7 października, zatem już w najbliższą środę, Wydawnictwo Szara Godzina, przygotowało premierę intrygującej książki Szlak Srebrnych Mgieł Joanny Tekieli. To pierwsza powieść tejże autorki, wydana pod skrzydłami Wydawnictwa Szara Godzina, także nie ukrywam, iż czekam na nią bardzo!
Szlak Srebrnych Mgieł miał być wyprawą życia dla Beaty i Witka. Los chciał jednak inaczej, a z pięknych planów pozostały zgliszcza. Jej ukochany mąż Witek, druga połowa pomarańczy, ginie w wypadku samochodowym. Zostaje ból, pustka, samotność i tęsknota za ukochanym. Co noc Beata śni, że razem z mężem przemierzają urzekający Szlak Srebrnych Mgieł. Wreszcie kobieta podejmuje wyzwanie i wyrusza w podróż, by w rocznicę ślubu stanąć nad Kruczym Wąwozem. Czy starczy jej odwagi i determinacji, by osiągnąć cel? Czy na szlaku odnajdzie wewnętrzny spokój? Nie szukajcie Szlaku Srebrnych Mgieł na mapach, w przewodnikach i w internecie. Nie znajdziecie go tam. Każdy z nas ma swoją własną drogę. Przemierzamy ją przez całe życie i tylko od nas zależy, czy spotkamy na niej krystalicznie czyste jeziora, polany pełne kwiatów, srebrne mgły, zachwycające wschody i zachody słońca, konstelacje gwiazd i dzikie konie. Powodzenia na Szlaku Srebrnych Mgieł!
Przyznacie, iż zapowiada się przepiękna lektura, sporo emocji i mądrości życiowej. Joanna Tekieli, to miłośniczka książek, kawy i gór, autorka cyklu książek, Leśna Ostoja, których nie miałam okazji poznać, zaś z wielką przyjemnością pochłonę, ciekawie zapowiadającą się powieść Szlak Srebrnych Mgieł. Jesteście zatem gotowi wyruszyć na swój własny szlak? Aby skusić do sięgnięcia po tę książkę, mam dla Was fragment powieści, którą już można zamawiać w przedsprzedaży!
Ze Szlaku Srebrnych Mgieł roztaczały się oszałamiające widoki,
które poruszały do głębi. Cała dolina aż po horyzont pokryta była
kolorowym kobiercem łubinów, a wzgórze porastały wysokie białe
kwiaty, których nazwy Beata nie znała. Wiedziała tylko, że są zachwycające, a ich subtelne płatki i postrzępione listki wyglądają
jak małe dzieła sztuki. Wiatr kołysał nimi delikatnie, dzięki czemu
wydzielały zapach tak intensywny i upajający, że aż kręciło się
jej w głowie. Na szczęście miała przy sobie Witka – jego silna dłoń
obejmowała jej talię, dając poczucie bezpieczeństwa. Odurzeni
tą wonią, zaczarowani błękitem nieba i zielenią traw stali tak blisko
siebie, że słyszała szybkie bicie jego serca. Beata czuła się tak
szczęśliwa, jak jeszcze nigdy w życiu.
– Boże, jak tu pięknie! Miałeś rację, warto było – szepnęła do
Witka, a on uśmiechnął się w ten swój niesamowity sposób, który
zawsze, nawet wiele lat po ślubie, sprawiał, że miękły jej kolana.
Jasne włosy Beaty rozwiewał ciepły wiatr, który niósł w sobie
aromat żywicy, łubinów i ziół. Tak pachnie lato – pomyślała. I tak pachnie miłość.
Kiedy się obudziła, długo leżała z zamkniętymi oczami, próbując
zatrzymać pod powiekami ten obraz. Jeszcze przez chwilę
miała wrażenie, że wciąż widzi promienny uśmiech męża, ale
odgłosy poranka nieubłaganie wkradały się w jej podświadomość,
nie pozwalając ponownie zapaść w sen, w którym była tak bardzo
beztroska. Otworzyła oczy i spojrzała w okno. Wstawał piękny, słoneczny dzień. Złote promienie wciskały się pomiędzy zaciągnięte rolety, rozjaśniając wnętrze jej sypialni. Usiadła na łóżku i poczuła,
że pod powiekami zbierają się łzy. Kontrast pomiędzy jej życiem
a tym, co przeżyła we śnie, był tak wielki, że wolałaby nigdy się
nie obudzić.
Po co to wszystko? – pomyślała.
Byli z Witkiem małżeństwem przez dziewięć lat. Udanym małżeństwem, w którym oboje czuli się bezpieczni i spełnieni, mimo
że nie mieli dzieci. Była to ich świadoma decyzja – do końca chcieli
pozostać dla siebie najważniejsi i jedyni. Z nikim nie chcieli się
dzielić, pielęgnowali swoje szczęście tylko we dwoje i w zupełności
wystarczali sobie nawzajem. Gdy minęła ich dziewiąta rocznica
ślubu, od razu zaczęli planować, jak będą obchodzić cynowe
gody. Marzyli, aby ta symboliczna, okrągła, dziesiąta rocznica była
wyjątkowa i niezapomniana. I może za bardzo się na to nastawiali,
za wiele oczekiwali? Los nie lubi, jak się robi zbyt dalekosiężne plany – pomyślała z bólem Beata, wspominając ostatnie miesiące.
ciekawa ksiazka niestety nie znam
OdpowiedzUsuńPremiera jutro :) Warto jej poszukać :)
UsuńJestem na tak.
OdpowiedzUsuńNie mój gust literacki :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale warto się zawsze przekonać :)
UsuńZ chęcią przeczytalabym ta książkę. Okładka jest piękna :)
OdpowiedzUsuńOj tak, okładka, to magia :)
UsuńBardzo ładna okładka, chciałabym przeczytać tę książkę;)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, to fakt, trzeba od jutra polować :)
UsuńNie słyszałam o niej wcześniej. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPremierowy tytuł, warto po nią sięgnąć :)
UsuńPrzepiękna okładka, zapowiada się super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zgoda pełna, okładka mega piękna :)
Usuńaktualnie nie szukam, ale może kiedyś
OdpowiedzUsuńZapowiada się piękna historia, polecam :)
Usuń