sobota, 1 czerwca 2019

Nowa, świetna, polska komedia sensacyjna z nutą szpiegowską! Miliarder - Sławek Michorzewski – Oficyna 4eM – Poleca Janusz Chabior i… ja!

Weekendowo, chcę Wam dziś polecić świetną książkę, idealną na sobotnio-niedzielne, czerwcowe już leniuchowanie z lekturą.


Miliarder - Sławek Michorzewski
Premiera: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Oprawa: okładka miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 472


Miliarder, to najnowsza powieść Sławka Michorzewskiego, którego twórczość poznałam w zeszłym roku, dzięki fantastycznej książce Urzędnik, którą również polecam bardzo. Michorzewski urodził się w 1970 roku, jest autorem kilku ciekawych kryminałów oraz zbioru opowiadań, mieszkał w wielu miejscach na świecie, między innymi w Rwandzie, czy Tajlandii, bardzo lubi zwiedzać. Powieść Miliarder, podobnie, jak poprzedni tytuł tegoż autora, wydała Oficyna 4eM. Jest to książka, którą pochłania się ekspresowo, wydanie jest bardzo poręczne i bez trudu wrzucimy tę książkę do torby podróżnej, czy podręcznej torebki, ja przeczytałam ją niedawno w miłych okolicznościach przyrody, na działeczce. Dlaczego zatem warto sięgnąć po Miliardera?
  

To genialna komedia kryminalna, sensacyjna, która wciąga, bawi i jednocześnie przeraża. Cenię bardzo oryginalny styl autora, pełen swoistego humoru, siarczystych wulgaryzmów ze smakiem, groteski, kryminalnych zawiłości, w powieściach Michorzewskiego, zachwycają mnie też zawsze ciekawi i złożeni bohaterowie. Świetnie jest także znaleźć w książce moje rodzinne miasto Bydgoszcz i jego okolice. Miliarder napisany jest płynnym, przystępnym językiem, jest tu mnóstwo dialogów, dzięki temu powieść jest bardzo żywa i dynamiczna, akcja szybka, a fabuła świetnie skrojona. Całość, to 48 krótkich rozdziałów, powieść zachwyca, śmieszy, zaś finał zaskakuje. Maciej Kupczyk jest człowiekiem pełnym wielu słabości i mnóstwa niedoskonałości, zażywa zdecydowanie za dużo tabletek, spóźnia się, jest zapominalski, pomimo tego udało mu się obronić magistra ekonomii. Po ukończeniu studiów zdecydował się jednak na pracę w kiosku, który spalił przypadkowo zapalniczką. Następnie dzięki wujkowi, zostaje księgowym, po czym pragnąć większych pieniędzy, poważania i lepszego życia, wplątuje się w niebezpieczną sprawę, zgłaszając się, jako prawnuczek bogatego miliardera ze Szwecji. Przyznam, iż trup w powieści ściele się dość gęsto, mamy tu zawirowania, mnóstwo zabawnych, absurdalnych, groteskowych sytuacji, naprawdę nie ma tu miejsca na nudę. To idealna lektura na czerwcowe wieczory, czy już letnie, wolne dni, polecam Wam Miliardera, to kawał dobrej, zabawnej, wciągającej, współczesnej literatury z nutą szpiegowską!


20 komentarzy:

  1. Bardzo lubię komedie kryminalne, więc chętnie przeczytam i tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie skusiła mnie tym razem ta książka 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie wyda się to dziwne, ale jeszcze nigdy nie czytałam komedii kryminalnej, więc może czas to zmienić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe połączenie komedii kryminalnej. Ja do tej pory w zasadzie tylko typowe kryminały :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zdeklarowaną fanką kryminałów, komedie kryminalne, to świetna odskocznia :)

      Usuń
  5. Nie do końca moja tematyka, więc nie przeczytam :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Przeczytaj choć początek, przepadniesz i wciągniesz się :)

      Usuń
  7. Oj chleba z tej mąki nie będzie xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi bardzo zachęcająco :) Takie książki lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie, chociaż rzadko sięgam po komedię sensacyjną.

    OdpowiedzUsuń