Na pewno słyszeliście o Tangle Teezer, słynna
szczotka szturmem zdobyła bowiem rzesze miłośników na całym świecie, a grono
jej fanów cały czas, nieustannie się powiększa. Słynną szczotkę polubiłam i ja,
choć nie używam jej codziennie, jest u mnie, już od długiego czasu niezastąpiona
przy rozczesywaniu moich bardzo długich włosów po umyciu, na mokro.
Szczotkę zaprojektował brytyjski fryzjer Shaun P.
Powstała, by czesać włosy bez wyrywania, ciągnięcia i elektryzowania, w czym
tkwi jej fenomen? Ząbki szczotki, w całości wykonanej z tworzywa, poukładane są
w taki sposób, by włosy rozczesywały się bez plątania, szybko i bez problemów,
są one nieco ruchome, elastyczne, zatem nie drapią skóry głowy, masują ją
nawet, jest to naprawdę miłe uczucie. Najczęściej rozczesuję nią włosy mokre,
po umyciu, genialnie rozczesuje splątane włosy, od nasady, aż po końcówki, nie trzeba szarpać włosów, ciągnąc ich, ładnie
i delikatnie rozczesuje wszystkie pasma. Kultowy jest także kształt tych
szczotek, moja nie jest pierwotną Tangle Teezer, jest to szczotka z linii Salon
Elite wersja Blue Blush, w tej serii są też świetne szczotki w czarno-neonowych
odcieniach, na które być może skuszę się jeszcze.
Moja Blue Blush, jest oryginalną szczotką Tangle Teezer,
wyprodukowaną w Wielkiej Brytanii, przestrzegam Was przed zakupem podróbek,
które zawsze mają oczywiście niższe ceny, ale niestety zdarza się, że drapią i
szybko się niszczą. Szczotka doskonale trzyma się w dłoni, nie wypada, jest
bardzo leciutka i lekko wygięta, także świetnie dopasowuje się do głowy podczas
czesania. Szczotkę używam już ponad rok, nie widać na niej zupełnie śladów
użytkowania, trwałość oceniam więc na piątkę, łatwo utrzymuje się ją także w
czystości i z łatwością wyjmuje się z niej wyczesane włosy.
Znaczenie ma też jej słodki wygląd i kolory,
których mamy do wyboru niezliczone ilości, moja jest niebieską ślicznotką z
różowymi ząbkami. Widziałam, iż ofercie są też Tangle Teezer z trzonkiem, w
przeróżnych kombinacjach i kolorach, pięknie wyglądają też słodkie jej odsłony
na przykład kompaktowe z Hello Kitty lub osławione, skrzydlate Tangle Angel. Wypuszczono
tez wersję dla zwierzaków, bosko wyglądające Pet Angel. Znacie Tangle Teezer?
Jak u Was się sprawdziła? :)