Zapewne myślicie sobie, że znów opiewam peany na cześć
kosmetyków Pulpe de Vie! … i macie rację, bowiem kolejna boskość tej
francuskiej marki w postaci Sucré Frappé, czyli Maseczki-peelingu do twarzy 2w1,
stała się moich ukochańcem i zdecydowanie dołączyła do moich kosmetycznych
hitów ostatnich dni.
Wybaczcie, ale dziś będą tylko ochy i achy, jest to
kosmetyk bez wad, idealny od a do z, ma idealny skład, zapach, konsystencję i
opakowanie, ale pozwólcie, że zacznę od początku. Pulpe de Vie, to kosmetyki z
restrykcyjnymi certyfikatami Ecocert, Cosmebio oraz Cruelty free i
fantastycznymi, przesłodkimi opakowaniami, które na pewno już znacie, jeśli
czytacie mojego bloga częściej. Maseczka-peeling, podobnie, jak inne produkty
tej marki, zawiera naturalne składniki, pochodzące z lokalnych upraw
ekologicznych we Francji, nie ma tu parabenów, szkodliwych substancji
konserwujących, jest to kosmetyk nie testowany na zwierzętach na żadnym etapie
ich produkcji, po prostu piękny.
Sucré Frappé jest multifunkcyjnym kosmetykiem
przeznaczonym dla wszystkich typów skóry, ja mam cerę mieszaną w kierunku
suchej i sprawdza się cudownie, doskonale zadziała także przy skórze wrażliwej,
cieniutkiej, ale też przy cerze z problemami skórnymi. Ja używam jej na trzy
sposoby, jako peeling, jako maseczki oraz do mycia twarzy. Momentalnie przywraca
skórze równowagę, oczyszcza ją i wygładza. W składzie znajdziemy olej z nasion
słonecznika, glicerynę roślinną, sproszkowane pestki moreli z południa Francji,
ekologiczny miód, ekstrakt z grejpfruta, olej z pestek śliwki, wyciąg z ogórka, całość wzbogaca witamina E. Skład to
czyste dobro, które aplikujemy na naszą skórę.
Gdy robię peeling, aplikuję kosmetyk na twarz i masuję
koliście całą twarz i szyję, po czym spłukuję wodą, gdy mam więcej czasu
pozostawiam produkt na twarzy na 5 minutek, można też szybko umyć twarz,
wówczas tworzy się emulsja, którą zmywam, na przykład po demakijażu. Kosmetyk
mieści się w ślicznej, różowej, poręcznej tubce (75 ml), zamykanej na klik.
Opakowanie dodatkowo umieszczono w eko-kartoniku z przepięknymi biedronkowymi grafikami,
z którego dowiadujemy się o składzie kosmetyku, certyfikatach jakie posiada i
właściwościach.
Maseczka-peeling ma treściwą, gęstą, otulającą, miodową
konsystencję w drobinkami pestek moreli, nakładanie jej na skórę, to dla mnie po
prostu najczystsza przyjemność! Cudeńka Pulpe de Vie kupicie w Mydlarni Marsylskie. Przy zakupach w podsumowaniu wpiszcie kod rabatowy CHERRYBELLE1
Otrzymacie wówczas rabacik -15% na calutki asortyment
sklepu,
do końca marca.
Całkiem ciekawy kosmetyk i z tego co widze skład też ma fajny :)
OdpowiedzUsuńSkład ma boski, naprawdę świetny kosmetyk :)
UsuńOjej jakie ma różowiutkie opakownaie.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Design tej marki jest również zachwycający :)
Usuńsuper wygląda :D tak wiosennie :D nie miałam tej maseczki-peelingu ale zapowiada się super :D
OdpowiedzUsuńNa wiosnę jest idealna ta maska-peeling :) Ładnie złuszcza i jednocześnie nawilża :)
UsuńCzytałam o nim ostatnio i już wtedy mnie kusił. One te opakowania mają takie urocze :D
OdpowiedzUsuńMusi skusić, bo warto zdecydowanie, także dla tych opakowań właśnie :)
UsuńRóżowo mi :D Szczerze mówiąc nie przepadam zbytnio za maseczkami z peelingiem.
OdpowiedzUsuńTo od razu dwa działania, także ja lubię takie formy :)
UsuńJakoś mnie nie kusi zbytnio ;)
OdpowiedzUsuńPolecam mimo wszystko!
UsuńJa na razie nie piszę pochwał o tej marce, ale na pewno się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńPolecam ją bardzo, same cudeńka :)
Usuńo rabacik może sie przydać
OdpowiedzUsuńWarto skorzystać, jest do końca miesiąca :*
UsuńPeeling i maseczka w jednym brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, cudeńko takie, że ach :)
Usuńkosmetyk cud-miód, uwielbiam go :-)
OdpowiedzUsuńMi się podoba opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMarka ma przesłodkie opakowania :)
UsuńPotrzymaj maseczkę poł godziny to dopiero zobaczysz co potrafi!
OdpowiedzUsuńSpróbuję :)
UsuńNie miałyśmy okazji wypróbować maseczki ale wizualnie jest przeurocza :)
OdpowiedzUsuńMusicie Pandy ją poznać, słodki, wspaniały, bogaty kosmetyk :)
UsuńCzuję, że maseczka wpadłaby w moje gusta :) Dzisiaj też sobie zrobiłam domowe spa i uraczyłam twarz glinką :)
OdpowiedzUsuń