piątek, 20 stycznia 2017

Jeden z moich ukochanych olejów, czyli olej z pestek malin Nature Queen - Rubus Idaeus Raspberry Seed Oil :)

Olej z pestek malin, pojawiał się już kilka razy na moim blogu, jednak jako, że olej ten, należy do jednych z moich ukochanych, dziś przybliżę Wam nie tylko jego wszechstronne właściwości, ale także na jak wiele sposób można go wykorzystać w pielęgnacji całego ciała, jak i włosów.
 
 
Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, uwielbiam także za piękny, naturalny zapach i szybkie wchłanianie, kocham go zarówno latem, jak i zimą, idealnie pielęgnuje absolutnie każdy rodzaj skóry, świetnie sprawdzi się nawet przy cerach wrażliwych, skłonnych do alergii, wyprysków, przesuszonych, zmęczonych, moja skóra mieszana w kierunku suchej, kocha ten olej z wzajemnością. Czyściutki olej z nasion malin Nature Queen, możecie kupić w sklepie marki, facebook, a mieści się on w bardzo praktycznej buteleczce (30 ml) z ciemnego szkła z malinowymi grafikami, dokładna aplikacja oleju jest możliwa, dzięki obecności pompki, która precyzyjnie i higienicznie pozwala nam dozować olej.


100% naturalny olej z pestek malin, tłoczony na zimno, nie pozostawia tłustej warstwy, momentalnie się wchłania, nawilżając, zmiękczając i wygładzając moją skórę. Stosuję go w przeróżnych kombinacjach, bezpośrednio nakładam go na twarz, szyję i dekolt, na noc, jak serum, doskonale ujędrnia i odżywia skórę. Można oczywiście aplikować olej na całe ciało, dłonie, stopy, czy usta. Olej zawiera dobroczynne, nienasycone kwasy tłuszczowe omega-6, ale także omega-3, które idealnie łagodzą podrażnienia, działa także regenerująco i przeciwstarzeniowo, dodatkowo działa tu kwas elagowy, silny antyoksydant. 


Raspberry Seed Oil, to idealny towarzysz latem, ponieważ posiada on niesamowitą zdolność pochłaniania promieni UV, zawiera aż do SPF-50, ale także zimą, bowiem chroni przez mrozem i wiatrem. Ma on przepiękny, malinowo-orzechowy zapach, tworzę także z nim krem do twarzy, w którym pięknie wyczuwam tę woń maliny. Świetny jest także w pielęgnacji włosów, jako dodatek do odżywek, masek, ale również jako zabezpieczenie dla rozdwajających się końcówek, wzmacnia, wygładza i uelastycznia włosy. Ja stosuję go też, jako odżywkę do paznokci. Dodatkowo polecam Wam masaże z tym olejem, można dodać do niego ulubionego olejku eterycznego, ale zdecydowanie sam, ma taką moc, że nie jest to koniecznością. Znacie ten olej? Macie swoich, olejowych, zimowych ulubieńców? :)


40 komentarzy:

  1. Miałęm ten olej i bardzo dobrze się sprawdzał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja go ubóstwiam :) Ma piękny naturalny kolor, zapach i szybciutko się wchłania :)

      Usuń
  2. Kusi mnie od jakiegoś czasu taki olejek :) Niedawno teściowej mówiłam, ze taki olejek jest początkowo nie chciała mi uwierzyć i w sumie nie wiem czy finalnie uwierzyła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to koniecznie musicie się zapoznać :D Jest, jest i jest boski, ludzie czasem nie wierzą też w olej z nasion truskawek :D

      Usuń
  3. Interesting post my dear, thank you for sharing :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako olejomaniaczka chciałabym go poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym go spróbowała, brzmi i wygląda kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze takiego olejku, ale coś czuję, że czas wypróbować :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię i czasem do niego wracam.
    Teraz mam wielką ochotę na olej kameliowy, bo jeszcze go nie używałam nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez go nie miałam, ciekawe, czy podobny jest do herbacianego :)

      Usuń
    2. Kameliowy nazywany jest też właśnie herbacianym :) ale pod nazwą tą występują różne produkty. Ja np miałam macerat z zielonej herbaty (camelia sinensis) i to zupełnie co innego niż olej z nasion kamelii japońskiej (camelia japonica) i to właśnie na ten konkretnie poluję :).

      Usuń
  8. Ma wiele zastosowań :) Ciekawy produkt :)
    Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Jeśli jeszcze go nie znasz, muuusisz go spróbować :)

      Usuń
  10. Wygląda mega ciekawie :D Ja uwielbiam wszelkie olejki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda zachęcająco ;) Przy tych zdjęciach mam ochotę na świeże maliny prosto z krzaka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*** Ja kupuję często w Lidlu są, ale wiadomo, to nie to samo, co z krzaczka :)

      Usuń
  12. Mnie już jakiś czas temu skusiłaś na niego :D. Kupiłam wtedy innej marki i bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. oleju z pestek malin jeszcze nie próbowałam, kocham pielęgnację olejami więc na pewno kiedyś to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy takiego nie używałam, przyznam,że bardzo mnie zainteresowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja buźka bardzo lubiła ten olej ♥ muszę znowu sobie go sprawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. lubię olejki, wygląda ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę się z nim zapoznać. U mnie obecnie króluje macadamia i słodkie migdały.

    OdpowiedzUsuń
  18. dużo o nim czytam dlatego na pewno poznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. nie miałam jeszcze takiego olejku, fajnie że ma atomizer, jest wygodniejszy w użyciu

    OdpowiedzUsuń
  20. Olej z pestek malin to mój No.1 w tej kategorii kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam i dodaję często do maseczek :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Też lubię ten olej, zdecydowanie to jeden z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Z malin jeszcze nie miałam ale za to bardzo polubiłam z pestek truskawek ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę koniecznie spróbować, ciekawi mnie jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chciałabym mieć ten olej, używałabym do włosów :))

    OdpowiedzUsuń