niedziela, 5 października 2014

Inglot - Pro Blending Sponge - gąbeczka / jajeczko do podkładu (Beauty Blender odpowiednik) Profesjonalny aplikator do podkładu :)

Słynny Beauty Blender, szturmem opanował świat makijażu już jakiś czas temu. Makijażyści, blogi, youtube, cały świat oszalał na punkcie tej małej gąbeczki o kształcie jaja :) W zasadzie większość recenzji, opiewała tą formę nakładania podkładu na skórę, której oczywiście i ja byłam niesamowicie ciekawa. Jednakże, gdy szał lekko opadł, kupno odkładałam wciąż w czasie i w zasadzie jajeczko, nie było już dla mnie kosmetycznym priorytetem. Gdy jedna z moich ulubionych, makijażowych firm polskich – Inglot, wypuściła swój własny odpowiednik, ciekawość powróciła i z jakże wielką radością powitałam prezent od mego lubego w postaci Pro Blending Sponge, więc piękny, różowy, jajowaty - Profesjonalny aplikator do podkładu, jest od paru już tygodni mieszkańcem także mojej kosmetyczki :)


Przyznam, iż swój odpowiednik, Inglot zaprojektował perfekcyjnie. Aplikator otrzymujemy w przezroczystym opakowaniu ochronnym, na którym widnieje informacja, iż jajeczko jest hipoalergiczne i oczywiście nie zawiera latexu. Zaprojektowano je tak, by łatwo aplikować podkład na skórę (można aplikować nim zarówno produkty w postaci ciekłej, jak i kremowej i stałej). Jajko jest bezzapachowe, ma bardzo gładką strukturę, jest leciutkie i poręczne :) 

 
Idealne wyprofilowane krągłości, genialnie rozprowadzają produkty (nakładam nim zarówno podkłady, jak i korektory). Mięciutka gąbeczka nie pozostawi żadnej smugi na twarzy, lecz trzeba opanować swoją metodę pracy z nią. Słynni wizażyści, efekt jaki uzyskujemy po nałożeniu podkładu tego typu gąbeczkami, opisuje, jako HD, twarz stać ma się trójwymiarowa, a podkład idealnie otulać skórę i korygować niedoskonałości.


Oryginalny Beauty Blender, to koszt nawet do 130 zł, aplikator Ingota, kupimy już za 42 zł, nie miałam niestety przyjemności obcowania z Beauty Blenderem, także siłą rzeczy porównać go z ingotowym aplikatorem nie mogę, jednakże jestem przekonana, ze odpowiednik ten jest genialnym i godny polecenia produktem.  Piękny kolor różowy jajka, nie ukrywam uprzyjemnia całą sprawę :) Faktura gąbki Inglota, jest zbita i bardzo wysokiej jakości, przemiła w dotyku. Przed użyciem aplikatora, musimy go leciutko zmoczyć i tu najlepiej sprawdza się woda termalna w sprayu – stosowałam Iwostin, Avene i La Roche Posay, wszystkie były jak najbardziej w porządku, jednakże, gdy takowej mi zabraknie, „opsikuję” go dobrą wodą mineralną. Po lekkim namoczeniu, jajko zwiększa swą objętość :)
 
 
Podstawa jajeczka jest zaokrąglona, tymi rejonami aplikatora, najczęściej operuję nakładając podkład. Tylko część powierzchni dolnej, dotyka skóry, musimy operować i manewrować jajkiem, by nałożyć podkład, tak, jak chcemy. Aplikator jest poręczny, łatwo się nim pracuje.  Góra jaja, ma czubek, idealnie wyprofilowany, to nim dotrzemy do trudno dostępnych miejsc na twarzy, takich jak okolice nosa, brody, czy oczu Moje wieloletnie przyzwyczajenie, nakładania podkładu pędzlem, jest tak silne, że trudno mi było przekonać się za pierwszym razem do tego kosmetycznego gadżetu, jednak nie tyle samo nakładanie (wolę jednak nakładać podkład pędzlem), ale blendowanie produktu jajeczkiem już na twarzy, przyznam daje naprawdę fantastyczne wykończenie. Aplikator czyszczę zawsze bezpośrednio po użyciu (żelem do twarzy, są jednak dostępne specjalne płyny do czyszczenia jajeczek), nie chłonie on zbyt dużej ilości podkładu, jednak po wielu użyciach nie uda się nigdy do końca jajka doczyścić. Jest to gąbeczka, także taki już jej los, po dłuższym czasie więc, trzeba zastąpić ją po prostu nową.  Lubię stosować jajowaty aplikator szczególnie, gdy maluję kogoś, jest to nawet lepsze niż pędzel rozwiązanie, udaje mi się idealnie nałożyć podkład i dotrzeć w najbardziej skrywane zakamarki twarzy, siebie jednak wolę najpierw potraktować pędzlem, następnie zaś blendować, „pieczętować” produkt tymże, różowym, inglotowym aplikatorem :)
 
 
Skusiłyście się na takowe różowe jajeczko, czy wolicie tradycyjne metody nakładania podkładu? :)

 

57 komentarzy:

  1. Bardzo lubię nakładać podkład w ten sposób :) wypróbowałam już dużo jajeczek ale tego z inglota jeszcze nie miałam okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inglotowe jajko, jest bardzo dobre jakościowo :) Jednakże u mnie pędzel jest zawsze niezastąpiony :)

      Usuń
  2. Ja mam takie jajo z ebelin ale jest takie sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz wyszukam to z Ebelin :) Jajo fajnie dopełnia pracę z pędzlem :)

      Usuń
  3. Widziałam je ostatnio na stoisku Inglota, ale po przygodzie z jajkiem Real Techniques, które po przeszło miesiącu zaczęło się psuć odpuszczam sobie takie gąbeczki... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się z jajcem Real Techniques, zobaczymy, ile czasu poradzi sobie inglotowe :)

      Usuń
  4. Mnie kuszą te jajeczka, ale narazie korzystam z pędzla do podkładu lub tez nakładam go palcami :) Boję się, że to jajeczko by się szybko zniszczyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile czasu da radę, będę dawała znać oczywiście :) Pędzel, to zdecydowanie podstawa przy nakładaniu podkładów :)

      Usuń
  5. Ja jeszcze nie miałam takiego jajeczka, może wkrótce się to zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można wypróbować takie ciekawostki, jajeczko uzupełnia bardzo fajnie aplikacje wszelakich produktów :)

      Usuń
  6. Miałam chińską podróbkę, która zbyt mocno chłonęła podkład. Wolę jednak pędzle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzle zdecydowanie rządzą, są niezastąpione, jajeczkiem można jednak się wspomagać :)

      Usuń
  7. Nie miałam takiego jajeczka jeszcze i takich różniastych gąbeczek do nakładania podkładu. Jestem ciekawa jak się takie rzeczy sprawdzają, bo przeważnie nakładam podkład palcami lub pędzelkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie gadżety zawsze ciągną, by je wypróbować :) Jajo, jest fajnym dopełnieniem w makijażu :)

      Usuń
  8. Uwielbiam gabeczki jaja do nakładania podkładu sama mam gabeczke od Ebelin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ebelinowego jajeczka nie znam, ale ma dobre opinie właśnie :)

      Usuń
  9. Ja tam wolę kupić zwykłe, malutkie gąbeczki w pierwszym lepszym kosmetycznym i wyrzucić po każdej klientce :) Tańsze to i mniej roboty, ale gąbeczka, o którą się tutaj rozchodzi jest całkiem urocza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe gąbeczki również mam zawsze, zawsze :) Różowe jajeczko zaiste urocze jest :D

      Usuń
  10. Właśnie zastanawiam się nad jej zakupem bo pędzel mnie denerwuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzel, to podstawa, jajeczkiem zachęcam urozmaicić sobie nakładanie podkładów :)

      Usuń
  11. ja mam takie jajo z syis;) chwalę sobie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam właśnie, że i Syis ma takowe w ofercie, jestem jego ciekawa :)

      Usuń
  12. Po recenzji Hani DG nie kusi mnie wcale to jajo ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze nakładałam podkład palcami i była to dla mnie najlepsza metoda:) Ale kupiłam jakis czas temu gąbeczkę Real Techniques i przepadłam - nie wyobrażam sobie jej nie mieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Real Techniques ma genialne pędzle, także pewnie i gąbeczki są godne kupna :)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie tez bardzo ciekawiła, ciesze się, że mam to słynne jajko :))

      Usuń
  15. Nigdy nie miałam tego cuda, jednak ciekawi mnie jakby u mnie sie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej samemu sprawdzić, przeróżne opinie ma ten jajowaty gadżet :)

      Usuń
  16. myślę, że "dojrzeję" i do kupna tego wynalazku, bo bardzo mnie ciekawi. jak do tej pory podkład zawsze nakładałam wyłącznie ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam pędzel jednak, a jajkiem dopełniać dzieła :D

      Usuń
  17. zawsze się zastanawiałam nad fenomenem tej niepozornej gąbeczki ;) ciekawi mnie, ale nie wiem czy się skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam bardzo ciekawa :) Przy przypływie gotówki, można się skusić :)

      Usuń
  18. Powoli przekonuję się do takich gąbeczek :) Tej też muszę spróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe gąbeczki stosuję od dawna, jajo, choć inne kształtem, właściwie spełnią tę samą rolę :)

      Usuń
  19. Jakoś nie ciągnie mnie do tych "jajeczek"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowości i takowe ciekawostki budzą zawsze kontrowersje :))

      Usuń
  20. Mam Beauty Blendera i jestem w nim zakochana! Zastanawiałam się nad zakupem jaja z Inglota, ale spotkałam się z negatywnymi recenzjami, więc jako pierwszy zamiennik wybrałam markę Ebelin. Jestem ciekawa czy mimo 10krotnie niższej cenie będzie równie ładnie nakładać podkład :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze okazji obcować z BBlenderem, mi Inglot odpowiada, a Ebelin ma tez dobre opinie :)

      Usuń
  21. Na razie jestem wierna H50s ale mam jajeczko z Shinyboxa, kiedyś będzie trzeba wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w Shinyboxie było kiedyś :) Nie pamiętam, jakiej marki jajko dali do pudełka, ale na pewno warto wypróbować :)

      Usuń
  22. Ja rzadko sięgam po gąbki, bo mam wrażenie, że mi zjadają pół podkładu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, chłoną dość duże ilości, chyba większe niż pędzle nawet :)

      Usuń
  23. Ja kupiłam sobie z Avonu, ale używałam ich tylko do robienia ombree na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) dokładnie do tego celu używam gąbeczek tańszych :* :))

      Usuń
  24. Odpowiedzi
    1. BB oryginalny rzeczywiście drogo wychodzi, ale inglotowy odpowiednik nie jest już taki drogi :)

      Usuń
  25. Obejrzałam/przeczytałam swego czasu kilka recenzji porównawczych Inglotowskiej gąbeczki i BB i podobno nie dorównuje oryginałowi :) Ale mimo wszystko cena zachęca do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, jak sprawowałby się oryginał BB, inglocik mi w zasadzie odpowiada :)

      Usuń
  26. BB jeszcze nie miałam, ale mam trójkatne gąbeczki z Rossmanna i jestem z nich zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Za swoje jajeczko dałam 8 zł :D nie mam porównania z BB, ale ze swojego jestem baaardzo zadowolona :) od kiedy jajeczko wpadło w moje łapki tylko jego używam :D

    OdpowiedzUsuń