wtorek, 30 kwietnia 2019

Genialny thriller psychologiczny na majówkę! Obsesja - Tara Isabella Burton - Wydawnictwo Czarna Owca – Debiutancka, ciekawa powieść warta uwagi!

Majówka, to wprost idealny czas na książkę, jeśli szukacie dobrej powieści w nieco mrocznym klimacie, koniecznie biegnijcie jeszcze dziś do księgarni po Obsesję!

Obsesja - Tara Isabella Burton
 Premiera: 27 lutego 2019
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria: Thriller psychologiczny
Tytuł oryginalny: Social creature
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Oprawa: okładka miękka
Ilość stron: 344


Książkę zatytułowaną Obsesja, napisała debiutująca pisarka Tara Isabella Burton, która zdobyła już nagrodę Shiva Naipaul Memorial Prize za reportaże podróżnicze, posiada także tytuł doktora z dziewiętnastowiecznej literatury francuskiej i teologii na Uniwersytecie Oksfordzkim. Byłam bardzo ciekawa debiutu tejże amerykańskiej autorki i gdy tylko Obsesja pojawiła się w zapowiedziach wydawniczych, miałam na nią dużą ochotę, powieść bowiem przetłumaczono już na dziewięć języków, u nas w Polsce miała swą premierę pod koniec lutego. Książka skusi Was na półkach księgarskich, iście genialną okładką, piękna, a zarazem przerażająca postać kobieca z krwisto-czerowną szminką, pośród szalu z piór, interesująco obrazuje fabułę i przesłanie powieści.


Jest to idealna pozycja na majówkę, dla fanów mroczniejszych klimatów, miłośników literackich thrillerów, książkę bowiem czyta się płynnie, z wielką przyjemnością, szybko wciągając się w zgrabnie poprowadzoną i intrygującą, przerażającą fabułę. O czym zatem opowiada Obsesja? Louise nie ma nic. Lawinia ma wszystko. Książka na zasadzie kontrastu zestawia nam postać niemal trzydziestoletniej Louise, dla której każdy dzień jest walką z własnymi kompleksami, zamieszkuje w wynajętym mieszkaniu, ima się przeróżnych prac, myśli o mijającym czasie i braku perspektyw na jej marzenia, by zostać pisarką, z zamożną, piękną, wpływową i żyjącą dostatnio Lawinią. Przypadek sprawia, iż obie te kobiety poznają się, cóż z tego wyniknie? Louise poznaje dostatni świat Lawinii, który silnie uzależnia, co zrobi kobieta, by zostać w nim jak najdłużej? Powieść zaskakuje i przestrzega, poruszając ważny, współczesny temat społeczny, jakim są telefony, zdjęcia i wszechobecna technologia, która nami steruje, zbiera o nas wszelkie informacje, ale też pokazuje ludzką, fałszywą, wymyśloną twarz. Bardzo lubię debiuty literackie, tu po raz kolejny jest to dowód, iż warto po nie sięgać. Obsesja, z pewnością zainteresuje i wciągnie miłośników mrocznych thrillerów psychologicznych, do których i ja niewątpliwie należę, przeczytajcie koniecznie i przekonajcie się jaką siłę może mieć obsesyjna obawa o utratę złudnego i często fałszywie przedstawianego na zdjęciach szczęścia. 

 

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Premierowo – Nowość - Różany eter – Julia Gambrot - Wydawnictwo Lira – Debiutancka, przepiękna powieść w klimacie La Belle Epoque, idealna na majówkę!

Wśród mnogości książkowych nowości wydawniczych, idealnych na piękny, wolny czas tegorocznej majówki, z przyjemnością chcę Wam polecić debiutancką powieść spod skrzydeł Wydawnictwa Lira!


Różany eter – Julia Gambrot
Premiera: 24 kwietnia 2019
Wydawnictwo: Lira
Oprawa: okładka miękka
Ilość stron: 544


Jeśli czytacie mojego bloga częściej, z pewnością dobrze wiecie, iż od zawsze kocham róże. Ubóstwiam ich zapach, piękne kształty, kolory i jedyny w swym rodzaju, egzotyczny, hipnotyzujący, legendarny zapach. Woń róż towarzyszy mi w codziennych rytuałach pielęgnacyjnych, bowiem kocham także kosmetyki z ekstraktami o wodami różanymi, możecie się zatem domyślać iż już sam tytuł książki Różany eter, przyspieszył me bicie serca. Różany eter, to debiutancka powieść, której autorką jest polska pisarka Julia Gambrot. Wydawnictwo Lira, zaskakuje mnie wciąż wspaniałymi nowościami, pośród których pojawiła się właśnie ta książka. Jest to całkowita świeżynka wydawnicza, jej premiera bowiem, odbyła się w minioną środę.
 
 
Powieść zdobi absolutnie urzekająca okładka, która oczywiście prócz kwiatowo-różanych akcentów graficznych, skusi Was na półkach księgarni piękną i intrygującą dziewczyną, przywodzącą na myśl wspaniałe czasy belle epoque. Poszukajcie koniecznie tej książki i uraczcie się nią podczas zbliżającej się majówki. Debiutująca Julia Gambrot, jest okulistką, ma dwa kociaki i pieska, to w ich towarzystwie powstają jej książki. Jestem przekonana, iż Różany eter, zawładnie sercami czytelników i będziemy mogli cieszyć się jeszcze mnóstwem powieści spod jej pióra. Różany eter, jest to bowiem świetna odsłona współczesnej, kobiecej literatury pięknej, powieść wciąga totalnie, nie można oderwać się od lektury, chłonąć świetnie skrojoną fabułę. Wspaniałe jest to, iż czytając przenosimy się w odległe czasy belle epoque i czujemy się tam, jakbyśmy byli częścią tegoż złożonego, jeszcze pełnego społecznych sprzeczności świata. To tu pierwsze sufrażystki, kobiety rozkładały swe skrzydła, zdobywały wiedzę i wykształcenie, stawały się studentkami, a następnie już lekarzami. Oto Róża Zimmerman, dziewczyna, która wychowała się w sierocińcu, obecnie spełniła swe marzenie i dostała się na medycynę, prócz niej na roku są jedynie dwie kobiety, jak poradzą sobie w zdominowanym przez mężczyzn świecie? Kobieta-lekarz była wówczas swoistym fenomenem. Róża musi walczyć o swoje, wciąż udowadniać swą wartość, do tego dochodzi jej skomplikowana przeszłość i pełne tajemnic pochodzenie. Mamy tu też dziewczęce rozterki, studenckie stresy, ważne problemy ówczesnych kobiet, całość wciągającej fabuły wzbogacają dynamiczne dialogi i piękny, płynny, przystępny język. Jestem totalnie urzeczona debiutancką powieścią Julii Gambrot, Różany eter, to absolutnie przepiękna, wartościowa, kobieca literatura, którą pokochają także miłośnicy książek osadzonych w ciekawych okolicznościach historycznych, ale również medycznych, powieść zachwyca i wciąga, polecam ją Wam z całego, różanego serca na tegoroczną majówkę!




środa, 24 kwietnia 2019

Działam z WWF! Sóweczka, czyli najmniejsza sowa w Polsce i całej Europie – Ratuj zagrożone gatunki, las i ginącą przyrodę! Pomożesz im?

Kochani! Zostałam zaproszona do wsparcia akcji WWF, dotyczącej Sóweczki, czyli najmniejszej sowy w Polsce i całej Europie. Sóweczki niestety są zagrożone wyginięciem, okrutne działania człowieka, takie jak wycinka lasów, należących do Puszczy Białowieskiej, Puszczy Karpackiej i innych, starych drzewostanów, doprowadziły do tego, iż Sóweczki nie mają dobrego życia i szansy na rozmnażanie, człowiek niszczy ich naturalne środowiska. 


Sóweczka, jest niewiele większa od wróbla, ma bardzo cichy lot, jest sową, a jej nazwa pochodzi właśnie od jej małych gabarytów. Dziuple Sóweczek nie przekraczają 5 centymetrów, a pisklęta opuszczają dziuplę po już 4 tygodniach, przez miesiąc opiekę nad nimi sprawuje samiec Sóweczki. WWF, to jedna z największych na świecie organizacji działających na rzecz ochrony środowiska naturalnego, chce ona ratować ten zagrożony gatunek, trzeba stworzyć Sóweczce dobre warunki do życia oraz edukować społeczeństwo o tym, jak ważny jest las, dom sówki i jego ochrona. 

Pomóżmy więc Sóweczce, przekażmy choć mały datek na jej ratowanie, poniżej macie taką możliwość, klikając w kwotę od razu, można przekazać swój wkład na ratowanie tej pięknej sówki. 
Pomóżmy wraz z WWF!


sobota, 20 kwietnia 2019

Stylizacja, układanie i ratunek, odświeżenie dla włosów – Goldwell Texturizer N - Trwała pianka dodająca włosom objętości oraz Batiste Divine Dark - suchy szampon oczyszczający dla brunetek + Życzenia!

Przedświątecznie zapraszam Was ponownie na podróż kosmetyczną z moimi włosami. Dziś u mnie duecik, który doskonale spełnia u mnie swą funkcję w temacie układania, stylizacji oraz ekspresowego odświeżenia SOS dla włosów. 


Trwała pianka dodająca włosom objętości Goldwell Texturizer N oraz Divine Dark suchy szampon oczyszczający dla brunetek marki Batiste, to świetne kosmetyki, które ułatwiają mi codzienne zmagania z moimi bardzo długimi włosami. Oba te kosmetyki, zakupicie w wspaniałym sklepie Gobli, gdzie kusi ogromny asortyment ciekawych marek do włosów, jeśli macie plany regeneracji włosów na wiosnę, czy też szukacie dobrych, profesjonalnych produktów, koniecznie tam zajrzyjcie. 


Goldwell - Texturizer N - Trwała pianka dodająca włosom objętości
Wśród profesjonalnych produktów do stylizowania i poskramiania włosów, moją uwagę zwróciła pianka Goldwell dodająca włosom objętości. Wersja N pianki, przeznaczona jest szczególnie do włosów nisko do średnioporowatych i normalnych. Jest to produkt profesjonalny o długotrwałym działaniu, moje włosy zawsze po układaniu, po kilku chwilach, zawsze wracały do własnego życia, z pianką poskromimy je z łatwością, pinka nadaje włosom objętości, unosi je, ładnie uelastycznia, przede wszystkim zaś utrwala fryzurę. Pianka jest prosta w użyciu, bordowa butelka (200 ml), jest poręczna i dobrze zabezpieczona, aplikator chroniony jest nakładką, do nakładania dołączono dłuższy aplikator, który pozwala na precyzyjne stosowanie. Pianka nie daje efektu sztywności włosów, działa delikatnie, ale skutecznie, z powodzeniem można nią stylizować wszelkie wymyślne fryzury. Po aplikacji, miękka pianka naprawdę bardzo szybko skrapla się i wnika we włosy, które stają się plastyczne i miękkie zarazem, nie ma tu mowy o klejeniu się i obciążeniu włosów. Ma ona bardzo specyficzny, typowo fryzjerski zapach, który kojarzy mi się z salonami. Producent polecam użycie jej wraz ze utrwalającym stabilizatorem, zaś z powodzeniem można jej używać samodzielnie. 


Batiste Divine Dark - Suchy szampon oczyszczający dla 
brunetek pogłębiający kolor
Gdy tylko pojawiła się wersja suchego szamponu Batiste typowo dla brunetek, wiedziałam, że będzie to coś dla mnie. Na Gobli, kosztuje on 14,99 zł. Uwielbiam suche szampony tej marki, zaś przy tradycyjnych wersjach, przy nadmiernej aplikacji, moje były zawsze nieco wybielone, przy napigmentowanym Divine Dark ten problem zniknął. Suchy szampon dla brunetek jest dla mnie strzałem w dziesiątkę, świetnie odświeża, oczyszcza i unosi włosy, wspaniale sprawdza się u mnie w porannym biegu, gdy nie mamy już czasem czasu na mycie, ale doskonale uratuje nas także przez wieczorowym, szybkim wyjściem. Zawiera mączkę ryżową, która doskonale pochłania sebum i wszelkie, inne zanieczyszczenia. Przed aplikacją zawsze należy go wstrząsnąć i psikać na włosy w odległości około 30 cm, po czym polecam wyczesać włosy i układać. Jest to kosmetyk wegański, nie testowany na zwierzętach, szczerze zdradzę Wam, iż jestem mu wierna, jest to bowiem doskonałe SOS dla włosów, które nie raz uratowało mnie, zatem polecam go z całego serca.
Na koniec chcę Wam życzyć Radosnych Świąt! 
Uśmiechu i odpoczynku!


czwartek, 18 kwietnia 2019

Certyfikowany i naturalny duet SO'BiO étic do włosów – Delikatny szampon oczyszczający werbena i cytryna oraz odżywka do włosów mleczko migdałowe i proteiny ryżu!

Szukacie delikatnych, naturalnych, bezpiecznych i dających efekty kosmetyków do włosów? Jeśli tak, dziś mam coś specjalnie dla Was. Duecik do włosów, o którym więcej u mnie dziś, doskonale sprawdza się wiosennie na moich włosach, poznajcie go!


Duet w postaci szamponu i odżywki, to kosmetyki marki SO'BiO etic, którą uwielbiam i doceniam od lat. Obie te perełki, można zakupić internetowo, ale też stacjonarnie, są obecne między innymi w sklepach Organic Farma Zdrowia, które często spotykam w większych galeriach handlowych. Francuska marka, SO'BiO etic, ma w swej ofercie kosmetyki, które zawierają wyłącznie ekologiczne, naturalne komponenty, pochodzące z certyfikowanych upraw, nie znajdziemy w nich żadnych parabenów, silikonów, olejów mineralnych, sztucznych barwników i aromatów. Skarby te, produkuje firma Lea Nature, ich opakowania są biodegradowalne i przyjazne środowisku, produkty nie są oczywiście testowane na zwierzętach i posiadają restrykcyjne, cenne certyfikaty Ecocert oraz Cosmebio, które gwarantują najwyższą, naturalną jakość. Do tego kosmetyki SO'BiO etic, zawsze zachwycają zapachami, także naprawdę warto je poznać.


SO'BiO etic - Delikatny szampon oczyszczający werbena i cytryna
Szampon zachwycił mnie świeżym, naturalnym zapachem, to prawdziwa cytrynka z werbeną, która uprzyjemnia jego stosowanie. Otrzymujemy go w poręcznej, pionowej tubie (250 ml), kosmetyk wydobywa się z niej bez problemu, czysty layout, typowy dla marki, uprzyjemnia wizualny odbiór produktu, na opakowaniu odnajdziemy oczywiście informacje dotyczące stosowania, certyfikaty oraz skład szamponu. Jest to delikatny kosmetyk do pielęgnacji i oczyszczania włosów, które przy jego użyciu odzyskują równowagę, szczególnie polecam go, jeśli macie problem z częstym przetłuszczaniem, szampon nie uczula, jest delikatny, łagodzi i odżywia skórę głowy, wygładza włosy, które po jego użyciu są czyste i gładkie. Szampon nie wysusza, nie ma w składzie slsów, jest zaś woda z liści werbeny cytrynowej, inulina, kwas mlekowy, aloes, olejek cytrynowy oraz ekstrakty z drzewa Tara. Ma on treściwą, gęstą konsystencję, przy czym jest wydajny. Doskonale pieni się i oczyszcza świetnie włosy, nawet po olejowaniu, wspaniały, naturalny szampon, który daje świetne efekty!

 
SO'BiO etic - Odżywka do włosów mleczko migdałowe i proteiny ryżu
Odżywkowy hit! Boski, otulający zapach i mega działanie. Odżywka dołączyła do moich ulubieńców w tym temacie. Pięknie nawilża, zmiękcza i chroni włosy, ale także skórę głowy. Bazuje na mleczku migdałowym i proteinach ryżu, mamy tu też w składzie bogactwo naturalnych komponentów, takich jak olej rycynowy, olej kokosowy, olej migdałowy, kwas mlekowy, witaminę E, aloes, olej z nasion słonecznika, ekstrakty z drzewa Tara, czy ekstrakt ryżowy. Świetnie aplikuje się ją na włosy oraz skalp, mieści się w poręcznej tubie (200 ml) w pięknych różowych odcieniach. Odżywka zmiękcza, regeneruje włosy, wzmacnia, zapobiega rozdwajaniu, stymuluje je do wzrostu i ułatwia rozczesywanie. Ja nakładam ją najczęściej na umyte już włosy na dwie minutki i spłukuję, ale czasem warto poświęcić więcej czasu swoim kudełkom i zafundować im odżywkę, jak maskę, wówczas pozostawiam ją na włosach 20-30 minut, po czym spłukuję. Przepiękny, kwiatowy, kremowy zapach odzywki, towarzyszy każdemu zabiegowi z nią. Moje włosy bardzo się z nią polubiły i na pewno będę do niej wracać. 
Znacie kosmetyki SO'BiO etic?



środa, 17 kwietnia 2019

Druga odsłona genialnej powieści fantasy z gatunku LitRPG - Droga Szamana. Etap 2: Gambit Kartosa - Wasilij Machanienko - Wydawnictwo Insignis

Nie ukrywam, iż z wielką niecierpliwością, wypatrywałam premiery drugiej części Drogi Szamana, oto jest!

Droga Szamana. Etap 2: Gambit Kartosa - Wasilij Machanienko
Premiera: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Insignis
Cykl: Droga Szamana
Tytuł oryginalny: Путь Шамана. Книга 2. Гамбит Картоса
Tłumaczenie: Gabriela Sitkiewicz
Oprawa: miękka
Ilość stron: 432


 Od zawsze pomimo mej, polonistycznej miłości do literatury pięknej, kryminałów i dobrej literatury obyczajowej, szczególne miejsce w mym sercu, zajmowała literatura fantasy. Dziś ponownie przeniosę Was w te właśnie rejony książkowe, bowiem niedawno swą premierę miała szczególna pozycja. Droga Szamana, już jako ebook, zdobyła ogromną rzeszę fanów w Rosji, w Polsce po wydaniu pierwszej części stała się również must have każdego fana fantastyki. Cykl Droga Szamana, to książki, których autorem jest Rosjanin Wasilij Machanienko, powieściami tymi, zapoczątkował on nowy gatunek literacki, zwany Literaturą RPG, w skrócie LitRPG. Wasilij Michajłowicz Machanienko, urodził się 20 kwietnia 1981 roku w Siewierodwińsku w Rosji, po studiach, przeniósł się do Moskwy, gdzie pracował w branży IT, obecnie zaś, skupia się na własnej twórczości literackiej, seria Droga Szamana, ma już siedem części, pierwszą z nich czytałam latem minionego roku, w sierpniu, druga odsłona zaś ukazała się niedawno, bowiem 13 marca. Książka, podobnie, jak pierwsza część cyklu, zachwyca genialną, fantastyczną okładką, która zachwyci każdego fana gatunku. 


Fabuła cyklu Droga Szamana, toczy się w wirtualnym świecie gry online, czytelnik jest jakby częścią gry, czytając czujemy się, gdybyśmy my sami byli jej bohaterami. Prócz licznych graczy, znajdują się tu gromady potworów, goblinów, orków, czy wilków, świat ten kryje w sobie liczne tajemnice, zagadki i ciekawe przedmioty, czekają tu nas walki o własne przetrwanie i własny rozwój. Świat gry, to Barliona, gracze przenoszą się tu umysłem ze swego normalnego, ludzkiego życia, ich egzystencja w Barlionie, toczy się, gdy są zalogowani, ciało zaś pozostaje w samowystarczalnej kapsule, dzięki której łączą się z grą. W grze musimy walczyć o swoje życie, cały czas podnosić level i zdobywać wciąż nowe umiejętności. Nie zawsze jest to jednak przyjemna zabawa, choć zdarzają się naprawdę przezabawne sytuacje. Główny bohater książki, Dmitrij Machan, którego poznaliśmy w pierwszej części kontynuuje grę i innej jej części. Jest tu Szamanem, ludzkiej rasy, podnosi poziom swej postaci, cały czas rozwija, nabywa nowe umiejętności i bardzo logicznie działa. Kolejny raz gra, prócz pełnych humoru zadań, pokazuje swą mroczną stronę, Kartos – Mroczne Imperium nadciąga i zagraża. Ponownie powieść Machanienko wciągnęła mnie, jak szalona i podobnie, jak pierwsza - zaskoczyła, razem z Machanem czytelnik chce grać, decydować, zaliczać zadania, misje i podnosić poziom, walcząc o przetrwanie, podnoszenie poziomów, własny progres, poznając nowe lokalizacje, zadania i twarze. Czytając książkę przeżywamy jedyną w swym rodzaju literacką przygodę, śmiejemy się i działamy, jest to doskonała powieść dla maniaków literatury fantasy, ale nie tylko, polecam ją każdemu, kto szuka w literaturze totalnego oderwania się od rzeczywistości. Ja już wypatruję trzeciej części Drogi Szamana, a Wam polecam Etap 2 Gambit Bartosa! 

 

Świetny przewodnik po ziołach - Infekcje u dzieci lecz ziołami - Zbigniew T. Nowak – Zdrowie i odporność prosto z łąki!

Od lat, jestem zdeklarowaną miłośniczką naturalnych ziół, doceniam ich wspaniałe właściwości, zgłębiając wciąż rozległą wiedzę na ich temat. Moja zielarska biblioteczka, niedawno wzbogaciła się o świetną książkę.

Infekcje u dzieci lecz ziołami - Zbigniew T. Nowak
Premiera: 22 marca 2017
Wydawnictwo: Aromat Słowa
Oprawa: twarda
Ilość stron: 208


Książka Infekcje u dzieci lecz ziołami, jest kolejnym, genialnym kompendium ziołowym spod pióra słynnego Zbigniewa T. Nowaka, które warto mieć w domu. Jest to także świetny pomysł na prezent dla każdego, kto jeszcze nie przekonał się o mocy, jakie drzemią w roślinach. Zioła, to prawdziwy skarb dla naszego zdrowia i urody, warto wspomagać się nimi zarówno w profilaktyce, jak i w przypadku zachorowań, także dzieci. Zbigniew T. Nowak, to prawdziwy znawca w temacie roślin leczniczych, napisał on już sporo książek, traktujących o zdrowym odżywianiu i ziołolecznictwie, znać możecie go także z Pytania na śniadanie, gdzie często opowiada o ziołach i ich działaniu. Książka Infekcje u dzieci lecz ziołami, jest pięknie wydana, a solidna oprawa z pięknymi zdjęciami, cieszy oko. Dzięki niej poznamy zioła, które warto wykorzystać w przypadku przeziębień i przeróżnych infekcji, stwórzmy zatem własną, ziołową apteczkę. Jest kierowana przede wszystkim do rodziców, zaś polecam ją każdemu, kto pragnie leczyć się w naturalny, skuteczny, bezpieczny, ziołowy sposób, który z pewnością nigdy nie zaszkodzi także dzieciom. 

  

W książce znajdziemy ziołowe sposoby na kaszel, katar, gorączkę, zapalenie zatok, oskrzeli, grypę, anginę, ale tez na ból ucha. Mamy tu praktyczne i łatwe do wykonania przepisy na przeróżne, ziołowe specyfiki, które pomogą w walce z chorobą i wzmocnią odporność. Moją uwagę zwrócił miód z jeżówką, syrop z dziewanny, z kwiatów fiołka, chrzanowo-malinowy, czy majowy syrop z sosny. Absolutnie genialna książka, polecam całego, ziołowego serca!


wtorek, 16 kwietnia 2019

Jeden z moich pędzelkowych hitów ever - Pędzel Hakuro H51 - Do nakładania podkładu płynnego i kosmetyków mineralnych – Syntetyczny pędzel flat-top.

Niewątpliwie idealnie wykonany makijaż, nie obejdzie się bez dobrych pędzli. Nie ukrywam, iż mam swoisty pędzelkowy fetysz, kocham pędzle do makijażu i mam ich naprawdę sporą i pokaźną kolekcję. Uwielbiam pędzle, które prócz jakości gwarantują trwałość i wygodę w stosowaniu, zdecydowanie wolę pędzle syntetyczne i dziś jeden z moich ulubieńców.


Pędzel Hakuro H51, to mój codzienny towarzysz, używam go od wielu lat, jest tu już moja trzecia sztuka, na którą skusiłam się na Kosmetyki z Ameryki. Mam dość dużą gromadę pędzli Hakuro, H51 zaś skradł mi serce szczególnie i nigdy mnie nie zawodzi. Pędzel H51 został wykonany z syntetycznego włosia wysokiej jakości, które jest bardzo przyjemne, niesamowicie mięciutkie i delikatne w dotyku. Włosie o długości około 2,2 cm, ma kolor brązowy, końcówki zaś są jasne i bardziej podatne na ruch, włosie pod wpływem czasu, w ogóle nie odkształca się, nie łamie, jest sprężyste i nie ma mowy o jego puszeniu. 


Staram się go jak najczęściej prać i czyścić, łatwo zachować jego czystość, bez problemu myję go delikatnymi szamponami, mydłem, czasem nawet nakładam na niego odżywkę, dezynfekuję i suszę. H51 osadzony jest na solidnej, drewnianej rączce w czarnym kolorze, na którym znajdziemy srebrne logo i oczywiście numer pędzla. Trzonek idealnie zespolony jest z miedzianymi skuwkami, które świetnie trzymają całe włosie. Cały pędzel ma długość około 16 centymetrów, jest to tak zwany flat-top, płasko ścięty pędzel przede wszystkim do nakładania produktów o płynnej konsystencji, na przykład podkładów, ja używam go także do sypkich kosmetyków mineralnych, doskonale sprawdzi się też przy aplikacji płynnej bazy, korektorów, czy rozświetlaczy. Kosmetyk rozprowadza się tym pędzlem bez smug, lekko i równomiernie, nie chłonie nadmiernie produktu, jest poręczny i świetnie trzyma się go w dłoni. Zdecydowanie pędzel ten, to jeden z moich pędzelkowych ulubieńców, znacie go?


poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Maska hialuronowa na tkaninie L'biotica – nawilża i uelastycznia + Mini szampon wzmacniający Rene Furterer z serii Forticea

Poniedziałkowo, chce Wam dziś polecić dwa ciekawe kosmetyki, które wypróbowałam niedawno. Zarówno maska hialuronowa na tkaninie marki L'biotica, jak i mini wersja szamponu wzmacniającego Rene Furterer z serii Forticea, sprawdziły się u mnie doskonale. Oba kosmetyki można zakupić w drogerii Olmed, gdzie znajdziecie naprawdę sporą gamę produktów do pielęgnacji całego ciała. 


 Maska hialuronowa na tkaninie L'biotica
Maski w płacie często goszczą w mojej kosmetyczce, jest to wygodny i jednocześnie dający dobre efekty sposób na zdrową i zadbaną cerę. Maska hialuronowa na tkaninie L'biotica, to kosmetyk bez parabenów, ma ona przede wszystkim funkcję nawilżającą oraz uelastyczniającą. Maska zawiera cenny dla skóry kwas hialuronowy, ekstrakt z portulaki pospolitej, która jest źródłem kwasów omega-3, jest tu tez olej rycynowy. Maska nawilża, odżywia skórę, ładnie ją zmiękcza, jednocześnie działa kojąco. Sprawdziła się świetnie, przy mojej, mieszanej w kierunku suchej skórze. Mieści się ona w srebrnej saszetce, zapakowanej dodatkowo w kartonik, po jej wyjęciu, otrzymujemy biały, delikatny płat, należy ją rozłożyć i delikatnie zaaplikować na twarz. Ja pozostawiłam ją na twarzy na 15 minut, po zakończeniu zabiegu, pozostałości wmasowałam w skórę, po czym nałożyłam serum. Maskę użyłam podczas wieczornego rytuału pielęgnacyjnego, to zabieg łączący w sobie relaks i jednocześnie nawilżającą pielęgnację, którą polecam i Wam.


Mini szampon wzmacniający Rene Furterer z serii Forticea
Jako, że mam bardzo długie włosy za pośladki, mini szampon Rene Furterer z serii Forticea (50 ml), wystarczył mi na jedno mycie, zaś osobom o włoskach krótszych, starczy na dwa, trzy użycia. Jest to szampon, który wzmocnić ma włosy, z pewnością świetnie oczyszcza i pięknie pachnie, nie zawiera silikonów, mamy tu zaś ekstrakt z nasion guarany, olej z liści rozmarynu, olejek lawendowy, czy pomarańczowy. Będzie on dobry dla każdego rodzaju włosów, nie ukrywam, iż marka zainteresowała mnie i chętnie poznam inne kosmetyki spod jej skrzydeł. Znacie maskę L'biotica, tudzież ten szampon?