poniedziałek, 11 marca 2019

Makijaż ust na wiosnę – Moje ukochane błyszczyki do ust Lily Lolo – Piękny nude Peachy Keen, różowy English Rose i intensywny, morelowy Cocktail!

Jeśli zaglądacie na mojego bloga częściej, z pewnością wiecie, iż kocham kosmetyki do ust, uwielbiam zarówno pomadki pielęgnacyjne, jak i kolorowe pomadki, kończąc na wielkiej gamie wspaniałych błyszczyków, dziś u mnie trzy, kosmetyczne perełki, które królują na moich ustach od jakiegoś już czasu.


Błyszczyki Lily Lolo, zakupicie oczywiście na Costasy, gdzie na pewno skusi Was cała ich gama kolorystyczna, warto polować, bo w sklepie bardzo często goszczą wspaniałe promocje. Dziś u mnie trio błyszczyków, w postaci pięknego odcieniu nude o nazwie Peachy Keen, różowego English Rose i intensywnego, morelowego o nazwie Cocktail. Błyszczyki Lily Lolo, goszczą u mnie od lat i nieustannie zachwycają każdym kolorem, na każdą okazję, mają zawsze piękny skład, dają genialny efekt nawilżenia i upiększają usta. Są to kosmetyki produkowane są z naturalnych składników, nie zawierają sztucznych aromatów, parabenów, nanoczasteczek, substancji konserwujących, to kosmetyki free cruelty, nie testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. Błyszczyki pięknie rozprowadzają się na ustach, mają bardzo przyjemną, lekką konsystencję, pielęgnują usta, nie kleją się i pachną słodką, mleczną czekoladą. Mają bardzo estetyczne i poręczne opakowania (4 ml), na grzbiecie wygrawerowane logo firmy, na spodzie zaś nazwę koloru. Praktyczny, długi aplikator jest świetnie wyprofilowany, mięciutki i delikatny. Z kartoników, zasięgniemy oczywiście informacji o produktach oraz poznamy ich naturalny skład. Błyszczyki zawierają olej rycynowy i olej jojoba, zatem spełniają też funkcje nawilżające i odżywiające, jest tu także wosk pszczeli, wosk z liści wilczomlecza, wosk z liści palmy kopernicji i witamina E. Błyszczyki ładnie wygładzają oraz chronią usta, nadając im przepiękny kolor, ja jestem zakochana w tym trio.


Lily Lolo – Błyszczyk Peachy Keen
Naturalny błyszczyk w odcieniu Peachy Keen, to must have każdej fanki nudziaków. Przepiękny, soczysty, brzoskwiniowy kolor z bardzo delikatnymi, złotymi drobinkami, idealny jest na co dzień, upiększa usta, nadaje im błysku i zdrowego wyglądu. U mnie gości w makijażu dziennym, daje cudowne wykończenie i trójwymiarowy efekt na ustach. Ideał do torebki na każdą okazję.


Lily Lolo – Błyszczyk English Rose
Absolutnie idealny róż, niesamowicie delikatny, świeży, słodki, soczysty, nie można obok niego przejść obojętnie. Pięknie prezentuje się na ustach, świetny na co dzień, ale też przy mocnym makijażu oka, sprawdzi się znakomicie. Usta z English Rose, wygadają zdrowo i naturalnie, niczym płatki róż.


Lily Lolo – Błyszczyk Cocktail
Najbardziej intensywny z całej trójki, wspaniały kolor do makijażu wieczornego, ale też dziennego, ma lekkie drobinki, ale nie są one widoczne na ustach. Uwielbiam ten kolor, to miks mocnej brzoskwini i moreli, bardzo nieoczywisty i oryginalny odcień, który warto mieć tej wiosny w swojej kosmetyczce. 
Który z błyszczyków przypadł Wam najbardziej do gustu?


49 komentarzy:

  1. Pięknie prezentują się te błyszczyki. Super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam błyszczyki wiem że panuje moda na matowe usta ale to nie dla mnie :D wszystkie kolory są super! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham maty, ale kocham tez błyszczyki, trzeba urozmaicać makijaż :) Buziaki!

      Usuń
  3. Dużo dobrego słyszałam o tej marce, a Twoje usta potwierdzają fakt, że koniecznie muszę je przetestować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne kolory tych błyszczyków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie piękne ale english rose wygrywa wszystko:D Mam ochotę lepiej poznać tę markę póki co miałam tylko bronzer i próbki podkładów i różu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, jest przecudny ten kolor <3 Bronzery Loly Lolo, to hit! :)

      Usuń
  6. "English Rose" najbardziej mi się podoba, ale ostatnimi czasy rzadko sięgam po błyszczyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudowny! :) Ja mam maty pomadki i błyszczyki zamiennie :)

      Usuń
  7. piękne kolory :) uwielbiam Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Błyszczyk Cocktail najbardziej mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na Twoich ustach wyglądają pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Błyszczyki na Twoich ustach prezentują się oszałamiająco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tej trójki mam Peachy Keen. Coś się nie mogę przekonać do tych drobin, ale cieszę się, że błyszczyki wreszcie wróciły do łask ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetny nudziaczek, delikates :) Ja też się cieszę :)

      Usuń
  12. Piękne błyszczyki, a Twoich ustach wyglądają świetnie! Najbardziej spodobał mi się English Rose. Ja ostatnio przeglądałam Twoje wcześniejsze recenzje i wreszcie zamówiłam dwie szminki z LL, ale już widzę, że następnym razem zdecyduję się na jakiś błyszczyk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki piękne :*** Super, że się skusiłaś :) Różowy jest boski, słodziak taki :)

      Usuń
  13. Przepięknie wyglądają na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. do tej pory nie miałam jeszcze styczności z błyszczykami Lily Lolo, a z Twojej trójki najbardziej podoba mi się Cocktail :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Za błyszczykami nie przepadam, ale pomadki Lily Lolo bardzo mi podpasowały ( nawet mimo braku mojego ukochanego matu ).

    OdpowiedzUsuń
  16. Prezentują sie naprawdę cudnie <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazwyczaj stosuję matowe pomadki, ale te błyszczyki na ustach wyglądają super. Piękne kolorki.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się skusić, ja lubię maty i błyszczyki też :)

      Usuń
  18. Piękne kolory English Rose skradł moje serce bardzo łady kolor.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepięknie prezentują się na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne kolory i usta wydają się takie soczyste :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ładne i naturalnie wyglądają na ustach te błyszczyki :)

    OdpowiedzUsuń