Czekałam na moment, gdy moja ulubiona firma,
produkująca naturalne kosmetyki, wypuści na rynek, swoje antyperspiranty, oto
one!
Naturalny dezodorant, antyperspirant, nie jest już
obecnie na rynku kosmetycznym, czymś niezwykłym, jednak, gdy polskie, ukochane
przeze mnie od lat Sylveco, oddało w nasze ręce tenże kosmetyk, od razu
pragnęłam go wypróbować. Na blogu pisałam już niegdyś o hicie, jakim był dla mnie
ałun, kryształ, pełniący od wieków rolę naturalnej ochrony, lecz duecik
dezodorantów Sylveco, przebił go zdecydowanie. Naturalne dezodoranty w kulce, zarówno
ziołowy, jak i kwiatowy, zachwyciły mnie składem i działaniem, to naturalne kosmetyki,
świetnej jakości, zawierające ciekawe komponenty, nie znajdziemy tu parabenów, soli
aluminium, alkoholu, olejów mineralnych, czy sztucznych aromatów, kosmetyki te nie
są oczywiście testowane na zwierzętach.
Oba dezodoranty, doskonale chronią skórę, tworząc
na niej ochronną, lekką powłoczkę, która przeciwdziała rozwojowi bakterii,
potowi i przykremu zapachowi, przy czym nie zapycha skórnych porów. Ziołowa
wersja, będzie lepsza dla bardziej aktywnych osób, zawiera ekstrakt z kory dębu,
olej słonecznikowy, skrobię ryżową, skwalan, panthenol, alantoinę, witaminę E, olejek
cytrynowy, olejek z werbeny egzotycznej, olejek miętowy, olejek z drzewa
herbacianego, czy olejek z szałwii muszkatołowej. Po jego aplikacji, możemy czuć
się świeżo, daje bowiem ziołowo-miętowy zapach. Kwiatową odsłonę dezodorantu,
używam na co dzień, tu mamy piękną woń kwiatową, nieco egzotyczną, będąca
połączeniem olejku cytrynowego, olejku pomarańczowego i geraniowego, w składzie
jest też olej ze słodkich migdałów, skrobia ryżowa, skwalan, panthenol, ekstrakt
z szałwii lekarskiej, alantoina i witamina E. Dużym atutem obu dezodorantów,
jest ich mega wydajność, nie zostawiają śladów nawet na czarnych ubraniach, nie
plamią, nie podrażniają mojej skóry, nawet po depilacji. Oba mieszczą się w
solidnym, białym opakowaniu z kolorową kulką, ziołowy z zieloną, kwiatowy zaś z
różową, która nie zacina się i działa bez problemu. Bardzo łatwo się nimi
operuje, są poręczne i praktyczne. Dezodoranty Sylveco uwielbiam za naturalny, delikatny
zapach i doskonałą ochronę, musicie je wypróbować, jeśli jeszcze ich nie
znacie!
Plusem jest że czarnych ubrań nie plami. Jestem skora spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz je poznać, obie wersje polecam :)
UsuńChyba się zdecyduję na jego zakup.:)
OdpowiedzUsuńSuper, na pewno będziesz zadowolona :)
UsuńJak zużyję swoje zapasy, to chyba się skuszę na któryś z nich :)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, ze je polubisz :)
UsuńWariant kwiatowy chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMa przepiękny zapach :)
UsuńCiekawa jestem tych zapachów, ale antyperspiranty wolę w sprayu :)
OdpowiedzUsuńMusisz je poznać, ja w sprayu nie miałam zaś wieki :)
UsuńJuż o nich czytałam. Nie mam wielkich problemów z poceniem, więc powinny sobie poradzić :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę super są i mają boskie składy :)
UsuńNie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńMusicie się zapoznać zatem :)
UsuńThis is a nice post.
OdpowiedzUsuńI enjoyed reading.
Thank you so much for sharing, Hows the week going
New post: https://www.melodyjacob.com/2018/10/how-to-wear-oversized-or-boyfriend.html
Nice, thanks dear <3
Usuńbardzo lubię markę Sylveco, ale tego jeszcze nie próbowałam, a widzę, że warto :) Fajnie, że są naturalne i nie pozostawiają śladów na czarnych ubraniach, bardzo przydatny post!
OdpowiedzUsuńJak kocham Sylveco od lat :) Musisz wypróbować je, cieszę się :)
UsuńNa pewno się z nim zapoznam, czekałam podobnie jak Ty kiedy ta marka wypuści kosmetyki do pielegnacji pach:)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze się pojawiły, będę im wierna :)
UsuńNa pewno je wypróbuję, ale czytałam że kwiatowy lepiej chroni.
OdpowiedzUsuńMi oba pasują, kwiatowy cudnie pachnie :)
Usuńchętnie je wypróbuję, są dla mnie na tą porę roku wystarczającą ochroną
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :*
UsuńNaturalne slabo sie u mnie sprawdzają,ale moze dam im szanse☺
OdpowiedzUsuńNajlepiej na sobie spróbować :)
UsuńNaturalne antyperspiranty z reguły u mnie nie działają, ale...ten z kory dębu... chyba dam mu szansę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Jest świetny, ziołowy zapach i ładnie chroni :)
UsuńNam nie nie działają naturalne :(
OdpowiedzUsuńNa mnie też nie ;/
UsuńJak będziesz miał okazję, wypróbuj, może te akurat Ci podpasują :)
UsuńU mnie się ładnie sprawdzają :)
UsuńJestem skora wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńCudownie, że o nich napisałaś, bo chodzą za mną - podobają mi się obydwie wersje, a zapach kwiatowego już sobie wyobrażam :) Pięknie wyglądają te kolorowe kulki, zawsze miałam wyłącznie białe - miła odmiana :)
OdpowiedzUsuńZa mną tez chodziły i oto są :) Zaiste te kulki są urocze i oryginalne :)
Usuńz dezodorantów rexona. Nic innego:D
OdpowiedzUsuńTe mają zdecydowanie lepszy skład :)
UsuńObawiam się, że u mnie by nie dały rady akurat ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej samemu na sobie dać im szansę :)
UsuńNie miałam, ale kusisz oj kusisz. Kiedyś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńKuszę, bo warto je poznać :*
UsuńJa niestety nie mam zaufania do naturalny dezodorantów. U mnie się nie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńU mnie pięknie dają radę, warto je wypróbować mimo wszystko :*
Usuńkurcze zaciekawiłaś mnie do granic możliwości! :) Ja używam dezodorantu Schmidtch's i jest dla mnie niezawodny, nawet poradził sobie bez najmniejszych poprawek w dniu ślubu :) korci mnie aby wypróbować Sylveco bo bardzo lubię kosmetyki tej firmy, jednak za Schmidtch's przemawia szklane opakowanie.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :) Deo Schmidt's znam tylko wirtualnie, kuszą mnie na maksa, jeśli polecasz, teraz już muszę na bank je poznać :)
UsuńMam wersję ziołowa i nawet kątem fajnie się sprawdziła. Kwiatowa na pewno kupię ☺
OdpowiedzUsuńKoniecznie, tez jest super kwiatowa :)
Usuńplusem też jest ich cena :) ja w aptece Melissa płaciłam niecałe 20 zł.
OdpowiedzUsuń