetyk do całego ciała.
Właściwości naturalnych glinek są od wieków nieocenione, genialnie sprawdzają
się one w pielęgnacji skóry zarówno twarzy, ciała, jak i również włosów. Glinki
naturalne, to bogate źródło cennych pierwiastków, mikro i makroelementów,
selenu, żelaza, potasu, magnezu, wapnia i krzemu, glinki wyrównują koloryt
skóry, jej ph, bardzo głęboko i dokładnie oczyszczają, opóźniają procesy
starzenia, pobudzają krążenie, ujędrniają i wygładzają naskórek.
Glinki pojawiały się już u mnie na blogu, dziś zaś
więcej o czerwonej glince, która gości na nim po raz pierwszy. Glinka Nature Queen, to 100% Red Clay, oznacza to, że mamy do czynienia czystą glinką, bez
żadnych sztucznych dodatków, ulepszaczy, substancji zapachowych, czy
konserwujących, jest to czysty naturalny minerał, kosmetyk wegański, free
cruelty. Glinka znajduje się w poręcznym, zakręcanym, bardzo dobrze
zabezpieczonym opakowaniu (100 g) z tworzywa, bogata jest przede wszystkim w kaolinit,
żelazo, glin, miedź, kwarc, krzem, magnez, potas i sole mineralne, jest
hipoalergiczna.
Najczęściej stosuje się ją do pielęgnacji skóry tłustej
i normalnej, ale również mieszanej, jak moja, świetna do cery trądzikowej,
skłonnej do wyprysków, nie zatyka bowiem porów, bardzo dogłębnie oczyszcza,
dlatego genialnie nadaje się do stosowania przy cerach z niedoskonałościami. Glinka
ma formę naturalnego, sproszkowanego minerału w kolorze ceglastej czerwieni, w
połączeniu z olejami, hydrolatami, wodą, przyjmuje postać przyjemnej papeczki.
Przy tworzeniu maseczki na twarz, czy ciało, wymieszajmy dobrze składniki, by powstała
gładka konsystencja, bez grudek.
Do przygotowania maski z glinek nie używam nigdy naczyń
i mieszadełek z metalu, bowiem wchodzą one w reakcje z glinką. Glinka ta,
pięknie koi skórę, oczyszcza z toksyn, zanieczyszczeń i wyrównuje cerę. Dla
skory bardzo wrażliwej i cieniutkiej, polecam tę glinkę wymieszać nieco z
glinką białą, wówczas powstanie nam glinka różowa, nieco delikatniejsza.
Doskonale działa w kosmetykach diy (w toniku, czy kremie), jako składnik
matujący, regulujący serum. Glinka dostępna jest w sklepie Nature Queen, tu
firmowy facebook. Świetnych właściwości i możliwości wykorzystania glinki, jest
naprawdę mnóstwo, znacie ją? Lubicie naturalne glinki? Jaka jest Waszą
ukochaną? :)
U mnie glinki średnio się sprawdzają, ale czerwonej nie miałam :) Do tej pory najlepiej wypada różowa :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj czerwoną koniecznie, świetna jest :)
Usuńnigdy jej nie miałam, lubię najdelikatniejszą , białą glinkę, ta za mocno oczyszczałaby moją skórę. i wysuszała chyba, że połączyłabym ją z olejkiem a nie wodą.
OdpowiedzUsuńI ja kocham białą, polubiłam też czerwoną, mimo wszystko wypróbuj ją, może akurat polubisz, jak białą :)
Usuńczerwonej nie próbowałam:D
OdpowiedzUsuńI u mnie po raz pierwszy :)
UsuńUwielbiam glinki, mam nawet próbkę czerwonej glinki gdzieś w domu :) Muszę poszukać :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj, na bank się polubicie :)
UsuńGlinki stosuję nałogowo. Moja skóra je uwielbia :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta glinka, może pomogłaby przy moich niedoskonałościach. Jaa do tej pory używałam białej i tylko raz zielonej, ale to był zły pomysł, popękało mi kilka naczynek. Nawet nie wiedziałam wtedy, że mam takie predyspozycje do pękania.
OdpowiedzUsuńZatem koniecznie, koniecznie :) Zielona jest mocniejszą glinką, tę wymieszać można super z olejami i hydrolatem, wówczas genialnie działa :)
UsuńMam różową od nich i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam i ja, różowana tez niebawem na blogu :)
UsuńU mnie czerwona glinka sprawdziła się dobrze na włosach :)
OdpowiedzUsuńOj tak, szczególnie dla włosów tłustych u nasady super sprawa :*
UsuńBardzo lubię glinki, choć ostatnio się rozleniwiłam i sięgam po gotowe maski na ich bazie ;) Czerwonej jeszcze nie stosowałam, ale widzę że mogłaby się nadać do mojej mieszanej cery :D
OdpowiedzUsuńWarto samemu coś przygotować i wzbogacić swoimi ulubionymi składnikami, ale i ja czasem sięgam po gotowe, naturalne także :*
UsuńJak dla mnie wszystkie glinki są świetne, używam ich gdzie tylko się da. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :D Mega wszechstronne są :)
Usuńmam teraz różową glinkę i nawet ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMiałam również różową kilka razy, także o niej napiszę wkrótce :*
Usuńja właśnie zaczęłam swoją przygodę z czerwoną glinką, ale jeszcze zbyt wcześnie aby mówić o efektach:)
OdpowiedzUsuńOO super, to czekam na recenzję :)
UsuńU mnie daje radę z trądzikiem i wydzielaniem sebum ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno pięknie się sprawdza w tej roli, właśnie w takich problemach pomaga :*
Usuńuwielbiam czerwoną glinkę ;)
OdpowiedzUsuńPrzybijam pionę :D
UsuńUżywałam ostatnio gotowej maseczki z glinką czerwoną i extraktem z róży - bardzo fajnie się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMMM boskie połączenie <3 Glinkę tez wzbogacam sobie olejkiem z drzewa różanego :)
Usuńuwielbiam wszystkie glinki ;)
OdpowiedzUsuńMam to samo :*
UsuńKocham każdą glinkę ;)
OdpowiedzUsuńDoskonałe są, nieocenione :)
UsuńJa bardzo lubię glinki :D
OdpowiedzUsuńJa również, naturalny, świetny kosmetyk :)
Usuńmamy inne produkty tej marki, fajne są.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :*
UsuńUżywam kosmetyków Nature Queen i jestem bardzo zadowolona. Czerwona glinka jest doskonała na oczyszczanie twarzy!
OdpowiedzUsuńIdealna jest :) Zarówno na ciało, jak i do twarzy się u mnie sprawdza :)
UsuńNie przepadam za glinkami przez problematyczne zmywanie takich maseczek, ale ze względu na dobroczynne działanie często się zmuszam. Używam wszystkich oprócz zielonej, która jest dla mnie zbyt agresywna.
OdpowiedzUsuńWarto je stosować, oczyszczają idealnie :)
Usuń