Dziś słoneczny, zimowy dzień! Zapraszam Was na moje
mini recenzje z nowościami i ciekawostkami :)
Maseczki do twarzy w płacie zwierzątka – Purederm –
Animal Masks
Oglądając Wasze buźki w tych koreańskich maseczkach,
musiałam się nareszcie na nie skusić. Słynne już animal masks, skradły
internety już dawno, dawno, wiec na mnie tez przyszedł czas, skusiłam się aż na
cztery wersje, zawitały u mnie: rozjaśniająca lis, uspokajająca panda, odżywcza
wydra i nawilżająca tygrys. Zwierzaczkowy wygląd tych masek, to ich zdecydowany
atut, w domowym spa, wygląda się bosko. Są to maski w płacie, zatem
wyjmując z opakowania, nakładamy płat na całą, oczyszczoną wcześniej twarz i
relaksujemy się 20 minut. Po zdjęciu pozostaje esencja, którą wcieramy w skórę,
wówczas szybko się wchłonie. Maski są jednorazowe, a każda z nich ma nieco
inny, choć bardzo podobny skład. Lisek zawiera ekstrakt z kawy, z ostrokrzewu
paragwajskiego, lotosu indyjskiego oraz witaminę C, ciekawy jest tu korzeń
lukrecji. Panda, to ekstrakt z miodu, karmelii japońskiej, woda lawendowa,
nasiona lnu i kukurydza, mamy tu tez kojący panthenol i allantoinę. Odżywcza
wydra, zawiera witaminę E i wyciągi z aloesu i zielonej herbaty, jest tu też
kolagen, czy ekstrakt z anyżu. Nawilżający tygrys, zawiera ekstrakt z opuncji
figowej, soi, wodę oczarową, ciekawym składnikiem jest ekstrakt z grzybków,
zwanych białą, drzewną meduzą, czyli trzęsak morszczynowaty. Składy są naprawdę
interesujące, jednakże każda z nich zawiera alkohol, zatem uważajcie, jeśli
macie cerę bardzo wrażliwą. Ja polubiłam je i pewnie kiedyś do nich wrócę.
Bobini Baby – Hipoalergiczny żel do mycia ciała i
włosów
Żel kupiłam na szybkich zakupach jedzeniowych w
markecie, kosztował około 8 zł w promocji. Butelka ma aż 400 ml i praktyczną
pompkę. Jest to kosmetyk pielęgnacyjny dla niemowląt i dzieci, lecz ja bardzo
lubię tego typu, łagodniejsze kosmetyki stosować w mojej pielęgnacji, bowiem
mam skórę skorą coraz częściej do podrażnień. Żel nie zawiera barwinków,
silikonów, parabenów, nie ma tu parafiny, PEGów i SLSów. Mamy tu emolienty,
ekstrakt z owsa, polisacharyd. Kosmetyk nie wysusza mojej skóry i ładnie
oczyszcza ciało, używam go w kąpieli, do tego ma przyjemny, bardzo delikatny
zapach, typowy dla kosmetyków dziecięcych.
Drewniana szczotka do włosów Inter-Vion
Włosy po umyciu, gdy są mokre rozczesuję już bardzo
długi czas szczotką Tangle Teezer, suche zaś na co dzień, czeszę tradycyjnymi
szczotkami. Niedawno nabyłam nową, drewnianą szczotkę. Kosztowała około 15 zł
i mam nadzieję, że posłuży mi długo. Jest w miarę lekka, dobrze trzyma się ją w
ręku, igiełki są elastyczne i dobrze rozczesują, nie placząc włosów. Spisuje się
słowem bardzo dobrze.
Próbki kremów BB
Moim numerem jeden w świecie kremów BB, jest krem Lily
Lolo w odcieniu Fair, najjaśniejszym. Przy jego końcówce, postanowiłam
spróbować słynnych BB azjatyckich i skusić się na coś nowego. Mam próbki Lioele
Dollish Veil Vita BB SPF25 PA++ fioletowy Gorgeous Purple, It's Skin Babyface
BB Cream Moisture i Lioele Triple The Solution BB Cream SPF30 PA++. Jak na razie podobają mi te wszystkie trzy i nie wiem,
czy będę szukała dalej, czy wybiorę któryś z nich, może Wy znacie je i
polecicie coś w tym temacie? :)
Te maski są świetne :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tych maseczek! :D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się nadruki na tych maskach.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takich maseczkach a to ci dopiero nowość jak dla mnie. Nie wiem czy wypróbuję bo mam wrażliwą skórę... Za to bobini lubimy z corcią a i szczotkę, przypomnialas mi teraz, zapomnialam się rozejrzeć za nową.. Wylecialo z głowy :-)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam maseczki;)
OdpowiedzUsuńMuszę się zaopatrzyć w nową szczotkę :)
OdpowiedzUsuńTych masek nie miałam, ale inne koreańskie i owszem ;) Dobra przyznam się mam około 20 sztuk jeszcze w szafce XD Co do BB to naprawdę trudno doradzić, bo jest wiele świetnych. Z tych podanych przez ciebie miałam chyba tylko ostatni ;)
OdpowiedzUsuńMaski są świetne :) Ja ostatnio po raz pierwszy użyłam maski w płachcie i jestem pod wrażeniem :) A płyny bobini pamiętam jeszcze z dzieciństwa, kiedy mama wlewała mi do wanny jakąś owocową wersję tego płynu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu maski :)
OdpowiedzUsuńTe zwierzakowe maski kupiłabym wszystkie :D
OdpowiedzUsuńTe maseczki zwierzakowe mnie kuszą, szkoda tylko ze cena ich nie jest niska. Właśnie szukam dobrego kremu BB i może się skuszę kiedyś na ten od Lili Lolo ?
OdpowiedzUsuńMaski i szczotka mnie kuszą ;) azjatyckich kremów BB nie lubię...
OdpowiedzUsuńKocham maseczki w płacie, ale tej firmy nie znam!
OdpowiedzUsuńTe maseczki są takie urocze! :)
OdpowiedzUsuńMiałyśmy kiedyś podobne ale tygryski niestety nie pandy :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedną z maseczek tych :)
OdpowiedzUsuńMaski tej marki ciekawią mnie właśnie przez swój wygląd ale jednocześnie mam obawy o to czy aby mi nie zaszkodzą przez ten skład. Mieszane uczucia wobec nich mam, ale jak znam życie kiedyś pewnie którąś sprawdzę i tak:)
OdpowiedzUsuńten żel Bobini kiedyś używaliśmy dla syna i był ok:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią te maseczki, bo jeszcze nie próbowałam takich w płacie :)
OdpowiedzUsuń