Zimą lubię sięgać po powieści, które mnie w swoisty sposób otulą. Dziś u mnie, przedświątecznie recenzja książki z kręgu literatury pięknej, oto Mnich, który kochał koty.
Mnich, który kochał koty - Corrado Debiasi
Premiera: 6 listopada 2022
Wydawnictwo: Insignis
Tytuł oryginalny: Il monaco che amava i gatti. Le sette rivelazioni
Tłumaczenie: Tomasz Kwiecień
Oprawa: okładka miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 256
Główny bohater książki traci pracę i rozstaje się z partnerką, w tym momencie, przyjaciel proponuje mu wyjazd do Indii. Na miejscu, w Waranasi, znajduje się aśram, to tu mieszka sędziwy mnich Tatandźi, to właśnie tytułowy mnich, który kochał koty. Koty to wyjątkowe zwierzęta, mali nauczyciele życia. Otrzymując imię Kripala, mężczyzna odkrywa równowagę świata i siebie samego, poznając prawdy o życiu, egzystencji. Tejże książki nie warto czytać szybko, niespiesznie warto zaś skupić się na inspirujących słowach, chłonąc piękną fabułę i mądrość, jaką niesie w sobie ta powieść.
Jeśli są koty, to biorę w ciemno.
OdpowiedzUsuńSą, bierz :D
UsuńAle się cieszę, że mam tę książkę na swojej półce.
OdpowiedzUsuńSięgnij po nią szybko :)
UsuńJuż sam tytuł bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCudna :)
UsuńUtrata pracy i zakończeni związku to bardzo przykre sytuacje
OdpowiedzUsuńOj tak, dlatego bohater zaczyna inną drogę :)
UsuńPiękna okładka :)
OdpowiedzUsuńMi tez się bardzo podoba :)
Usuńjaka to musi być urokliwa pozycja- chętnię ją przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńCudowna :)
UsuńMoże skuszę się w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuń