Lubicie naturalne mydła? Ja bardzo, bo w ich skład
wchodzą tylko prawdziwe, pochodzące z natury substancje. Mydła chemiczne
przesuszają moją skórę, ściągają ją i często mają niesamowicie sztuczne, dziwne
zapachy. Dlatego też ucieszyłam się niezmiernie, gdy sklep Lavendic obdarował
mnie mydełkiem oliwnym z Aleppo firmy Najel, o którym tak wiele wcześniej
czytałam :)
Mydło
posiada piękne, restrykcyjne certyfikaty EcoCert, CosmeBio, które świadczą o
jego najwyższej jakości, oczywiście nie było tez testowane na zwierzętach. 99,45% składników produktu
jest pochodzenia naturalnego i ekologicznego, a składa się ono z:
INCI: sodium olivate, aqua, sodium hydroxide
Mydło
w czystej postaci, wyprodukowane jest w Syrii, w formie tradycyjnej kostki
(moja ma aż 200 g), którą można pokroić sobie na mniejsze części, by cieszyć
się nim przez dłuższy czas. Mydło wytworzone jest na bazie ekologicznej oliwy z
oliwek, która sprawia, że skóra jest nawilżona i odżywiona. Kosmetyk może
służyć nam do mycia ciała, twarzy, a nawet włosów! Ja myję nim ciało, twarz
wolę potraktować żelami (np. rumiankowym z Sylveco). Mydło mydli się mniej, niż
tradycyjne mydła chemiczne, jednak skóra, po jego użyciu jest o wiele bardziej
czysta. Kąpiel z owym mydełkiem, to sama przyjemność, grubsza, brązowa warstwa
zewnętrzna skrywa w środku ciemno-zieloną zbitą masę, która dokładnie myje,
pozostawiając cieniutką, nie wyczuwalną powłokę ochronną.
Ma
ono specyficzny zapach, do którego można się przyzwyczaić, co ważne, jest to
woń bez sztucznych substancji zapachowych. Mydło nie spowoduje u nikogo
alergii, myje, nawilżając, chroniąc i łagodząc przesuszenia. Choć ja nie mam
takowych skórnych problemów, polecam to mydło osobom, które dotknięte są problemem
skóry atopowej, bardzo suchej, czy też z łuszczycą lub trądzikiem (dokładnie
oczyszcza pory skóry), ponieważ jak wspomniałam nie zawiera ono żadnych
substancji drażniących konserwantów, środków barwiących i zapachowych. Jest to kosmetyk
wegański – nie zawiera żadnych substancji odzwierzęcych.