poniedziałek, 15 lutego 2016

Naturalne szminki Lily Lolo – Scarlet Red (malinowa czerwień) i Nude Allure (beżowy nudziak) - Kolor na ustach o pięknym składzie i intensywnym efekcie (Nowości Costasy) :)

Jedną z moich ukochanych szminek minionego roku, jest pomadka Lily Lolo Passion Pink, uwielbiam ją nie tylko za naturalny skład i piękną, miękką konsystencję, ale także za przepiękny efekt, jaki daje i mega intensywny kolor. Dziś więcej o kolejnych, nowych odcieniach naturalnych szminek tej świetnej, brytyjskiej marki: Scarlet Red i Nude Allure, czyli piękna, wyzywająca czerwień w odcieniu maliny i idealny, beżowy nudziak, który zachwyca klasyką. 
 
 
Kosmetyki mineralne Lily Lolo, które sprawdzają się u mnie w 100%, produkowane są wyłącznie z naturalnych i mineralnych składników, nie zawierają żadnych, sztucznych aromatów, parabenów, nanoczasteczek, substancji konserwujących, mają zawsze piękne składy, są to kosmetyki free cruelty, nie są testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. Swą przygodę z Lily Lolo rozpoczynałam właśnie od szminki, do dziś jestem zdeklarowaną fanką tych pomadek, zatem ucieszyłam się, gdy w ofercie Costasy, dystrybutora Lily Lolo w Polsce, pojawiły się ich dwa nowe odcienie.


 Scarlet Red, to głęboki odcień czerwieni, lekko malinowej, który bardzo często gości na moich ustach. Ma on niesamowicie intensywny, trwały kolor i daje piękny, trójwymiarowy efekt na ustach, który można stopniować, od rześkiej, lekko karmazynowej czerwieni, do głębokiej, maliny, czy wiśni, kolor jest bardzo mocno napigmentowany, daje idealne krycie, już po pierwszej warstwie.


Nude Allure, to ideał nudziaka, jeśli wiecie, co oznaczają poszukiwania idealnego beżu, to znacie tę radość, gdy pojawia się on! Klasyczny, kremowy, uniwersalny, idealny na każdą okazję beżowy, lekko karmelowy kolor, po prostu piękny.  


Obie szminki (4g), mają świetne, estetyczne, bardzo solidne i poręczne opakowania, w biało-czarnych, firmowych odcieniach, na grzbiecie widzimy nazwę koloru i wygrawerowane logo marki, szminki bez problemów otwiera się, odkręca i dobrze zamyka na klik. Kosmetyki dodatkowo zapakowano w urocze kartoniki, z których zasięgnąć możemy informacji o produktach oraz poznać ich wspaniały, naturalny skład. Oba sztyfty idealnie rozprowadzają się na ustach, są mięciutkie, mają niesamowicie gładką, piękną, kremową konsystencję, jednocześnie ich kolor jest bardzo trwały i intensywny.   


Trwałość szminek, zawsze przedłużam uprzednio użytą konturówką, podkładem nakładanym cieniutko na usta przed aplikacją koloru, utrwalam je pudrem transparentnym i nakładam drugą warstwę, makijaż przygotowany w ten sposób prezentuje się nienagannie, bez uszczerbku naprawdę przed wiele, wiele godzin. Szminki Lily Lolo nie wysuszają ust, za to między innymi tak je kocham, pięknie pielęgnują i odżywiają skórę warg, dzięki świetnym komponentom, z jakich się składają, bowiem skład szminek jest naprawdę imponujący. Zawierają tłoczony na zimno olej z nasion rącznika pospolitego, zwanym olejem rycynowym oraz wzmacniający delikatną skórę ust, olej jojoba, także dodatkowo spełniają funkcje nawilżające i odżywiające. 


Szminki Lily Lolo, wzbogacono także o natłuszczający i wygładzający wosk pszczeli, wosk pozyskiwany z liści wilczomlecza, wosk z liści palmy kopernicji i kojącą lanolinę, które wygładzają oraz chronią usta, w ich składzie odnajdziemy także mikę, czyli mineralny składnik, pielęgnujący olej z nasion słonecznika, który zawiera witaminę E – witaminę młodości, boski ekstrakt z rozmarynu, czyli naturalny przeciwuleniacz oraz pigmenty, dzięki którym szminki mają tak piękne kolory. Naturalny skład szminek, powoduje, iż prócz świetnego makijażu, otrzymujemy także naturalną pielęgnację, która nie podrażni bardzo wrażliwej, delikatnej i cieniutkiej skóry naszych ust. Szminki Lily Lolo, można zakupić na Costasy, gdzie znajdziecie oczywiście także inne ich odcienie, Scarlet Red tu, Nude Allure zaś tu 


Znacie szminki Lily Lolo? Która z nich zachwyciła Was najbardziej? :)


77 komentarzy:

  1. Obie są piękne! Na Nude Allure kiedyś położę moją łapkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, oba boskie :) Nudziak jest cudowny :)

      Usuń
  2. Oooooo mamoo... zakochałam się w Twoich ustach ! :)
    Naturall Allure jest bardzo podobna do Demure, którą posiadam. Ale zgadzam się z Tobą w 100 % - te szminki mają dokładnie to czego brakuje tym drogeryjnym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dżastina!!! Dzięki <3 <3 :D Demure tez zapowiada się cudownie!

      Usuń
  3. Wow, szminki pięknie się prezentują! Widać, że są dobrze napigmentowane. Uwiódł mnie ten prześliczny odcień nude! Uff...a miałam sobie zrobić przerwę od zakupów xD

    http://sakurakotoo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne są, napigmentowane idealnie, warto zgrzeszyć :D

      Usuń
  4. ależ śliczne te szmineczki! Nude Allure byłby idealny dla mnie, uwielbiam stonowane kolory na ustach, no i jeszcze cudownie naturalny skład :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to byłby idealny dla Ciebie, skład świetny, naturalny :)

      Usuń
  5. bardzo lubię kosmetyki mineralne, ale takiej szminki jeszcze nie miałam. Piękne kolory, a w szczególności ta czerwień :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo ten kolor nude jest przepiękny!!! Wpadnij do mnie- może zechcesz pomóc nam rozwinąć skrzydła ;) Reszta szczególików w ostatnim poście :))) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudziaczek jest piękny, kremowy, codziennie go mam w torebce :) Idę :)

      Usuń
  7. Oba kolory bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne usta:) mam jedną pomadkę LL i lubię ją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie obecnie już 3 odcienie, wspaniałe, wspaniałe <3 dzięki wielkie :**

      Usuń
  9. W nudziaku już sue zakochałam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Szminki nie dla nas ale nasza siostra kocha wszystkie czerwone :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie dla Was! Koniecznie musicie je mieć :D Nie wiedziałam, ze jest 3-cia sister :)

      Usuń
  11. Scarlet jest przepiękna, ja mam podobny odcień i ta sama nazwa jednak z Melkior :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo no to nieźle :D Z Melkior nie miałam nigdy żadnego kosmetyku :)

      Usuń
  12. pretty color =)

    www.heykasumi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Oba kolory cudne, ale nudziak wyjątkowo piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisałam już na facebooku, że te szminki mają cudowną pigmentację :D Gdybym miała wybrać jedną z nich nie wiem na którą bym się zdecydowała - za takimi nudziakami nie przepadam, a ten wydaje mi się piękny i niespotykany :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno pociągnięcie i usta pięknieją :) Nudziak jest oryginalny, wyjątkowy, piękny, czerwień ach <3

      Usuń
  15. Cudne są, ale jednak nudziaczek mi bliższy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zakochałam się w Nude Allure i chyba sobie go sprawię;)

    OdpowiedzUsuń
  17. o matkooo, jakie pięknie- obie :) ja mam kolor Romantic Rose i jest moim ulubieńcem !

    OdpowiedzUsuń
  18. W tym nudziaku można się zakochać! Rewelacja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A taaak rewelacja, przepiękny efekt na ustach daje :)

      Usuń
  19. Odpowiedzi
    1. Zgadza się, obie warte każdego grosika i usta je kochają <3

      Usuń
  20. Nude Allure bardziej w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kolory są naprawdę naprawdę piękne, zwłaszcza ten jaśniejszy, bo to akurat dla mojej ,,urody" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba dla Twojej urody Kochana, szalej z czerwienią :)

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. Obie kocham no i Passion Pink również, Lily Lolo nie zawodzi :)

      Usuń
  23. ale cudne kolorki :) muszę sobie sprawić taką pomadkę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem ogromną wielbicielką szminek LL, ich kolory i działanie są świetne. Zakochałam się w Scarlet Red, muszę ją dorwać :)

    OdpowiedzUsuń
  25. czerwona bardziej wpadła mi w oko

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam Scarlet Red i to moja ulubiona.

    OdpowiedzUsuń
  27. Great post

    Love Vikee
    www.slavetofashion9771.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ładne kolory! :) Szminki LL muszą być rewelacyjnej jakości, bo nie trafiłam nigdy na żadną nieprzychylną recenzję.
    PS. Nigdy nie słyszałam o utrwalaniu szminki pudrem transparentnym, ale skoro ten sposób działa, to nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować kreatywności:).

    OdpowiedzUsuń
  29. Takie usta całować się chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Oba kolory są wyjątkowo piękne, ale nudziak podoba mi się zdecydowanie bardziej! Uroczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Och marzy mi się idealny beż :) Robisz bardzo piękne zdjęcia, aż chce się natychmiast kupić tę szminkę.

    OdpowiedzUsuń