Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krem organiczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krem organiczny. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 lipca 2016

Dr Organic – Organiczny, naturalny krem na dzień olej kokosowy virgin – Kremowy ulubieniec lata :)

Wiem, że wiele z Was kocha, jak ja, olej kokosowy, dziś o genialnym kremie, którego sercem jest właśnie 100% naturalny, czysty olej kokosowy, oto Organiczny krem na dzień olej kokosowy virgin, brytyjskiej firmy Dr Organic. Olej kokosowy, to naturalny olej, bez którego od lat, nie wyobrażam sobie pielęgnacji skóry, ciała, jak i włosów, jest wszechstronnym cudotwórcą, dzięki wysokiej zawartości kwasu laurynowego (aż 47%), jest odżywczym, pielęgnacyjnym, antybakteryjnym dobrem dla skóry, bogaty w antyoksydanty, działa również na skórę niczym eliksir młodości, genialnie koi, łagodzi i ujędrnia naskórek, zatem linia Dr Organic z tym właśnie olejem intrygowała mnie niesamowicie.
 
 
Krem jest naturalnym kosmetykiem, najwyższej jakości, zawiera ekologiczne komponenty, pochodzące z certyfikowanych upraw, nie znajdziemy tu parabenów, silikonów, olejów mineralnych, czy sztucznych barwników i aromatów, kosmetyki firmy nie są oczywiście testowane na zwierzętach. Moja cera 30+, mieszana w kierunku suchej ukochała ten krem, jest zdrowa, nawilżona i gładka, nie pojawiają się niespodzianki w postaci wyprysków, czy innych niedoskonałości, a jak na pewno wiecie w przypadku mojej pielęgnacji twarzy, nie biorę jeńców, od lat w tym przedziale, mieszczą się bardzo skrupulatnie wyselekcjonowane przeze mnie kosmetyki naturalne, także krem Dr Organic, idealnie spełnia swą rolę.   
 
 
Krem z olejem kokosowym, otrzymujemy w poręcznym, szklanym, eleganckim słoiczku (50 ml), z białą nakrętką, ozdobioną logo firmy, słoiczek dodatkowo zapakowano w ciekawy kartonik w biało-brązowych odcieniach, na którym widnieją piękne kokosowe grafiki oraz informacje na temat kremu, właściwości, daty zużycia i śliczny, naturalny skład kosmetyku. 
 
 
Krem dedykowany jest do stosowania na dzień, jego skład, na pierwszym miejscu, otwiera kojący sok aloesowy, znajdziemy tu też wosk pszczeli, masło shea, masło kakaowe, no i oczywiście olej kokosowy, są to składniki, które działają nawilżająco i odmładzająco, głęboko nawilżają i pięknie odżywiają, wygładzają skórę, działają przeciwzapalnie i chronią przed działaniem czynników zewnętrznych. Krem bogaty jest także w drogocenny olej arganowy, wspaniały olej morelowy, makadamia, avocado, z nasion winogron, ze słodkich  migdałów, nasion słonecznika. Przecudny skład dopełnia mnóstwo roślinnych ekstraktów, między innymi z chrząstnicy kędzierzawej, rumianku, prawoślazu, malwy, mango, figi, owoców kokosa, nie sposób wymienić ich wszystkich. Mimo, że od lat stosuję naturalne kremy do twarzy, jest to jeden z piękniejszych składowo kremów, jakie kiedykolwiek miałam!   
 
 
Totalne bogactwo naturalnych składników nawilżających, wygładzających, odmładzających i odżywiających. Stosuję go codziennie rano i w ciągu dnia, wedle potrzeby, idealnie sprawdza się, jako baza pod makijaż mineralny. Krem kokosowy ma bardzo delikatną, lecz treściwą konsystencję w kolorze jasnego ecru, pięknie rozprowadza się po skórze i wchłania. Na uwagę na pewno zasługuje też boski zapach kremu, jest to świeża kokosowo-owocowa woń ze słodką nutą, wspaniała. Kremik znajdziecie w sklepie firmowym Dr Organic - tu, ale również stacjonarnie w wielu aptekach i punktach z naturalnymi kosmetykami.
 
 
Znacie kokosową serię Dr Organic? Jaki krem jest Waszym naj? :)
 

piątek, 22 kwietnia 2016

Dr Organic – Organiczny krem na cellulit mleczko pszczele – Moje wiosenne przygotowanie skóry do lata :)

Mój ogromny zachwyt nad kosmetykami Dr Organic trwa, na blogu pojawił się już świetny, naturalny szampon i konopny antyperspirant, dziś o kolejnym cudzie tej brytyjskiej marki, oto Organiczny krem na cellulit z linii Organiczne mleczko pszczele, który wiosennie przygotowuje moją skórę do zbliżającego się już niebawem lata i spódniczek, które w tym roku planuję nosić troszkę częściej :)


 Kosmetyki naturalne Dr Organic nie zawierają parabenów, olejów ropopochodnych, silikonów, sztucznych barwników, slsów czy pegów, nie są testowane oczywiście na zwierzętach, w ich skład wchodzą świetne komponenty, bio-aktywne składniki, oleje roślinne, ekstrakty, słowem, są to idealne, naturalne kosmetyki, z którymi polubiłam się od pierwszego użycia. Organiczny krem na cellulit, pochodzi z regenerująco-nawilżającej linii mleczko pszczele, mieszka w białej, dużej lecz nadal bardzo poręcznej tubie (200 ml), zamykanej na klik, jest to świetne, tradycyjne rozwiązanie w przypadku tego typu kosmetyków, bowiem aplikacja jest wygodna i szybka, produkt zaś ładnie spływa na dno tubki. Tubę zapakowano dodatkowo w świetny kartonik o podobnym, pszczelim designie, na opakowaniu odnajdziemy owe, śliczne grafiki, logo marki, znaczek króliczka, informacje na temat kosmetyku, stosowania i oczywiście piękny skład kremu. 


Boski skład kremu na cellulit, otwiera sok z Aloe Vera, który doskonale nawilża, odżywia, zmiękcza skórę i pielęgnuje ją, następnie znajdziemy tu masło shea, masło kakaowe, oleje roślinne, w tym olej z jałowca, paczuli, czy pelargonii, ekstrakt z miodu, mleczko pszczele, propolis, ekstrakt z nasion kawy, mentol z mięty, ciekawymi składnikami są Komonica skrzydlatostrąkowa, ekstrakt z wrzosu i kończyna łąkowa, które niesamowicie uelastyczniają, koją, wygładzają naskórek, stymulują jego odbudowę, działają antycellulitowo i skłaniają skórę do odnowy, nadając jej sprężystości i miękkości. Kosmetyk dedykowany jest do każdego rodzaju skóry, skłonnej do niedoskonałości, dotkniętej cellulitem, czy rozstępami, ja wmasowuję go w skórę całych nóg, szczególnie zwracam uwagę na uda i pośladki. 


Krem ma gęstą kremowo-maślaną konsystencję w białym kolorze, bardzo mięciutką, idealnie rozprowadza się po skórze, pozostawiając na niej naturalną, ochronną powłoczkę i śliczny, lekko miodowy zapach, dodatkowo czujemy świeżość miętową. Krem jest świetnym kosmetykiem, który wspomoże odchudzanie i walkę z celllulitem. Można kupić go w aptekach, sklepach naturalnych i wielu punktach oraz w sklepie firmowym Dr Organic, w którym kusi cały asortyment marki, mnie zaintrygowała też seria z olejem arganowym. 


Macie ulubione kosmetyki antycellulitowe? 
Przygotowujecie już skórę do lata? :)

wtorek, 26 stycznia 2016

Resibo - Krem odżywczy – Naturalny, polski, organiczny, certyfikowany kosmetyk – cud! :)

W pielęgnacji twarzy, nie biorę jeńców, od lat w tym przedziale, mieszczą się bardzo skrupulatnie wyselekcjonowane przeze mnie kosmetyki naturalne, bowiem pielęgnacja ta, jest dla mnie niesamowicie ważna, bardzo dokładnie wybieram tu produkty, są to chyba najważniejsze dla mnie kosmetyki, jakich używam, zawsze najwyższej jakości. Moja cera 30+, mieszana w kierunku suchej na szczęście nie jest nadmiernie problematyczna, jednakże czasem zdarzają się jej humorki i kaprysy, także robię wszystko, by do nich nie dopuścić i utrzymywać cały czas jej zdrowy stan. To jak wyglądać będzie skóra naszej twarzy, zależy od tego, ile czasu jej poświęcimy i czy używamy do jej pielęgnacji odpowiednich dla naszej cery kosmetyków. 
 
 
 Od niedawna moim kremowym cudem, stał się naturalny kosmetyk, o którym więcej dziś. Moja skóra pokochała Krem odżywczy, polskiej firmy Resibo, której wszystkie produkty, to naturalne, powstałe na bazie wyselekcjonowanych składników kosmetyczne cudeńka. Kosmetyki te nie są oczywiście testowane na zwierzętach, są wegańskie, zawierają komponenty najwyższej jakości, po prostu idealne. Krem odżywczy, otrzymujemy w poręcznej, bardzo dobrze zabezpieczonej, smukłej buteleczce (50 ml), z praktyczną, zamykaną pompką typu airless, która jest zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem w przypadku kosmetyków codziennego użytku, krem wydobywamy bez problemu, higienicznie, dokładnie tyle ile potrzebujemy do jednorazowej aplikacji, po czym bezpiecznie zamykamy produkt, który zużyjemy do ostatniej kropli. Buteleczka ozdobiona jest pięknymi, kwiatowymi grafikami, lecz krem dodatkowo zapakowano także w świetny kartonik-tubkę o eko-designie, na którym widnieją informacje na temat kremu i jego właściwości, znajdziemy tu także certyfikat Fundacji Viva, oznaczenie króliczka i śliczny skład kosmetyku. Tubka zostanie ze mną na dłużej i będzie służyła do przechowywania moich czerwonych długopisów :)
 
 
Krem odżywczy, dedykowany jest do stosowania zarówno na dzień, jak i na noc, bazuje na cudownych składnikach takich jak: wyciąg z pomidora zwyczajnego (Lyco-sol), który działa silniej niż beta-karoten, chroni i redukuje zmarszczki, olej z pestek moreli, olej sezamowy, olej z nasion słonecznika, olej kukurydziany, olej makadamia, olej z orzecha brazylijskiego, masło shea, olej migdałowy, olej manuka, olej abisyński, nadają skórze głębokie nawilżenie i piękne odżywienie, wygładzają ją, działają przeciwzapalnie i chronią przed działaniem czynników zewnętrznych, działając również antybakteryjnie i antystarzeniowo. Prócz tego, w kremie odnajdziemy: ekstrakt z alg i kwas hialuronowy, które działają silnie wzmacniająco, nawilżajaco, koją i pielęgnują. 
 
 
 Składniki kremu, to prawdziwy, naturalny kompleks, nawilżający i odżywiający. Stosuję go codziennie rano, na noc i w ciągu dnia, wedle potrzeby, idealnie sprawdza się u mnie, jako baza pod makijaż, ma treściwą, aksamitną konsystencję w kolorze ecru, świetnie rozprowadza się po skórze, wchłania i nawilża moją cerę, która po aplikacji jest gładka, odżywiona, odprężona i nawilżona. Daje perfekcyjne nawilżenie, takie, jakie uwielbiam, zwłaszcza teraz podczas styczniowej pogody. Krem pachnie obłędnie, jest to zapach lekko orzechowy, ze słodką nutą, absolutnie przepiękny, naturalny. Krem sprawdzi się przy cerze suchej, mieszanej, naczynkowej, szarej, potrzebującej szczególnej pielęgnacji przeciwstarzeniowej, doskonale spełnia u mnie swą rolę. Można go zakupić w sklepie firmowym Resibo, gdzie znajdują się także pozostałe kosmetyki tej marki.
 
 
Znacie Resibo? Jaki krem zawładnął ostatnio Waszym sercem? :)

sobota, 7 marca 2015

Pose Organics - Ziołowy krem do twarzy Spa Herbal :)

Marka Pose bardzo, bardzo długi czas była na mojej wish-liście, jakież wielkie było moje szczęście, gdy u Angel z Kosmetyki Bez Tajemnic, wygrałam grudniowy Shinybox, który między innymi, skrywał właśnie jeden z cudownych kremów Pose. W moim pudełku znalazł się Ziołowy krem do twarzy Spa Herbal :)
 
 
Pose Cosmetics, to działająca już 15 lat, amerykańska marka organicznych kosmetyków, która w idealny sposób łączy wiedzę o naturalnych, roślinnych składnikach z bezpiecznymi dla skóry nowoczesnymi recepturami. Produkty Pose są bezpieczne dla każdego typu skóry, nawet tej alergicznej i skłonnej do podrażnień, składniki, które wykorzystywane są do produkcji kosmetyków pochodzą z ekologicznych upraw, nie zawierają parabenów, substancji ropopochodnych, sztucznych konserwantów, barwników i dodatków zapachowych. Są to wegańskie kosmetyki, nie zawierające żadnych produktów odzwierzęcych, nie testowane są oczywiście na zwierzętach, o czym zapewnia nas światowy, piękny certyfikat Leaping Bunny.
 

 Krem otrzymujemy w bardzo oryginalnej, smukłej i praktycznej, białej buteleczce (50 ml) z pompką typu airless, którą uważam za fantastyczne rozwiązanie w przypadku kremów codziennego stosowania, zawsze zachwyca mnie ona także w lekkich kremach Sylveco, mamy pewność, ze zużyjemy krem do ostatniej kropli, poza tym pompki airless, są niezwykle wygodne i higieniczne. Opakowanie zamykamy na złotą nakrętkę, cały layout kremu, jest zachwycający, bardzo luksusowy i dopracowany w najmniejszych szczegółach. Krem dodatkowo zapakowany jest w niezwykle oryginalny kartonik w turkusowych odcieniach, z którego możemy zasięgnąć informacji o kosmetyku, jego właściwościach, certyfikatach i poznać oczywiście genialny skład kremu.
 

Krem to bogactwo naturalnych składników, bazuje na wyciągu z aloesu, lawendy i rumianku, dodatkowo znajdziemy tu wyciągi z grejpfruta, oczaru wirginijskiego, zielonej herbaty, liści pokrzywy, gwiazdnicy, wiązu angielskiego, ostropestu plamistego, prawoślazu, owsa, alg, konopii, kory czarnej wierzby, mannan, miodły indyjskiej i rozmarynu. Kosmetyk zawiera organiczne oleje: kokosowy, jojoba, z awokado, ze słodkich migdałów, dodatkowo witaminę E, glicerynę roślinną i kwas hialuronowy. Jak widzicie nie sposób opisać wspaniałych właściwości tych naturalnych składowych kremu :)
 
 
Krem zaczęłam stosować przy końcu stycznia, aplikuję go codziennie, zarówno na dzień (pod makijaż to ideał), jak i na noc (mega odżywiająca bomba naturalna dla skóry). Ziołowe cudeńko koi skórę, łagodzi podrażnienia, regeneruje, zmiękcza, wygładza, ale przede wszystkim pięknie nawilża. Jestem absolutnie zachwycona tym kremem i jego działaniem! W okresie przejściowym zimowo-wiosennym idealnie współgrał z moją skórą mieszaną w kierunku suchej, będzie idealny dla skóry wymagających i kapryśnych, nie uczuli i nie podrażni, polecany jest też do pielęgnacji nawet po mocnych, skórnych zabiegach i operacjach plastycznych, także krem jest naprawdę wyjątkowo bezpieczny. Ma niezwykle miły zapach, który mi kojarzy się z biszkoptami :) Pachnie on składnikami, które zawiera, to higieniczna, nieco słodziutka woń. Krem Pose ma bardzo lekką formułę, płynna, lecz nadal kremowa konsystencja w kolorze ecru, ładnie rozprowadza się po twarzy i szybciutko wchłania.
 
 
Cena kremu oscyluje w granicach 100 zł, jednakże szczęśliwcy zaopatrzyli się w niego w Shinyboxie, podobno w pudełkach były róże wersje tychże kremów. U mnie nóżkami już przebiera godny następca tego kremu, tym razem marki Natura Siberica :)

Znacie kremy Pose? Jaka wersja trafiła się Wam? :)