Moje ukochane Lily Lolo, co jakiś czas zaskakuje mnie
boskimi nowościami, prócz dwóch, nowych palet (zapraszam tu klik), w
asortymencie marki, pojawiły się dwa, nowe odcienie błyszczyków, zobaczcie jak
wygadają na moich ustach!
Błyszczyki Lily Lolo, zakupić można oczywiście na
Costasy, gdzie kusi cała ich gała gama kolorystyczna, dziś zaś u mnie, ich nowe
odcienie, oto jagodowy fiolet z drobinkami o nazwie Big Bang oraz Gold Star,
czyli szampański, złoty nude. Błyszczyki Lily Lolo, to stały punkt w mojej
kosmetyczce, mają zawsze piękny skład, dają genialny efekt nawilżenia i upiększają
usta kolorem. Są to kosmetyki produkowane są z naturalnych składników, nie
zawierają sztucznych aromatów, parabenów, nanoczasteczek, substancji
konserwujących, są to kosmetyki free cruelty, nie testowane na zwierzętach na
żadnym etapie produkcji. Błyszczyki pięknie rozprowadzają się na ustach, mają przyjemną,
lekką konsystencję, pielęgnują usta, nie kleją się i pachną słodką czekoladą. Mają
estetyczne i poręczne opakowania (4 ml), na grzbiecie wygrawerowane logo Lily
Lolo, na spodzie zaś nazwę koloru. Praktyczny, długi aplikator jest świetnie
wyprofilowany, mięciutki i delikatny dla ust. Kosmetyki dodatkowo zapakowano w tradycyjne
kartoniki w biało-czarnych odcieniach, z których zasięgnąć możemy informacji o
produktach oraz poznać ich naturalny skład, w którym znajdziemy olej rycynowy i
olej jojoba, zatem dodatkowo spełniają funkcje nawilżające i odżywiające. Błyszczyki
zawierają też wosk pszczeli, wosk z liści wilczomlecza, wosk z liści palmy
kopernicji i witaminę E, które wygładzają oraz chronią usta, w składzie
odnajdziemy także mikę, mineralny składnik kosmetyku.
Lily Lolo – Błyszczyk Big Bang
Naturalny błyszczyk w odcieniu Big Bang, to mój
hicior, kocham bowiem bardziej intensywne odcienie na ustach. To jagodowy,
piękny fiolet ze złotymi drobinkami, które delikatnie mienią się. U mnie sprawdza
się on w makijażu zarówno na dzień, jak i na wieczór. Daje cudowne, namiętne, błyszczące
wykończenie i trójwymiarowy efekt na ustach. Nie można przejść obok niego
obojętnie, już jedna warstwa daje nam świetny efekt, zaś można go stopniować do
bardziej intensywnego. Pięknie prezentuje się też, jako top, u mnie
najczęściej na szmince Lily Lolo Berry
Crush, którą także Wam na jesień i zimę polecam.
Lily Lolo – Błyszczyk Gold Star
Cudny nudziaczek, idealny i przepiękny w każdym calu,
świetny na co dzień, do torebki. Usta nim pomalowane, wygadają zdrowo i
naturalnie, będzie też świetnym topem na inne kolory szminek, którym doda
wspaniałego blasku i świeżości. To boski, szampański, złoty nude, który
skradnie serca wielu i bankowo stanie się bestsellerem, zdecydowanie must have
do świątecznych makijaży. Znacie błyszczyki Lily Lolo? Który odcień wpadł Wam w
oko?
Gdybym tylko lubiła błyszczyki ;) Big Bang pięknie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńTe byś pokochała :D Piękny jest!
UsuńZłoty nudę cudowny! Zresztą oba kolory bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńOba cudowne :) Tak różne, a oba kocham :)
UsuńLubię nudziaki :) ten jest piękny <3
OdpowiedzUsuńIdealny i bardzo delikatny :)
UsuńPodoba mi się jagodowy fiolet :)
OdpowiedzUsuńBig Bang jest cuudowny <3
UsuńMyślę, że te błyszczyki sprawdziłyby się na moich ustach.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze tak :)
Usuńuwielbiam produkty LILY LOLO a nie miałam jeszcze ich błyszczyków, Big Bang to mój kolor.
OdpowiedzUsuńJa także i polecam je zawsze i wszędzie :) Big Bang, jest hitem, oj tak :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że mają błyszczyki ;)
OdpowiedzUsuńI to sporą gamę :)
UsuńJa ostatnio stawiam tylko na pomadki matowe, więc nie dla mnie. Ale oba kolorki, na Twoich ustach prezentują się uroczo. Lubię LL :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Polecam błyszczykowe szaleństwo :)
UsuńNie sądziłam, że tak mi się spodobają, maja super pigmentację, a twoje usta są śliczne :)
OdpowiedzUsuńMerciiii <3 Błyszczyki zachwycają naprawdę, na żywo jeszcze bardziej :)
UsuńBig Bang jakie cudoooo ;)
OdpowiedzUsuńCudo totalne :)
UsuńNa chwilę obecną nie dla mnie. Mam fazę na matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńCzasem jednak warto zdradzić maty dla takich cudeniek :)
UsuńRzadko sięgam po błyszczyki.
OdpowiedzUsuńU mnie zaś często goszczą :)
UsuńUwielbiam błyszczyki. 😊
OdpowiedzUsuńPiona :*
UsuńJagodowy jest piękny!! Ale nie lubię błyszczyków :/
OdpowiedzUsuńBig Bang ma fajny i nieoczywisty kolor :)
UsuńZdecydowanie wolę maty, ale...u Ciebie wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję <3 Nie samymi matami człowiek żyje ;D
UsuńBardzo lubię kosmetyki tej firmy, kolory błyszczyków naprawdę ładne!
OdpowiedzUsuńObie nowości, godne uwagi :)
UsuńPieknie się prezentuje, ale ciekawi mnie ich trwałość. Jak wypadają jeśli chodzi o godziny i przy jedzeniu potraw ?
OdpowiedzUsuńPiękne są <3 Nie są barwiące jak tinty, zjadają się i jak wszystkie błyszczyki mają mniejszą trwałość, niż szminki :)
UsuńMasz przepiękny kształt ust, a te kolory tylko to podkreśliły :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne podzięki <3 :*
Usuń