poniedziałek, 31 października 2016

KONKURS – DO WYGRANIA AŻ 5 ZESTAWÓW Oleofarm wiesiołek + skrzypolen + błonnik + koszulka :)



UWAGA! Zapraszam gorąco na konkurs :)


1. Zostań obserwatorem bloga www.chbelleap.blogspot.com


3. Potwierdź swój udział w tym wpisie konkursowym na blogu lub pod plikiem konkursowym na facebooku.

Będzie mi miło, jeśli udostępnisz informację o konkursie, zaprosisz znajomych :)

Konkurs trwa od 31.10.2016 r. DO 14.11.2016 r. Do dzieła!



sobota, 29 października 2016

Jesienny klimat wśród zapachu i blasku świec – Świece zapachowe Bispol w szkle Lilac i Flowers :)

Jesień, to idealny czas, by cieszyć się blaskiem i zapachem świec w naszych domach, dziś zapraszam Was w kwiatowy świat zapachów świec, które ujęły mnie nie tylko zapachem, ale także urokiem, jaki dają pomieszczeniu, gdy tylko staną się jego częścią. 
 
 
Obie świece Bispol, są to produkty polskie, najwyższej jakości, każdy detal świec jest dokładnie dopracowany, zachwycają wizualnie, jak i efektami palenia. Zarówno Lilac, jak i Flowers, mieszczą się w szkle o wysokości 7 centymetrów, Lilac w przezroczystym, Flowers, zaś dodatkowo w folii z pięknymi grafikami. Obie świece mają czas palenia od 20-24 godzin, byłabym skora stwierdzić, że palą się nawet dłużej. Świece Bispol, są dostępne w wielu sklepach, także jeśli ich nie znacie, koniecznie musicie nadrobić. 


Lilac pochodzi z serii zapachowych świec w szkle, to aromat kwiatowy, głęboki, delikatnie słodki, niczym przepiękne, majowe, świeżo rwane bzy. Pali się powoli i delikatnie, dając nienachalną woń pomieszczenia. Sama świeca ma piękny, fioletowo-różowy kolor i ozdobi każdy pokój, czy łazienkę. 


Flowers (seria zapachowych świec w szkle i w folii), to woń również kwiatowa, tu zaś wyczuwamy zapachy jakby białych kwiatów, czujemy się, jakbyśmy właśnie wąchali dojrzałe pąki, niezwykły zapach wolno rozprzestrzenia się w powietrzu, nieco luksusowy, delikatny, zarazem świeży i otulający. Świeca równomiernie paląc się, wydziela zapach, światłem zaś dodaje niesamowitego klimatu, umilając naprawdę długie godziny. Dodatkowo świeca zachwyca wizualnie, z pięknymi tulipanowymi grafikami i białą zawartością, jest ozdobą każdego pomieszczenia.


Świece ozdabiają wizualnie i eterycznie moje mieszkanie, a ja ochoczo rozkoszuję się otulającymi zapachami, które ze zdwojoną siłą odczuwa się teraz w te jesienne dni. Macie swoje ukochane umilacze jesienią?  :)


piątek, 28 października 2016

Vianek – Nowości z serii normalizującej (zielonej) - Przegląd kosmetyków i zapowiedź recenzji :)

Vianek zdobywa ku mej uciesze coraz więcej kosmetycznych serc, na moim blogu pojawiło się już kilka kosmetyków tej marki, która jest już drugim dzieckiem genialnej, polskiej firmy Sylveco. Vianek nie zawodzi, każdy kosmetyk zachwyca mnie, zarówno składem, jak i działaniem oraz opakowaniem. Z serią zieloną zapoznałam się, gdy pokochałam orzeźwiająco-energetyzujący balsam do ciała z ekstraktem z szałwii, melisy i jabłka, dziś chciałabym pokazać Wam nowości w postaci kosmetyków z tejże właśnie linii zielonej, które działają oczyszczająco, normalizująco i orzeźwiająco. Są to kosmetyki bazujące na składnikach pochodzenia naturalnego oraz na ziołach z upraw ekologicznych. Na opakowaniach odnajdziemy przepiękne zdobnictwo zalipiańskie, informacje na temat kosmetyków i oczywiście naturalne składy, w których w tejże linii dominują pokrzywa, skrzyp, kora wierzby, a także oliwa z oliwek, czy kojący panthenol.
 
 
Normalizujący szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się z ekstraktem z liści pokrzywy.
Szampon szybko poszedł w ruch wraz z odżywką i wcierką, także wypatrujcie tego trio niebawem na moim blogu. Cudowny do jesiennej pielęgnacji włosów, ma piękny pokrzywowo-eukaliptusowy zapach, jest delikatny, nie zawiera sls, znajdziemy tu zaś ekstrakt z liści pokrzywy zwyczajnej, olejek eukaliptusowy, oliwę z oliwek, panthenol i kwas mlekowy. 

Normalizująca lekka odżywka do włosów normalnych i przetłuszczających się z glinką zieloną.
Praktyczne opakowanie z pompką spodoba się wielu z nas, ale nie tylko bowiem, odżywka ma super skład, w którym widnieje zielona glinka, skrobia, panthenol i olejek miętowy. Wraz z szamponem tworzą idealna parę. Odżywka daje świetne uczucie miętowego chłodu i świeżości, ułatwia też rozczesywanie i dodaje blasku.

Normalizujący tonik-wcierka do skóry głowy z ekstraktem z pokrzywy, skrzypu, łopianu, szałwi i brzozy.
Prawdziwy hicior! Bomba odżywcza dla skóry głowy i włosów. Specjalny preparat łączący w sobie ekstrakty z pokrzywy, skrzypu, łopianu, szałwi i brzozy. Świetny kosmetyk, o którym więcej już wkrótce. 

Normalizujący żel myjący do twarzy z ekstraktem kory wierzby.
Nie ukrywam, iż moim wieloletnim hitem w tym temacie jest żel rumiankowy Sylveco, ciekawe, czy Viankowy żel dorówna jemu i żelowi Biolaven, bowiem oba uwielbiam. Zawiera ekstrakt z kory wierzby białej i kwas salicylowy, który oczyszcza i odblokowuje pory. Jest tu też olejek eukaliptusowy, także żel pachnie zdecydowanie w tym kręgu, roślinnych woni. 

Normalizujący tonik do twarzy z ekstraktem ze skrzypu polnego.
Bardzo intrygujący kosmetyk, kocham tonik hibiskusowy, ciekawa jestem i tego, tonik bogaty jest w ekstrakt ze skrzypu polnego, krzemionkę, olejek miętowy i ekstrakt z aloesu. Mamy tu też kwas AHA jabłkowy, który walczy z zaskórnikami i zmniejsza nadmierne rogowacenie się skóry. Jeśli macie cerę tłustą i problematyczną, musicie go mieć.

Normalizujący krem do twarzy na dzień z ekstraktem kory wierzby i Normalizujący krem do twarzy na noc z ekstraktem z liści pokrzywy do cery tłustej i normalnej.
Kremy mieszkają w buteleczkach typu airless, zawierających 50 ml kosmetyku. Dedykowane są do cery tłustej i normalnej. Krem na dzień, jest leciutki, delikatnie matuje skórę, zawiera ekstrakt z kory wierzby, olej z pestek winogron, oliwę z oliwek i roślinny skwalan. Krem na noc zaś, to bio-siarka, ekstrakt z pokrzywy, witamina B3, olejek z drzewa herbacianego i betulina, ma nieco treściwszą formułę, lecz nadal lekką konsystencję w białym kolorze, jest niczym delikatna zawiesinka. Kremy pachną charakterystycznie, jest to woń ziołowo-herbaciana, która czasem kojarzy mi się też z zapachem białej glinki. O duecie kremowym, również napiszę więcej.

Zieloną serię normalizującą Vianek, poznacie bliżej w recenzjach, który z kosmetyków zaintrygował Was najbardziej? :)
 
 

czwartek, 27 października 2016

Tangle Teezer – Czy u mnie sprawdziła się słynna szczotka? Tangle Teezer Salon Elite Blue Blush na bardzo długich włosach :)

Na pewno słyszeliście o Tangle Teezer, słynna szczotka szturmem zdobyła bowiem rzesze miłośników na całym świecie, a grono jej fanów cały czas, nieustannie się powiększa. Słynną szczotkę polubiłam i ja, choć nie używam jej codziennie, jest u mnie, już od długiego czasu niezastąpiona przy rozczesywaniu moich bardzo długich włosów po umyciu, na mokro.
 
 
Szczotkę zaprojektował brytyjski fryzjer Shaun P. Powstała, by czesać włosy bez wyrywania, ciągnięcia i elektryzowania, w czym tkwi jej fenomen? Ząbki szczotki, w całości wykonanej z tworzywa, poukładane są w taki sposób, by włosy rozczesywały się bez plątania, szybko i bez problemów, są one nieco ruchome, elastyczne, zatem nie drapią skóry głowy, masują ją nawet, jest to naprawdę miłe uczucie. Najczęściej rozczesuję nią włosy mokre, po umyciu, genialnie rozczesuje splątane włosy, od nasady, aż po końcówki,  nie trzeba szarpać włosów, ciągnąc ich, ładnie i delikatnie rozczesuje wszystkie pasma. Kultowy jest także kształt tych szczotek, moja nie jest pierwotną Tangle Teezer, jest to szczotka z linii Salon Elite wersja Blue Blush, w tej serii są też świetne szczotki w czarno-neonowych odcieniach, na które być może skuszę się jeszcze.   
 
 
Moja Blue Blush, jest oryginalną szczotką Tangle Teezer, wyprodukowaną w Wielkiej Brytanii, przestrzegam Was przed zakupem podróbek, które zawsze mają oczywiście niższe ceny, ale niestety zdarza się, że drapią i szybko się niszczą. Szczotka doskonale trzyma się w dłoni, nie wypada, jest bardzo leciutka i lekko wygięta, także świetnie dopasowuje się do głowy podczas czesania. Szczotkę używam już ponad rok, nie widać na niej zupełnie śladów użytkowania, trwałość oceniam więc na piątkę, łatwo utrzymuje się ją także w czystości i z łatwością wyjmuje się z niej wyczesane włosy. 
 
 
Znaczenie ma też jej słodki wygląd i kolory, których mamy do wyboru niezliczone ilości, moja jest niebieską ślicznotką z różowymi ząbkami. Widziałam, iż ofercie są też Tangle Teezer z trzonkiem, w przeróżnych kombinacjach i kolorach, pięknie wyglądają też słodkie jej odsłony na przykład kompaktowe z Hello Kitty lub osławione, skrzydlate Tangle Angel. Wypuszczono tez wersję dla zwierzaków, bosko wyglądające Pet Angel. Znacie Tangle Teezer? Jak u Was się sprawdziła? :)
 
 

środa, 26 października 2016

Naturalne mydło do golenia dla kobiet Secrets de Provence – świetna, unikalna alternatywa do golenia :)

Niedawno pisałam o genialnym szamponie w kostce, francuskiej marki Secrets de Provence, który spotkał się z Waszym przeogromnym zainteresowaniem, dziś kolejne cudo tejże marki – Naturalne mydło do golenia dla kobiet, które podobnie, jak donutowy szampon skradło moje serce. Produkty Secrets de Provence, to naturalne kosmetyki, zawierające bio i ekologiczne komponenty, nie znajdziemy tu parabenów, slsów, olejów mineralnych, nie są one oczywiście testowane na zwierzętach i posiadają wspaniałe, restrykcyjne, bardzo cenione przeze mnie certyfikaty takie jak Ecocert i Cosmebio
 
 
Asortyment marki jest szeroki, szczególnie kuszące są mydełka do ciała oraz suche szampony do włosów. Mydło do golenia, intrygowało mnie tak bardzo, ze szybko zabrałam się za testy, okazało się, ze golenie z mydełkiem, to sama przyjemność, mydło zachwyca składem, zapachem, ale także efektem gładkiej skóry. Mydło jest poręczną, białą, kwadratową, leciutko wygiętą kostką (90 g) z wygrawerowanym logo marki, nie wyskakuje z rąk, pięknie rozprowadza się po skórze, już z odrobiną wody wytwarza delikatną, kremową piankę, która ułatwia lekkie golenie. 
 
 
Mydełko dodatkowo zabezpieczono folią z niebieskimi kwiatkami i zapakowano w słodki, różowy kartonik z prześlicznymi, charakterystycznymi dla marki grafikami, na nim także odnajdziemy informacje dotyczące kosmetyku, jego właściwości, składu, stosowania, producenta oraz pięknie certyfikaty. Mydło nie zawiera SLSów i barwników, są tu zaś łagodne składniki myjące, nie spowoduje zatem alergii i świetnie sprawdzi się u osób podatnych na podrażnienia, które często zdarzają się po goleniu. W składzie znajdziemy roślinną glicerynę, proteiny pszenicy, olej rycynowy, masło shea i kojący ekstrakt z aloesu. 
 
 
Składniki działają kojąco, nawilżają i regenerują skórę, mydło działa również antybakteryjnie i nie wysusza skóry, ułatwia delikatne i bezinwazyjne golenie. Mydełko ma świetny, kwiatowo-słodki zapach, leżąc przy wannie, nie rozwarstwia się i jest bardzo wydajne. Francuskie cudeńko, dostępne jest w Mydlarni Marsylskie, więc jeśli chcecie w naturalny sposób udoskonalić golenie, unikalnym mydełkiem z pięknym zapachem, koniecznie musicie je poznać! :) Znacie ten sposób golenia? Może macie swoje ulubione kosmetyki do golenia? 
 

wtorek, 25 października 2016

Jesienne rozpieszczanie z Kneipp – Aromatyczne płyny pielęgnujące do kąpieli Radosna chwila relaksu (mak i konopie) i Na dobranoc (lawenda, wanilia, wiesiołek) :)

Dziś chcę przenieść Was w cudowny i klimatyczny świat zapachów lawendy, maków i wanilii, które nie tylko świetnie działają na naszą skórę, ale także na zmysły, co w jesiennym okresie jest dla naszego ciała i duszy zbawienne. Aromatyczne płyny pielęgnujące do kąpieli Kneipp, Radosna chwila relaksu i Na dobranoc, to dwa cudowne kosmetyki, które pięknie komponują się w moim domowym spa, są to produkty, które w kąpieli dbają o naszą skórę, ale zachwycają też fantastyczną wonią i wspaniałymi kolorami naszej kąpieli. 
 
 
Kneipp to kosmetyki na bazie roślinnych komponentów, nie testowane oczywiście na zwierzętach, firma opiera swą naturalną filozofię na osobie Sebastiana Kneippa, tworzył on wspaniałe i prekursorskie metody leczenia, bazujące na roślinach, balansie ciała, ducha, człowieka i natury, jako całości. Aromatyczne płyny, mieszkają w poręcznych butelkach z tworzywa (aż 400 ml), zamykanych na zielone, typowe dla marki zakrętki. Na przepięknych opakowaniach, które ozdobione są ślicznymi grafikami, widzimy także informacje na temat kosmetyków, stosowania, firmy i składy płynów. 
 
 
Aromatyczny płyn pielęgnujący do kąpieli - Radosna chwila relaksu – Czerwony mak i konopie
Płyn opakowany jest w piękną butlę w czerwonych odcieniach z ślicznymi grafikami, które zdobi mak i konopie, z nasion tych właśnie roślin, pozyskuje się oleje, które znajdują się w składzie płynu (papaver orientale poppy seed oil oraz cannabis sativa seed oil). Oleje odżywiają i nawilżają skórę, nadają jej sprężystości i miękkości. Są tu także olej z mandarynki i bergamotki, ale także olibanum, czyli naturalna żywica, pozyskiwana z drzew egzotycznych. Płyn przynosi nam pozytywne, zapachowe chwile w kąpieli, koi i relaksuje, doskonale odpręża, także doskonały do kąpieli po pracy, po intensywnym dniu. Radosna chwila relaksu, jest to zapach, który znam już z saszetek z kryształkami z tejże linii, przepiękny, makowo-ziołowy, bardzo głęboki, nastrojowy i luksusowy. Sam płyn ma ciemno-czerwony kolor, który nadaje całej kąpieli tejże ślicznej barwy.
  
 
Aromatyczny płyn pielęgnujący do kąpieli - Na dobranoc – Lawenda, wanilia i wiesiołek
Duszą kosmetyku jest lawendowy olejek, ekstrakt z wanilii i olej z wiesiołka, znane ze swych dobroczynnych właściwości dla naszej skóry i zmysłów, lawenda działa kojąco i gojąco, olej z wiesiołka bardzo intensywnie nawilża, wygładza i regeneruje naskórek, zawiera cenne kwasy tłuszczowe, jest też silnym przeciwutleniaczem, zatem kosmetyk działa oczyszczająco, nawilżająco i również przeciwstarzeniowo, antybakteryjnie, pielęgnuje, chroni przed działaniem czynników zewnętrznych. Płyn Na dobranoc, odpręża, wygładza, odżywia skórę, nadaje kąpieli koloru niebieskiego i charakterystycznego, lawendowo-waniliowego zapachu, jest to głęboka, przepiękna, kojąca woń, którą szczerze pokochałam.
 
 
Aromatyczne płyny pielęgnujące do kąpieli Kneipp, mają bardzo gęstą, treściwą, lekko żelową konsystencję, są bardzo skoncentrowane, wystarczy 1 nakrętka płynu na całą wannę, pod strumień wody, by nadać kąpieli zapachu i koloru (nie zdarzyło mi się, bym zafarbowała wannę), do tego płyny dają nam wspaniałą efektowną pianę, która trwale towarzyszy nam podczas relaksu. Sprawdzą się przy każdego rodzaju skórze, są wydajne i idealnie rozpuszczają się w wodzie. Oba kosmetyki doskonale umilają kąpiel, pielęgnują, działając dodatkowo aromaterapeutycznie, dostępne są w drogeriach sieciowych, warto polować też na ich promocje, także zafundujcie sobie domowe, odprężające, jesienne spa z nimi. 
Jak Wy rozpieszczacie się jesienią? :)
 
 

środa, 19 października 2016

100% naturalny olej rycynowy Nature Queen – Słynny olej z rącznika pospolitego, moje must have :)

Oleje naturalne od lat królują w mojej pielęgnacji całego ciała, cenię ich wszechstronne, cudowne właściwości i ubóstwiam olejową aplikację. Do grona moich ulubieńców należy także słynny olej z rącznika pospolitego (Ricinus communis), czyli olej rycynowy, zwany również olejem rącznikowym, o którym więcej dziś.
 
 
Czysty 100% olej, polskiej marki Nature Queen, otrzymujemy w smukłej, szklanej (ciemne szkło chroni olej przed promieniami słonecznymi) buteleczce (50 ml) z praktyczną, czarną, zabezpieczoną nakładką – pompką, dzięki której możliwa jest dokładna aplikacja oleju, mamy też pewność, iż olej nie wyleje się. Z etykiety w czerwonych odcieniach, możemy zasięgnąć informacji na temat produktu, jego właściwości i stosowania. Jest to najwyższej jakości olej, nieskazitelny, 100% naturalny, znany i ceniony od wieków, ma tak wszechstronne działanie i tyle wspaniałych właściwości, że każdy powinien go znać i zawsze mieć, jest na pewno moim must have. 
 
 
Olej rycynowy stosuje się szeroko nie tylko w kosmetyce, ale także w lecznictwie, doskonały w dolegliwościach takich jak zaparcia (działa przeczyszczająco), bóle stawów, artretyzm, reumatyzm, leczy też liszaje, blizny, trądzik (właściwości antybakteryjnie), jeśli zmagacie się z rozstępami, głębokimi zmarszczkami, koniecznie musicie go poznać. Pięknie pielęgnuje każdy rodzaj skóry, świetnie sprawdzi się nawet przy cerach wrażliwych, bardzo suchych, skłonnych do podrażnień, alergii, wyprysków, zmęczonych, moja skóra mieszana w kierunku suchej, uwielbia ten olej. Należy on do olejów bardzo treściwych, ma niesamowicie gęstą, bezbarwną konsystencję, dlatego często jest bazą naturalnych szminek do ust, doskonale zaś wchłania się, nawilżając, zmiękczając i wygładzając moją skórę, pozostawia na niej naturalną mgiełkę ochronną. Stosuję go w bardzo wielu, różnych kombinacjach, jest to wielozadaniowy produkt, doskonały do skóry całego ciała, jak i włosów. 
 
 
Bezpośrednio, w 100% stężeniu, nakładać go można go na twarz, szyję i dekolt, jako serum na noc, doskonale nawilża i wygładza skórę, polecam też mieszać go z innymi olejami (np. z olejem jojoba), jest to doskonały olej do domowych kosmetyków diy, sprawdza się też do ocm, czyli oczyszczania twarzy olejami. Działa przeciwzmarszczkowo i zmiękcza skórę, także dodaję go także do balsamu i masła do ciała, wzbogacając ich skład, można oczywiście aplikować olej na dłonie, stopy (doskonale zmiękczy twarde pięty). Olej rycynowy, zawiera dobroczynne dla skóry, kwasy tłuszczowe i witaminy, działa regenerująco i odżywczo. 
 
 
Znane jest też jego genialne działanie na nasze włosy, olej z powodzeniem dodaję do odżywek, masek włosowych, ale zachęcam, by skusić się na stworzenie własnej na jego bazie, dodając inne oleje np. olej kokosowy i wzbogacić całość ulubionym olejkiem eterycznym. Stosuję go również bezpośrednio na skórę głowy oraz na całą długość włosa, wzmacnia cebulki, uelastycznia, wygładza włosy, dodając im blasku. Zdradzę Wam, iż moim ulubionym zastosowaniem oleju rycynowego, jest odżywka do rzęs, którą musicie koniecznie wypróbować, ja stosuję przy jego aplikacji, szczoteczkę po zużytym tuszu, olej ładnie osiada na rzęsach, odżywia je, powoduje, że są dłuższe, grubsze i zdrowe. Olej dostępny jest w sklepie Nature Queen, facebook, jest tak wszechstronny, ma tyle genialnych właściwości, że jeśli go jeszcze nie znacie, musicie koniecznie nadrobić, jesienią oleje, to must have mojego, domowego spa :)