Zima, zima, zima oraz trwający obecnie karnawał, to
dobry czas, by poeksperymentować z makijażem. Zebrałam gromadę moich ukochanych
kosmetyków Lily Lolo do makijażu i mam nadzieję, że tchnę w Was troszkę
inspiracji.
Krem BB
Krem BB Lily Lolo, to kosmetyk, łączący w sobie
funkcje makijażowe, upiększające i pielęgnacyjne zarazem. Wiem, że nie jestem
odosobniona w zachwytach nad nim, zdobył już serca wielu, jest to bowiem produkt,
który z powodzeniem może zastąpić zarówno krem, jak i podkład, jest też
najdoskonalszą bazą pod podkład mineralny. Krem BB, dostępny jest na Costasy w
trzech odcieniach, u mnie goszczą dwa, jasne odcienie Fair oraz Light.
Korektor
Lily Lolo, ma w swej ofercie dwa korektory prasowane,
jest to korektor Lemon Drop z żółtym pigmentem oraz Pistachio z pigmentem
zielonym. Oba korektory mają piękny, naturalny skład, są nie tylko kosmetykiem,
który doskonale ukryje niedoskonałości na twarzy, lecz posiada także
właściwości pielęgnujące. Korektor Lemon Drop, zawiera żółty pigment, aplikuję
go przed nałożeniem podkładu, przede wszystkim pod oczy, pięknie ukrywa cienie,
wory, widoczne zmęczenie, blizny, czy zasinienia, służy mi także, jako baza pod
cienie do powiek. Pistachio, korektor z zielonym pigmentem, świetnie ujednolica
koloryt całej twarzy, poprzez ukrywanie zaczerwienień, czy rozszerzonych
naczynek.
Podkład
Podkład, jest totalną podstawą perfekcyjnie wykonanego
makijażu. Bardzo jasny odcień China Doll, jest moim kompanem przez cały rok,
zaś odcień Porcelain, to mój ideał na tegoroczną zimę, mega jasny i piękny, jestem
totalnym bladziochem, a Porcelain, to blady odcień dedykowany osobom właśnie o
bardzo jasnej karnacji. Podkłady mają aksamitną, bardzo drobno mieloną formułę,
wykończenie, jakie uzyskuję po ich aplikacji, to gładka, nieskazitelna i jasna cera.
Ja nakładam go dwoma lub trzema warstwami, wówczas uzyskuję satysfakcjonujące
krycie. Bardzo ważne jest, by podkład dobrze wtłoczyć w skórę, do jego aplikacji,
używam pędzla Super Kabuki.
Puder
Wykończenie pudrem sypkim, po zastosowaniu podkładu
mineralnego nie jest konieczne, aczkolwiek na potrzeby jeszcze trwalszego
efektu, można puder zastosować. Ma on ultra lekką, jedwabną, bardzo drobno
mieloną formułę, przyjemną w aplikacji. Nakładam go jedną warstwą, dużym
pędzlem do pudru. Od razu uzyskuję satysfakcjonujące mnie wykończenie,
naturalne i rozświetlone, skóra wówczas jest idealnie przygotowana na cały
dzień.
Bronzer
Bronzery Lily Lolo, to istne magiczne różdżki, robią
robotę za nas, nawet delikatne ich muśnięcie, daje piękny, naturalny efekt. Bronzer
Honolulu, Montego Bay oraz Miami Beach, to moje hity. Honolulu, wygląda na
twarzy niezwykle świeżo, naturalnie, daje subtelne, śliczne wykończenie,
idealnie sprawdzi się przy średnich i ciemniejszych karnacjach, intensywność
bronzera można stopniować i nadawać mu odpowiednią dla nas moc. Montego Bay, to
ciemniejszy, nieco połyskujący, prasowany bronzer o świetnej pigmentacji w
przepięknych, ciepłych tonach, jeśli takie efekt lubicie, nieco bardziej
wyrazisty, ten bronzer skradnie Wam serce. Miami Beach zaś jest matowym
bronzerem i jaśniejszym odcieniu, ładnie podkreśla opaleniznę, ideał do cer
bardzo jasnych, jak moja.
Róż
Sypki róż mineralny w odcieniu Juicy Peach, jest
świetnym kosmetykiem, dającym idealny, świeży, brzoskwiniowy efekt na mojej
twarzy, zaś jeśli wolicie prasowane kosmetyki, polecam odcień Life's a Peach. Mi
wystarczy jedno muśnięcie różem, by twarz nabrała zdrowego i naturalnego
wyglądu i życia. Ja nakładam go delikatnie na kości policzkowe, dopełniając
konturowanie bronzerem.
Rozświetlasz
Tu moim niedoścignionym ulubieńcem jest Rozświetlacz
Champagne Iluminator. Uwielbiam go stosować zarówno w makijażach dziennych, jak
i wieczorowych. Jest mięciutki, aksamitny i lekki, ja nakładam go pędzlem Blush
Brush (służącym do różu, lecz i do rozświetlacza, świetnie się sprawdza), na
szczyty kości policzkowych, bo dodać im świetlisty blask i uwydatnić je. Skóra
nim muśnięta, wygląda niezwykle świeżo, naturalnie, ponieważ pięknie odbija
światło, nie jest to nachalny efekt, a subtelne, śliczne wykończenie.
Brwi
Z dwóch odcieni kredek do brwi Lily Lolo, mi bliższy
jest ciemnobrązowy odcień medium, dziewczynom o jasnych włosach, polecam jasny
odcień light. Obie kredki idealnie rozprowadzają się i osiadają na brwiach, są
idealnie mięciutkie i mają gładką konsystencję. Efekt, jaki otrzymujemy, zależy
od nas, kredka idealnie utworzy linię, jak i wypełni włoski.
Rzęsy
Nowością Lily Lolo, jest tusz Big Lash Mascara, który
obecnie testuję, także wypatrujcie go na blogu. Maskara sprawia, ze rzęsy są
dłuższe, grubsze i ładnie podkreślone, tusz szybko schnie i naprawdę zachwyca
trwałością. Tusz do rzęs, jest totalnym must have każdej kobiety, niezastąpiony
zarówno w codziennym, jak i wieczorowym makijażu, zatem chyba każda z nas ma go
w swej kosmetyczce.
Cienie do powiek
Dwie, nowe palety Lily Lolo, pełne cudownych, naturalnych
cieni do powiek, czyli Aurora Eye Palette oraz Stellar Eye Paletce, skradły
moje serce, polecam je na karnawał szczególnie, ale też na cod dzień na okres
zimowy. Aurora Eye Paletce, to przepiękna paletka, jako jedyna w asortymencie
marki, mieści się w ciemnym kartoniku, bowiem inspirowana jest pięknem zorzy
polarnej. Jest to limitowana paletka, także koniecznie już na nią zapolujcie.
Mieści cienie idealne do wykonania makijażu wieczorowego, karnawałowego, z
pazurem. Stellar Eye Palette, jest równie piękna, słodka paletka nudziakowo-różowa,
idealna do tworzenia lekkich makijaży zimowych, nieco błyszczące cienie zaś,
genialne sprawdzą się też przy bardziej szalonych makijażach.
Usta
Tu kocham zarówno szminki, jak i błyszczyki.
Błyszczyki pięknie rozprowadzają się na ustach, mają przyjemną, lekką konsystencję,
pielęgnują usta, nie kleją się i pachną słodką czekoladą, na karnawał polecam
intensywny odcień Big Bang, ale też nudziakowy Gold Star, różowy English Rose,
morelowy Cocktail oraz soczysty Peachy Keen, które niebawem zakrólują na blogu.
Jeśli wolicie szminki, karnawałowo polecam odcień Scarlet Red (jest to
przepiękna malinowa czerwień) i Nude Allure (beżowy idealny nudziak).
Utrwalenie
Naturalna mgiełka utrwalająca, zawiera składniki
bezpieczne, naturalne, nie tylko utrwalające makijaż, ale również pielęgnujące
skórę, zatem jest to naturalny fixer na co dzień. Mgiełkę idealnie rozpryskuje
się na twarz, jest fantastyczna, ma niesamowicie lekką, wodną konsystencję,
jednocześnie pięknie utrwala każdy makijaż. Jest to zdecydowanie najlepszy
utrwalacz makijażu, jaki miałam.