Jeśli zaglądacie na mojego bloga częściej, zapewne
wiecie, iż kocham miłością wieloletnią i szczerą Lily Lolo. Dziś ponownie u
mnie świetny krem BB tej marki, który gościł już kilka razy u mnie, dziś zaś pokażę
go Wam w dwóch odcieniach, które obecnie używam.
Krem BB Lily Lolo, czyli beauty balm, czy też blemish
balm, to kosmetyk, łączący w sobie funkcje makijażowe, upiększające i
pielęgnacyjne zarazem. Wiem, że nie jestem odosobniona w zachwytach nad nim, zdobył
już serca wielu, jest to bowiem produkt, który z powodzeniem może zastąpić zarówno
krem, jak i podkład, jest też najdoskonalszą bazą pod podkład mineralny, wspaniale
stapia się z nim, tworząc duet idealny i dając piękne, naturalne wykończenie
makijażu. Kosmetyki Lily Lolo, produkowane są z naturalnych i mineralnych
składników, nie zawierają sztucznych aromatów, parabenów, nanoczasteczek,
substancji konserwujących, mają piękne składy, są to kosmetyki free cruelty,
nie testowane oczywiście na zwierzętach, kremy BB są wegańskie.
Krem BB, dostępny jest na Costasy w trzech
odcieniach, u mnie goszczą dwa, jasne odcienie Fair oraz Light, jestem bowiem
typowym bladziochem. Latem, mimo, iż bardzo unikam słońca i stosuję wysokie
filtry, niestety nie da się uciec od minimalnego opalenia, mieszałam wówczas
odcień Fair z kroplą koloru Light i wiem, że to rozwiązanie ratowało życie nie
tylko mi. Jeśli zatem macie bardzo jasną, porcelanową cerę, Fair, będzie
strzałem w dziesiątkę, zaś jeśli Fair jest dla Was zbyt blady, polecam nieco
ciemniejszy Light lub miks tychże dwóch. Jeśli obawiacie się odcienia, na
Costasy, można zamówić sobie najpierw próbkę o pojemności 1,5 ml i upewnić się
przed zakupem pełnowymiarowego opakowania. Krem BB Lily Lolo, po aplikacji,
momentalnie wyrównuje koloryt skóry, sprawia, że wygląda ona zdrowo i
naturalnie, zawiera ciekawe komponenty, pielęgnuje, chroni skórę, działa
przeciwstarzeniowo. W jego składzie znajdziemy nawilżający kwas hialuronowy,
wygładzający i zmiękczający olej jojoba, olej z kiełków pszenicy, olej ze
słodkich migdałów, olej arganowy, olej manuka, olej z nasion słonecznika, olej
z pestek granatu, kojący aloes i mineralne pigmenty.
BB Cream, mieści się w poręcznej, stojącej pionowo,
smukłej, białej, matowej tubce (40 ml), z czarną nakładką. Kosmetyk aplikujemy,
dzięki praktycznej pompce, która jest idealnym rozwiązaniem w przypadku tego
typu produktów, codziennego użytku, do tego mamy kontrolę nad ilością
wydobytego BB. Na tubce znajdują się informacje o producencie i stosowaniu
kremu. Dodatkowo krem, zapakowano w elegancki kartonik, z typowym dla firmy,
prostym, czarno-białym, gustownym designem, na kartoniku odnajdziemy piękny
skład kremu. Kremy mają leciutką formułę, kremową, która dobrze rozprowadza się
po skórze, ja nakładłam je pędzlem flat-top, do tradycyjnego, podkładu w
płynie, lecz obecnie wolę aplikację gąbkowym jajeczkiem. Po aplikacji, od razu
ładnie stapia się on ze skórą, nie ma mowy o efekcie maski, to naturalne
ujednolicenie kolorytu twarzy, jest to także świetne rozwiązanie dla osób,
które nie używają na co dzień podkładu, a chcą ujednolicić i upiększyć cerę.
Kremy BB Lily Lolo, nie zapychają porów, są bezpieczne nawet dla skóry bardzo
wrażliwej, ze skłonnością do podrażnień, alergii, dotkniętej trądzikiem, czy
innymi niedoskonałościami. Ja uwielbiam je od długiego już czasu, a Wy znacie kremy
BB Lily Lolo? :)