Jestem przekonana, że słyszeliście już o savon noir,
to kultowy wręcz, mydlany kosmetyk, który pokochał cały świat, a jego właściwości
pielęgnacyjne doceniane są już od wieków.
Prawdziwe, tradycyjne, marokańskie, naturalne savon
noir, to czarne mydło roślinne, wytwarzane na bazie zmydlonego oleju oliwnego i
czarnych oliwek, takie właśnie pokochała moja skóra. Oryginalne mydło marki Beaute
Marrakech, zakupicie na Etnoświat, jest to wszechstronny, mega uniwersalny i
piękny kosmetyk do całego ciała, zwłaszcza, jeśli fundujecie swojej skórze cenny
rytuał hammam. Czarne mydło, mieszka w zakręcanym pojemniku (100 g), z którego
bez problemu wydobywamy kosmetyk na rękę, po czym od razu nakładam je na
rękawicę kessa. Na opakowaniu, z marokańskimi zdobieniami, znajdziemy informacje
na temat kosmetyku, stosowania, i świetny skład savon noir.
Czarne mydło ma postać mydlanej pasty, jest to ciemno-zielony
odcień, po dodaniu małej ilości wody, przybiera gęstą formę masy, która czyni
cuda na naszej skórze. Jest delikatne, także poleca się je także przy
pielęgnacji skóry dzieci, jeśli macie wrażliwą, skłonną do podrażnień skórę
atopową, alergiczną, zmagacie się z łuszczycą, trądzikiem, wypryskami i innymi
niedoskonałościami, musicie je mieć w swej łazience. Ja mam cerę mieszaną w
kierunku suchej, savon noir, sprawdza się u mnie znakomicie.
Przede wszystkim czarne mydło nie wysusza, jak to często
zdarza się u mnie w przypadku mydeł drogeryjnych, ładnie oczyszcza i zmiękcza,
zarówno ciało, jak i twarz, u mnie jest to nieodłączna część rytuału hamman,
jak go wykonuję? W ciepłej kąpieli relaksuję się i rękawicą kessa z nałożonym
na nią savon noir, masuję koliście calutkie ciało, takie zabieg wygładza,
ujędrnia i regeneruje naskórek, dodatkowo pobudzamy krążenie. Mydło zadziała
kojąco, złagodzi podrażnienia i chroni skórę. Następnie nakładam na ciało
glinkę (moja ulubiona, to biała), leżę około 20 minut i spłukuję maskę, po
wyjściu z wanny nacieram się olejem, tu polecam olej arganowy, ale pięknie
nawilżyć się także można jakąś wysokiej jakości oliwką z oliwek, nawiązując do
składu mydła. Regularne stosowanie savon noir, sprawi, ze skóra naprawdę zyska
zdrowie, gładkość i jędrność, dodatkowo wyrównamy jej koloryt, odnowimy i
przygotujemy na wchłanianie kolejnych kosmetyków. Marokańskie czarne mydło, to
dla mnie must have, jeśli zatem jeszcze go nie znacie, koniecznie musicie
szybko nadrobić! :)
miałam tą i lawendową wersje obie super !
OdpowiedzUsuńO to ja lawendową muszę sobie sprawić teraz :)
Usuńwarto:)
UsuńWidziałam na Etnoświat tez z olejem arganowym i werbeną :)
UsuńPrzymierzam się do zakupu czarnego mydła już całe wieki i cały czas coś mnie powstrzymuje. Muszę wreszcie wypróbować jego działanie na sobie :)
OdpowiedzUsuńMusisz zatem nareszcie go spróbować :)
Usuńoj ja nie mogę znieść tego zapachu... dla mnie jest nie do przejścia!
OdpowiedzUsuńOoo a ja go bardzo lubię, roślinny, takie pierwotny :D
UsuńA ja miałam zakodowane, że to mydło się nie nadaje do wrażliwej skóry. Skoro wręcz przeciwnie, to koniecznie muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam tez do cery wrażliwej, jako peeling enzymatyczny zadziała super :)
Usuńznam, znam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńPionaaa :)
UsuńLubię czarne mydło, ale ostatnio jest dla mnie za mocne ;/
OdpowiedzUsuńJa od lat kocham savon noir, do ciała o każdej porze u mnie sprawdza się :*
UsuńZachęcasz bardzo kochana :D Ja o nim słyszałam, ale jeszcze nigdy nie zdecydowałam sie na zakup.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :) Musisz je poznać i zakochać się :)
UsuńMoże kiedyś wypróbuję, bo jakoś mnie ominął szał na czarne mydła ;)
OdpowiedzUsuńNo to teraz Twoja kolej :)
UsuńUwielbiam czarne mydła, świetnie oczyszczają buzię :)
OdpowiedzUsuńOj tak, idealne :)
UsuńAle ma świetny wygląd :D Pamiętamy coś podobnego z warsztatu taty xD
OdpowiedzUsuń:D Może tata jest fanem savon noir :D hihi
UsuńUwielbiam czarne mydło, ale tej marki nie znam :) Mam zamiar kupić miętowe i z werbeną bo są aktualnie w promocji
OdpowiedzUsuń