sobota, 9 maja 2015

Sylveco – Krem brzozowo-nagietkowy z betuliną :)

Na blogu pisałam już o większości kremów, które w swym asortymencie posiada polska firma Sylveco, produkująca naturalne, ziołowe, przecudowne kosmetyki, uwielbiane przez mnie. Niebawem planuję post, który będzie swoistych podsumowaniem i porównaniem wszystkich tych wspaniałych kremów, dziś zaś, zapraszam Was do poznania ostatniego z nich, fantastycznego kremu tejże firmy – oto Krem brzozowo-nagietkowy z betuliną :)
 
 
O każdej porze roku, Sylveco towarzyszy mi z innym, równie świetnym kremem, zima należała do Kremu brzozowego z betuliną (tu recenzja), następnie królował u mnie Krem brzozowo-rokitnikowy (więcej o nim tu), niedawno zaś ukończyłam właśnie Krem brzozowo-nagietkowy z betuliną. Krem, podobnie, jak pozostali bracia, znajduje się w tradycyjnym dla Sylveco, poręcznym i eleganckim słoiczku (50 ml) z białą nakrętką, który dodatkowo zapakowany jest w uroczy, jak zawsze perfekcyjnie wykonany, oryginalny kartonik z estetycznymi ziołowymi grafikami i ulotką informacyjną wewnątrz. Ponownie pragnę podkreślić staranność i precyzję, jaką firma wkłada w opakowania swych kosmetyków, wszystko pięknie zabezpieczone, opisane i naprawdę genialne wizualnie. Kosmetyki Sylveco nie są oczywiście testowane na zwierzętach, mają ładne, naturalne składy, są hipoalergiczne, nie zawierają sztucznych konserwantów, ani kompozycji zapachowych, także są to bezpieczne, naturalne produkty.  
 

 Krem brzozowo-nagietkowy z betuliną, mogą stosować osoby z każdym typem skóry, dobrze sprawdzi się on także przy cerach bardzo wrażliwych, podrażnionych, skłonnych do uczuleń, alergii, przesuszonych i potrzebujących szczególnej pielęgnacji. Krem ma bardzo ładny, naturalny i krótki skład. Bazą kremu jest kwas betulinowy i betulina, bardzo często występująca w produktach Sylveco, otrzymywana z kory brzozy, łagodzi ona genialnie wszelakie podrażnienia i regeneruje naskórek, przyspiesza gojenie, hamuje również reakcje zapalne. Składnikiem, który również odnajdziemy w kremie, jest ekstrakt z nagietka lekarskiego, który odżywia skórę, działa przeciwbakteryjnie i oczyszczająco. W kremie znajduje się także bogaty w dobroczynne składniki i witaminy olej jojoba oraz olej sojowy, zmniejszający stany zapalne, cudowny olej z pestek winogron, zapobiegający utracie wody, będący genialnym przeciwutleniaczem oraz wosk pszczeli, odpowiedzialny za wygładzanie i zmiękczanie skóry, jednocześnie stanowiący barierę ochronną. 
 
 
Krem pachnie składnikami w nim zawartymi, jest to cudowna, ziołowa woń, pachnącej łąki. Ma on bardzo gęstą, treściwą konsystencję w kolorze jasnego ecru, która ładnie rozprowadza się po skórze i wchłania, pozostawiając warstewkę ochronną.
 
 
Stosowałam go głównie na twarz, na noc, ale także w dzień, w grubszej warstwie, by zadziałał jak maseczka, skóra po takiej kuracji jest gładka, miękka, wyrównana. Mam cerę mieszaną w kierunku suchej, u mnie krem sprawdzał się genialnie. 
 

 Polecam go bardzo do stosowania nie tylko na twarz, szyję i dekolt, krem pięknie odżywi także usta, dłonie, w zasadzie na całe ciało, to wielozadaniowy, wszechstronny, naturalny kosmetyk, który warto sobie sprawić na wiosenne dni, a można go kupić na Lavendic i w oczywiście sklepie Sylveco, gdzie znajdziecie także inne, świetne kremy tej firmy :)
 
 
Znacie kremy Sylveco? Macie swoich ziołowych ulubieńców? :)
 

67 komentarzy:

  1. Wygląda obiecująco, choć ja tego ziołowego zapachu chyba bym nie polubiła, no nie wiem.
    P.S Zapraszam na mój drugi blog rudemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem jest genialny, zapach jest też super, ja bardzo lubię ziołowe zapaszki :) Nowy blog dodany :)

      Usuń
  2. Miałam kiedyś jego próbki ale nim się obejrzałam to mama mi je zużyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama zadowolona? :) Moja także bardzo lubi te kremy :)

      Usuń
  3. A jak jest z nawilżeniem? Bo ja szczególnie jego poszukuję a nie wszystkie odżywiające kremy dobrze nawilżają... mnie ostatnio jeden załatwił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawilża lepiej niż lekkie wersje, dlatego na noc go aplikowałam :)

      Usuń
  4. Nie ma co Sylveco teraz szaleje co rusz to nowa linia kosmetyków a ja do tej pory miałam jeden balsam :) Czeka mnie jeszcze tyle do odkrycia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szaleje i to jak :D Świetne kosmetyki wypuszczają nie ma co :)

      Usuń
  5. please i need a facial smooth skin product
    http://melodyjacob1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda bardzo zachęcająco :) Nie miałam jeszcze nigdy nic z Sylveco, choć głośno o ich brzozowych formułach w kosmetykach :) Ten krem, który pokazujesz wydaje się być ciut za ciężki dla mnie, pewnie sięgnęłabym raczej po lekki krem brzozowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, musisz nadrobić, Sylveco nie zawodzi mnie nigdy, zarówno lekkie, jak i te kremy - świetne!

      Usuń
  7. I kolejny kosmetyk, który muszę dopisać do mojej chciejlisty.... Zbankrutuję :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamówiłam właśnie swój pierwszy produkt z Sylveco - osławiony peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem gdzie ja się uchowałam, ale nie miałam nigdy nic z Sylveco... Muszę coś kupić!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm... przyjrzę się chyba tej marce w wolniejszej chwili. Albo, gdy mi się skończą obecne kremy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obiecujący produkt, muszę rozważyć zakup ;) Skoro działa na zmęczenie i podrażnienia skóry to jak najbardziej jestem na tak. Lubię produkty ziołowe, ale nie mam jeszcze swego ulubieńca ;) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma właściwości lecznicze nawet, także naprawdę bardzo polecam :)

      Usuń
  12. Sylveco do włosów z betuliną to cud tego ksometyku ie mialem

    OdpowiedzUsuń
  13. mam ochotę na lekką wersję tego kremu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ogólnie chciałabym lepiej poznać Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, żaden produkt mnie nie zawodzi :)

      Usuń
  15. Miałam krem brzozowy i był świetny. Teraz kolej na ten:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Polubiłam się z kosmetykami Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sylweco coraz większym fejmem się staje:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ziołowe wonie mi odpowiadają, ale wiem, że nie wszystkim pasują. Tego kremu nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem ciekawa jak sprawdziłby się na mojej kapryśnej cerze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Krem wydaje się być właśnie leciutki i delikatny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba jako jedyna w blogowym świecie nie miałam nic z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie znam, dobrze że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie sprawdził się świetnie, na pewno kiedyś kupię go ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie używałam, ale wszyscy chwalą sylveco! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam tylko klasyczną wersję tego kremu (brzozowy) i muszę przyznać, że całkiem się z nim polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapaszku się trochę obawiam, ale sam kremik mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślę, ze bym się w nim zakochała. Uwielbiam kremy z treściwą konsystencja :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie wiem jak to się stało, ale nie miałam jeszcze brzozowo nagietkowego.

    OdpowiedzUsuń
  29. z sylveco jeszcze nic nie miałam ale do kilku produktów już się przymierzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Krem jest na mojej wish- liście od dawna

    OdpowiedzUsuń
  31. Z tej firmy jeszcze nie miałam niczego

    OdpowiedzUsuń
  32. Ostatnio zużyłam próbki kremu na noc z serii Biolaven i jest super, jak wykończę moje spore zapasy, to sobie go sprawię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam oba kremy Biolaven świetne i ten zapaszek :)

      Usuń
  33. Tyle czytam o tych kremach, a dopiero od Ciebie się dowiaduję, że to nie tylko sama brzoza a do tego są różne wersje :D aczkolwiek nie, jeszcze nie dam sie skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi jeszcze :D Są jeszcze z rokitnikiem wersje :) :)

      Usuń